Cotygodniowy, piątkowy cykl "Interia Bliżej Świata" to najciekawsze artykuły najważniejszych zagranicznych gazetWydaje się, że Kamala Harris po rezygnacji Joe Bidena ma partyjną nominację w kieszeniDziennik "The Washington Post" zwraca uwagę, że poprzednia kampania prezydencka wiceprezydent była katastrofąPiętą achillesową Kamali Harris pozostaje komunikacja Kamala Harris, gdy rozpoczęła kampanię prezydencką w styczniu 2019 r., była zapowiadana jako spadkobierczyni dziedzictwa Baracka Obamy. Wycofała się jednak z wyścigu o nominację Partii Demokratycznej po 10 miesiącach. Musiała schować ambicje do kieszeni w zderzeniu z rzeczywistością, brakiem środków od darczyńców, nieumiejętnością sformułowania spójnego przesłania kampanii i kiepsko układającą się współpracą we własnym sztabie. Jeśli Harris zostanie kandydatką demokratów na prezydenta, będzie musiała odrobić pracę domową z nieudanej kampanii sprzed kilku lat. Wybory w USA. Kamala Harris już raz próbowała zostać prezydentem Krytycy twierdzą, że Harris zmarnowała swój potencjał, źle zarządzając batalią w 2020 r., kiedy to zbytnio skupiła się na walce o autentyczność. Chciała wówczas przełożyć swoją osobistą historię na sukces kampanii. - Zawsze była dla nas marzeniem o kolejnej fazie po Baracku Obamie, ale nie spełniła go, ponieważ prowadziła okropną kampanię - powiedział anonimowo jeden ze strategów Partii Demokratycznej, odnosząc się do wydarzeń z przełomu 2019 i 2020 r. Po pięciu latach współpracownicy Harris twierdzą jednak, że pracowała nad sobą jako polityk, m.in. w komunikacji, i jako osoba zarządzająca dużym zespołem. A trzy i pół roku jako druga osoba w państwie ma pomóc jej w dotarciu na sam szczyt. - Widać, że czuje się bardziej komfortowo w roli wiceprezydenta - mówi Bakari Sellers, były członek Izby Reprezentantów Karoliny Południowej i wieloletni zwolennik Harris. - A teraz ma wokół siebie zespół ludzi, którzy ją wzmocnili - dodał. "The Washington Post" rozmawiał z wieloma bliskimi współpracownikami wiceprezydent USA. Twierdzą, że złe wrażenie poprzedniej kampanii prezydenckiej już uleciało, o czym świadczy coraz większa liczba demokratów, którzy widzą w niej następczynię Joe Bidena. Kamala Harris za pośrednictwem swojego rzecznika odmówiła rozmowy. Część demokratów ma rozważać zorganizowanie "otwartej konwencji", by w jej trakcie wybrać nowego kandydata. W przypadku nominacji Harris będzie musiała od razu stawić czoła atakom republikanów. Ale nawet mając na horyzoncie te przeszkody i tak będzie bliżej prezydentury niż kiedykolwiek wcześniej. USA. Kampania Kamali Harris pełna wpadek Problemy Harris zaczęły się wkrótce po tym, gdy ogłosiła starania o Biały Dom. W kwietniu 2019 r. wyraziła ubolewanie z powodu polityki, której wcześniej była orędowniczką jako prokurator. Chodzi o wnoszenie oskarżeń przeciwko rodzicom wagarujących dzieci. Prokuratura stanowa w San Francisco pozwała rodziców w całym stanie do sądu, a część z nich trafiła za kratki. Przyszła wiceprezydent miała także trudności ze sformułowaniem postulatów w polityce gospodarczej i społecznej. Gdy inni rywale w prawyborach demokratów, jak senatorzy Elizabeth Warren i Bernie Sanders, dość szybko zaprezentowali swoje stanowisko w kluczowych kwestiach, obecna wiceprezydent trzymała się głównie bezpiecznego konsensusu rodzimej partii, przez co naraziła się na krytykę. W pamięci wyborców zapisała się zwłaszcza sytuacja z czerwcowej, pierwszej debaty prawyborczej. Harris podniosła rękę, gdy prowadzący spytali, czy byłaby za rezygnacją z prywatnych ubezpieczeń zdrowotnych na rzecz publicznego ubezpieczenia. Już dzień później wycofała się z tego pomysłu, twierdząc, że źle zrozumiała pytanie. Inny kłopot dotyczył strategii w kluczowych dla wyniku prawyborów stanach: Iowa i New Hampshire. Dopiero w lipcu 2019 r. powiększono zespół Harris w obu stanach. Po dwóch miesiącach wyraźnych spadków w sondażach Harris próbowała postawić wszystko na jedną kartę, skupiając się na wygranej w Iowa. Nic z tego nie wyszło. Wycofała się z wyścigu w grudniu 2019 r., na kilka tygodni przed prawyborami w obu stanach. Mimo porażki zwolennicy Harris twierdzą, że pokazała się z dobrej strony i dała nadzieję na mobilizację młodszego elektoratu oraz kobiet. To m.in. dlatego w sierpniu 2020 r. Biden spełnił obietnicę i wybrał ją na kandydatkę na wiceprezydenta. Przy okazji namaścił jako swoją przyszłą sukcesorkę. Praca w Białym Domu i medialna kontrola Biden od samego początku pozycjonował swoją prezydenturę jako administrację "Biden-Harris", zamiast używać wyłącznie swojego nazwiska, jak robili to poprzednicy. To oznaka dużego zaufania dla młodszej o około dwie dekady współpracowniczki. Mimo to, zwłaszcza w pierwszym roku w Białym Domu, Harris miała trudności z komunikacją. Głośna jest sprawa wywiadu z Lesterem Holtem w Gwatemali, gdzie była prokurator została wysłana, by spróbować rozwiązać problem migracji. W trakcie rozmowy zobowiązała się do udania na południową granicę USA, dając tlen wysiłkom republikanów, by powiązać ją z problemem nielegalnej imigracji. Zwolennicy Harris twierdzą, że znajduje się pod baczniejszą obserwacją i presją niż większość polityków w USA. Ale Harris już zapisała się na kartach historii jako pierwsza czarnoskóra kobieta, i jako pierwsza polityczka z azjatyckimi korzeniami, która zdobyła urząd w krajowych wyborach. - Ludzie oczekiwali, że za każdym razem będzie robić wielkie rzeczy - mówi jeden z jej byłych współpracowników. Jego zdaniem wiele ataków na demokratkę miało podłoże rasistowskie. Harris miała trudności z przywyknięciem do kontroli jej poczynań przez media głównego nurtu. Chociaż byli współpracownicy przekonują, że z czasem przyzwyczaiła się do patrzenia jej na ręce. Zwrot po wyroku w sprawie Roe v. Wade Medialna kontrola prawdopodobnie była najbardziej intensywna dla Harris pod koniec pierwszego roku jej obecności w Białym Domu. W tym czasie doszło do kilku głośnych odejść jej współpracowników, w tym głównego rzecznika. Fala odejść na nowo ożywiła pytania o umiejętność zarządzania zespołem przez Harris. Liczba niepochlebnych historii odcisnęła piętno na wizerunku wiceprezydent. Część demokratów uznała jej kadencję za rozczarowującą, naznaczoną problemami z komunikacją. Często wytykano jej małą aktywność w mediach. Wzbudziło to obawy, czy ma wystarczającą siłę, charyzmę i umiejętności, by samodzielnie wygrać batalię o Biały Dom. Niektórzy szukali alternatyw dla wiceprezydent jako potencjalnej kandydatki. Wtedy na agendzie pojawiła się sprawa uchylenia przez Sąd Najwyższy słynnego orzeczenia w sprawie Roe v. Wade z 1973 r., na mocy którego uznano, że każda kobieta ma prawo do wykonania aborcji. Wyrok odmienił działania Harris, a w konsekwencji pomógł jej w odbudowaniu reputacji. Wiceprezydent wiele podróżowała po kraju, przekonując, że decyzja była dowodem na skrajnie konserwatywny zwrot Sądu Najwyższego. Harris ostrzegała, że to dopiero początek, a jeśli wyborcy nie odrzucą republikanów przy urnie wyborczej, sytuacja może się jeszcze pogorszyć. Zespół Bidena ponownie uznał, że Harris może stać się ważnym atutem wyborczym, szczególnie w dotarciu do młodszych wyborców i osób z imigranckim pochodzeniem, których entuzjazm dla prezydenta wydawał się słabnąć. Czas na zupełnie nową Kamalę Harris? Zwolennicy wiceprezydent twierdzą, że Harris przepracowała także inne słabości, które przeszkodziły jej w uzyskaniu lepszego wyniku w prawyborach w 2020 r. Jedną z nich był zarzut nikłego doświadczenia w polityce zagranicznej. Odkąd Harris została wiceprezydentem, trzykrotnie była głównym mówcą na Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa, w tym w 2022 r. tuż przed rosyjską inwazją na Ukrainę. Współpracowała także z kluczowymi sojusznikami w Azji, wzmacniając partnerstwa USA z Koreą Południową, Japonią i krajami Azji Południowo-Wschodniej. Harris próbowała także poprawić współpracę z państwami tzw. Trójkąta Północnego (Gwatemala, Honduras, Salwador), z których wywodzi się ogromna liczba imigrantów przybywających do Stanów Zjednoczonych. Poprawie uległy także relacje z najbliższymi współpracownikami. Szefem personelu wiceprezydent została Lorraine Voles, w przeszłości dyrektor ds. komunikacji wiceprezydenta Ala Gore'a i senator Hillary Clinton. Harris korzysta z rad Anity Dunn, jednego z najbliższych strategów politycznych Bidena. Jej zadaniem jest m.in. praca nad poprawą wizerunku. Nie można zapomnieć, że demokratka korzysta ze sprzyjającej koniunktury politycznej. W 2019 r. była jednym z wielu pretendentów rywalizujących o partyjną nominację. I chociaż jej niewątpliwe sukcesy - praca w prokuraturze i zdobycie mandatu w Senacie - to duże atuty, była mało znana w kraju. Jej sztab, w większości składający się z Kalifornijczyków, próbował zdobyć poparcie w społecznościach odległych kulturowo i geograficznie od Złotego Stanu. Jeśli Harris stanie się kandydatką demokratów, z pewnością będzie mogła liczyć na poparcie całego partyjnego establishmentu, który desperacko chce po raz drugi pokonać Donalda Trumpa. Harris zbudowała ogólnokrajową rozpoznawalność, a do tego może liczyć na już zebrane środki od darczyńców na drugą kampanię Bidna - prawie ćwierć miliarda dolarów. - Partia z pewnością stanie za nią - mówi anonimowo strateg demokratów. - Nie ma czasu na decydowanie o tym, jak będzie wygląda kampania. To, co wydarzy się przez najbliższe miesiące, zostało już dawno ustalone - wskazuje. --- Więcej ciekawych historii z całego świata w każdy piątek w Interii --- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły! --- Artykuł przetłumaczony z "The Washington Post". Autorzy: Cleve R. Wootson Jr., Chelsea Janes, Isaac Arnsdorf, Paul Kane Tłumaczenie: Mateusz Kucharczyk Tytuł i śródtytuły oraz skróty pochodzą od redakcji. Więcej tekstów "Washington Post" możesz znaleźć w płatnej subskrypcji. ---