Podczas rozmowy w TOK FM były rzecznik Sądu Najwyższego za czasu prezesury prof. Małgorzaty Gersdorf był pytany o skutki czwartkowego zamieszania w Sądzie Najwyższym. Chodzi o sprawę dwóch byłych posłów PiS - Mariusza Kamińskiego oraz Macieja Wąsika. Nieuznawana przez europejski wymiar sprawiedliwości Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego uchyliła postanowienie marszałka Sejmu w sprawie stwierdzenia wygaśnięcia mandatu Macieja Wąsika. Wcześniej jednoosobowo decyzję o przeniesieniu akt sprawy do tej izby podjął sędzia Romuald Dalewski. Z kolei zastępujący I Prezes SN Zbigniew Karpiński (kierujący Izbą Karną) zdecydował, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej jest też właściwą do rozpatrzenia odwołania Mariusza Kamińskiego. Według Laskowskiego ta sytuacja pokazuje "dualizm prawny" w polskim wymiarze sprawiedliwości. Sędzia SN wzywa do reformy sądownictwa - To nie jest jakaś skomplikowana sytuacja prawna. Obaj panowie zostali skazani prawomocnie. Zgodnie z przepisami, prawomocne skazanie powoduje, że wygasa ich mandat poselski. (...) Kontrola SN ma także charakter formalny, po to, by marszałek nie wykorzystywał w sposób bezprawny swojego stwierdzenia (o wygaszeniu mandatów poselskich - red.) - tłumaczył sędzia Sądu Najwyższego. Według prawnika sytuacja w sądownictwie wymaga radyklanych rozwiązań. - To nie jest stan, w którym SN czy jakiekolwiek państwo może trwać. Trzeba zastanowić się, jak to zrobić, przyjąć za pewien punkt wyjścia, że sędziowie SN czy w ogóle sędziowie sami tego nie rozwiążą, wymaga to decyzji politycznych czy ustawodawczych. W normalnym, konstytucyjnym ładzie, który sobie wyobrażamy, byłoby to pewnie zadanie prezydenta, by zwołać wszystkie możliwe strony, wysłuchać wszystkich opinii, by zastanowić się, jakie rozwiązania są na stole - powiedział Laskowski. Sędzia: Orzeczenia SN ws. Wąsika i Kamińskiego nie mogą być skuteczne Sędzia przypomniał orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości UE, w którym zapisano wprost: Izba Kontroli Nadzwyczajnej nie jest sądem w rozumieniu prawa międzynarodowego. Jak powiedział, Izba Kontroli Nadzwyczajnej nie jest sądem, co stwierdził Trybunał Sprawiedliwości UE. - Skoro nie jest to sąd, a to przyjmujemy w ślad za TSUE, to nie mamy też do czynienia z orzeczeniami. I one nie mogą być skuteczne. Trzeba poszukiwać rozwiązania, by zakończyć ten stan - mówił Laskowski. Według niego, duża część sceny politycznej gra na destabilizację i niepewność prawną. Sędzia ocenił, że marszałek Sejmu Szymon Hołownia - wobec decyzji Izby Kontroli Nadzwyczajnej - powinien być konsekwentny i uznać, że decyzja nie jest orzeczeniem. - Być może należałoby te odwołania raz jeszcze przesłać do Izby Pracy - sugerował. Prawnik przypomniał, że w przeszłości "prezydent uwalniał już wymiar sprawiedliwości od tak skomplikowanych problemów". - Teraz mógłby powiedzieć: "nie zgadzam się co prawda z uchwałą Sądu Najwyższego, uważam, że miałem rację ułaskawiając obu panów parę lat temu, ale dla ustabilizowania tej sytuacji powtórnie ich ułaskawiam" - analizował Laskowski. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!