"Z walki o wykupienie rafinerii Schwedt i dostarczania ropy z naszego ropoportu przeszliśmy w zabezpieczenie dostaw ropy z Rosji do Schwedt? Rosyjska ropa jest tańsza, niemiecka rafineria będzie wykańczała ekonomicznie te polskie, które nie omijają sankcji. Jeszcze chwila, a rosyjski gaz popłynie Nord Stream I i Nord Stream II. Tylko przypomnę, że rafinerię Schwedt można było przejąć" - pisał w środę Daniel Obajtek. Polityk PiS i były prezes Orlenu odniósł się do wniosków ze wspólnych konsultacji rządów Polski i Niemiec. Pojawia się tam deklaracja o koordynacji zapewnienia dostaw ropy naftowej do rafinerii PCK Schwedt, jak również "potrzeb i poziomu dostaw ropy naftowej do rafinerii PCK Schwedt za pośrednictwem polskiego naftoportu oraz statusu własnościowego tej rafinerii". Ponadto "w przypadku zakłóceń w przepływach tranzytowych przez Rosję, Polska i Niemcy będą ściśle współdziałać w celu utrzymania stabilnych dostaw ropy naftowej do PCK Schwedt i bezpieczeństwa dostaw w regionie". Krótko mówiąc, jeśli dojdzie do problemów z dostawami ropy, Polska ma pomóc Niemcom. Dlaczego Obajtek pisze o rosyjskiej ropie, na którą Unia Europejska nałożyła sankcje? By to wyjaśnić, najpierw musimy wskazać czym jest rafineria PCK Schwedt. PCK Schwedt. Rosyjska rafineria w Niemczech PCK leży przy granicy z Polską, ok. 40 kilometrów na południe od Szczecina. Rafineria ma trzech współwłaścicieli. To Shell, Eni i rosyjski Rosnieft. Przy czym Rosjanie mają we własnościowej układance największe znaczenie, bo posiadają 54 proc. akcji. W Niemczech funkcjonuje spółka Rosneft Deutschland, która jest jednym z największych przedsiębiorstw zajmujących się przetwórstwem ropy naftowej za Odrą. Odpowiada za około 12 proc. mocy przerobowych ropy w Niemczech. Naturalnie przed wojną do rafinerii PCK trafiała ropa Rosnieftu. Kiedy Moskwa napadła Ukrainę, Niemcy zobowiązali się odejść od importu surowca z Rosji. Kluczowym partnerem stał się Kazachstan, który może eksportować ropę do Europy przez ropociąg "Przyjaźń", biegnący od Kazachstanu, przez Rosję, Białoruś i Polskę, do Niemiec. Dostawy przez Rosję są możliwe, bo ropociąg jest tymczasowo wyłączony z unijnych sankcji na zakup, import i transfer ropy z Rosji. Chodziło o to, by państwa UE miały czas znaleźć innych dostawców i drogi transportu surowca. Problem w tym, że kazachska ropa z "Przyjaźni" niekoniecznie jest kazachska. Jedna rura, ropa z dwóch państw Tak więc Kazachstan wysyła ropę do Niemiec, ale surowiec przechodzi przez rurociąg w Rosji. Teoretycznie ropa kazachska nie powinna być mieszana z ropą rosyjską bardziej, niż wynika to z warunków technicznych. Jednak teoretycznie jest też możliwy tzw. swap towarowy. Oznacza to, że eksporterzy ropy wymieniają się surowcem w różnych magazynach i wyrównują różnicę finansową. Czyli Kazachstan podpisuje kontrakt z Niemcami, ale rurociągiem płynie ropa z magazynu w Rosji i eksporter oszczędza na logistyce, a ropę ze swojego magazynu wysyła do Chin. W tym miejscu dochodzimy do polsko-niemieckiego porozumienia. Polska ma pomóc w dostawach, jeśli Rosja zakłóci dostawy teoretycznie kazachskiego surowca ropociągiem "Przyjaźń". Dodatkowa ropa ma trafiać do PCK Schwedt przez naftoport w Gdańsku. Z sugestii Obajtka wynika, że w takiej sytuacji Polska mogłaby pomagać w imporcie ropy z Rosji. Ropy teoretycznie kazachskiej, ale w praktyce rosyjskiej, zamienionej na zasadach swapu. Niemcy odpowiadają. Bez szans na kazachską ropę w porcie O sytuację i przyszłość rafinerii PCK Schwedt zapytaliśmy niemieckie Ministerstwo Gospodarki i Ochrony Klimatu. Resort zaznacza, że gwarantuje bezpieczeństwo dostaw do rafinerii. "Nadrzędnym celem pozostaje zapewnienie bezpieczeństwa dostaw oraz niezawodne i długoterminowe zabezpieczenie działalności Rosneft Deutschland i PCK Schwedt. W rozmowach z partnerami nadal intensywnie wspieramy dostawy ropy naftowej do zakładu w Schwedt. Dotyczy to w szczególności rozmów z firmami z Polski i Kazachstanu" - przekazała Interii Susanne Ungrad, rzeczniczka ds. energii i gospodarki morskiej. Kazachstan utrzymuje, że wysyła wyłącznie swoją ropę do Niemiec. Przypomnijmy, Daniel Obajtek zarzucał, że do polskiego Naftoportu trafi rosyjska ropa dla PCK Schwedt. Przyjmując zatem teoretyczne założenie, że dochodzi do podmienienia ropy kazachskiej na rosyjską, zapytaliśmy niemiecki resort gospodarki czy jest możliwe, by do Gdańska trafiła ropa oficjalnie kazachska, ale transportowana drogą morską. "Tankowce z Kazachstanu do Polski są teoretycznie możliwe, ale nie ma to sensu logistycznego" - zaznaczyła Ungard. Skoro Niemcy nie przewidują, że do naftoportu trafi ropa z Kazachstanu, surowiec musi pochodzić z innego źródła. Jak słyszymy od osoby w kierownictwie Ministerstwa Klimatu i Środowiska, "absolutnie nie ma takiej możliwości, żeby do polskiego portu trafiała ropa z Rosji". Polska kupi PCK Schwedt? Sprawa niemieckiej rafinerii jest skomplikowana z jeszcze jednego powodu. Od września 2022 roku zakład, z większościowym pakietem udziałów Rosjan, znajduje się pod zarządem powierniczym rządu Niemiec, konkretnie Federalnej Agencji ds. Sieci. To rozwiązanie, które Niemcom ma zapewniać "bezpieczeństwo dostaw energii", w sytuacji gdyby Rosjanie chcieli blokować pracę kluczowej dla niemieckiego rynku rafinerii. Berlin rozważał nawet wywłaszczenie Rosjan, ale nie zrobił tego z obawy na reakcję Moskwy. W końcu Rosjanie zasygnalizowali, że zgodzą się na sprzedaż swoich udziałów. Sprawa nie jest zakończona, zarząd powierniczy w marcu został przedłużony do września. Jednocześnie w polskich i niemieckich mediach pojawiło się wiele doniesień o możliwej sprzedaży udziałów polskim firmom. W informacjach prasowych pojawiał się Unimot i Orlen. Problem w tym, że Niemcy szukają nabywcy razem z Rosjanami, a dla Kremla Polska wydaje się być partnerem nierealnym. Jeszcze kilka miesięcy temu rosyjskie media straszyły zakupem rafinerii przez Polaków. Ponadto, jak dowiedziała się nieoficjalnie Interia, dla Orlenu sprawa zakupu udziałów PCK Schwedt jest zamknięta. Co więcej, z rozmów wycofał się poprzedni zarząd naftowego giganta. Z kolei rzeczniczka Unimotu Agnieszka Pawelska przekazała nam, że aktualne pozostaje stanowisko firmy z września 2023. Dosyć enigmatyczny komunikat mówi jedynie o analizie scenariuszy potencjalnych projektów i "ekspansji zagranicznej Grupy na kraje ościenne, w zależności od sytuacji rynkowej i geopolitycznej". Niemiecki resort gospodarki przekazał Interii, że mimo zarządu powierniczego, rząd Niemiec nie jest właścicielem udziałów w rafinerii, więc decyzja o sprzedaży zależy od akcjonariuszy. W tym Rosnieftu. Jakub Krzywiecki ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!