- Dziś druga osoba w państwie ośmiesza całe państwo i nie może pozostać bezkarna. Doszło do kpiny z wymiaru sprawiedliwości - powiedział Marcin Warchoł. Polityk Suwerennej Polski zapowiedział doniesienie do prokuratury pod kątem przekroczenia uprawnień przez marszałka Sejmu. Chodzi o wypowiedź Szymona Hołowni, który podczas czwartkowej konferencji prasowej ujawnił kulisy przesłania wniosku o zbadanie wygaszenia mandatów skazanym posłom PiS - Mariuszowi Kamińskiemu oraz Maciejowi Wąsikowi. Lider Polski 2050 relacjonował, że w rozmowie z prezesem Izby Pracy SN poprosił o "ustalenie składu orzekania, który nie budzi wątpliwości", choć na mocy nowelizacji ustawy o SN wybór odbywa się w losowaniu. Przepisy znowelizowało PiS. Marszałek Sejmu miał także pominąć biuro podawcze Sądu Najwyższego, a wnioski o zbadanie odwołania posłów PiS przekazał bezpośrednio do Izby Pracy, gdyż dysponował w tej sprawie "opiniami prawnymi". - Ta izba gwarantuje panom Wąsikowi i Kamińskiemu niewzruszalne zastosowanie ich praw - przekonywał. "Ziobryści": To jest republika bananowa Sejmowi reporterzy zwracali uwagę, że marszałek Sejmu wiązał swoją decyzję z orzeczeniami m.in. Trybunału Sprawiedliwości UE, który orzekł iż "Izba Kontroli Nadzwyczajnej nie jest sądem w rozumieniu prawa międzynarodowego". To właśnie na mocy nowelizacji PiS stworzył nowe gremium w Sądzie Najwyższym i "obsadził" je sędziami powołanymi z wadą prawną. - To twórcza nadinterpretacja, prawo jasno stanowi, kto rozstrzyga sprawy z SN. Marszałek Sejmu nie stoi ponad prawem i Konstytucją RP (...). Czy w swoich sprawach chcielibyście Państwo, żeby wasi oponenci układali skład sędziowski ? (...) To jest republika bananowa - odpowiedział Marcin Warchoł. Tezy o "upolitycznieniu wymiaru sprawiedliwości za czasów PiS" odrzucił także obecny na konferencji prasowej Michał Wójcik. - Przez pięć lat byłem wiceministrem sprawiedliwości i ani razu nie zadzwoniłem do prezesa sądu sędziego i nie dyktowałem mu orzeczenia albo składu sędziowskiego - mówił poseł Suwerennej Polski. Suwerenna Polska: Polsce grozi tyrania - Tak było za czasów PO, gdzie byli sędziowie na telefon, była taka prowokacja dziennikarska - dodał parlamentarzysta. Jedna z reporterek sejmowych odpowiedziała politykowi, że został on za to ukarany. Według Michała Wójcika sprawy w Polsce zmierzają w stronę tyranii, gdzie za niedługo "będziemy mieli więźniów politycznych". - Jeśli w przyszłym tygodniu posłowie PiS nie będą mogli wziąć udziału w posiedzeniu Sejmu to znaczy, że już mamy tyranię. Przypomnijmy, że byli szefowie CBA - Mariusz Kamiński oraz Maciej Wąsik - zostali skazani prawomocnym wyrokiem na dwa lata bezwzględnego więzienia. Sąd Okręgowy w Warszawie uznał ich za winnych licznych przestępstw w tzw. aferze gruntowej. Wcześniej - w 2015 roku - zanim sąd drugiej instancji rozpatrzył odwołanie b. posłów PiS na skazujący wyrok prezydent ułaskawił Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Tłumaczył to wtedy "wyręczeniem wymiaru sprawiedliwości". Teraz prezydenccy ministrowie wykluczają ponowną możliwość zastosowania abolicji, w Interii mówiła o tym Grażyna Ignaczak-Bandych. - Uczyliśmy się od niego (Kamińskiego - red.) podejścia do państwa, przejrzystości procedur, pieniędzy. Nie został szefem CBA przez przypadek. To efekt jego wcześniejszej działalności. Nigdy nie widziałam tak uczciwego człowieka - przekonywała szefowa Kancelarii Prezydenta. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!