Jak stwierdził sędzia SN Bohdan Bieniek, Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych nie ma statusu niezwisłego i bezstronnego sądu, zatem "jej wypowiedzi nie są aktami stosowania prawa". Przedstawiciel Izby Pracy podkreślił również w uzasadnieniu, że w niniejszej sprawie SN nie weryfikuje prawidłowości wydanego prawomocnego wyroku Sądu Okręgowego, a wygaśnięcie mandatu posła następuje z mocy prawa, co marszałek Sejmu stwierdza jedynie w drodze deklaratywnego postanowienia. Mariusz Kamiński nie jest posłem. Izba Pracy Sądu Najwyższego zdecydowała - Sąd Najwyższy rozpoznał jedynie sprawę Mariusza Kamińskiego. Nie rozpoznajemy sprawy drugiego z posłów (Macieja Wąsika - red.), ponieważ ten skład, który orzeka dziś, nie był wyznaczony do jej rozpoznania. Nie dokonujemy w niniejszym postępowaniu abstrakcyjnej kontroli innych postanowień marszałka niż te, które zostały zaskarżone - oznajmił sędzia Bieniek. Izba Pracy zdeklarowała, że zajęła się wnioskiem wiceprezesa PiS, ponieważ to właśnie do niej skierowano i w niej pierwotnie zarejestrowano sprawę. - Nie ma innych dokumentów niż te, które leżą tu na stole przede mną. Sąd nie może podejmować decyzji na podstawie kserokopii akt tak, jak nie możemy wypłacić pieniędzy z bankomatu na podstawie kserokopii karty kredytowej - tłumaczył sędzia. Sędzia Bieniek podkreślił również, że przed naradą Izba Pracy wystąpiła do Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych o udostępnienie dokumentów, na podstawie których zapadła wcześniejsza decyzja nieuznawanej izby. - Niestety, spotkaliśmy się z odmową, ale nie była to czynność niezbędna, do wydania orzeczenia w tej sprawie - skwitował. Decyzja oznacza, że Mariusz Kamiński skutecznie traci mandat poselski - a co za tym idzie - również immunitet. Izba Pracy podjęła decyzję ws. Mariusza Kamińskiego. Polityk traci mandat Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych rozpatrzyła odwołanie Mariusza Kamińskiego od decyzji marszałka Sejmu o wygaszeniu mandatu poselskiego Mariusza Kamińskiego. To właśnie do tej Izby przed tygodniem trafiły dokumenty od Szymona Hołowni. Lider Polski 2050 tłumaczył, że złożył papiery z pominięciem biura podawczego do gremium, gdyż dysponował w tej sprawie "opiniami prawnymi". - Ta izba gwarantuje panom Wąsikowi i Kamińskiemu niewzruszalne zastosowanie ich praw - przekonywał. Hołownia w rozmowie z prezesem Izby Pracy SN poprosił o "ustalenie składu orzekania, który nie budzi wątpliwości", choć na mocy nowelizacji ustawy o SN wybór odbywa się w losowaniu. Przepisy znowelizowało PiS. Ruch marszałka Sejmu skrytykowała I Prezes Sądu Najwyższego. Małgorzata Manowska rozstrzygnęła także spór kompetencyjny między dwoma izbami uznając, że odwołania od wygaszenia mandatów zajmie się Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. - Otrzymałem zarządzenie Zbigniewa Kapińskiego o numerze 1/24, w którym rozstrzygnął spór kompetencyjny pod nieobecność I Prezes SN. Zarządzenie jest bezprawne, nie zamierzam go wykonywać. Nawet jakbym hipotetycznie chciał je wykonać to nie wiem jak. Mamy wyznaczony skład sądu, on sprawę rozpoznaje - mówił prezes Izby Pracy prof. Piotr Prusinowski w rozmowie z Polsat News. Z kolei Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN uchyliła w piątek postanowienie marszałka Sejmu ws. wygaśnięcia mandatu posła Mariusza Kamińskiego, który został skazany na dwa lata pozbawienia wolności za udział w tzw. aferze gruntowej. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!