Pierwsze słowne starcie między Obywatelami RP, częścią Komitetu Obrony Demokracji, a także członkami fanpejdżu "Wolne Media" a Jarosławem Kaczyńskim miało miejsce w sobotę przed południem. Limuzyna z prezesem PiS zatrzymała się naprzeciwko hotelu "Victoria", aby 75-letni polityk mógł oddać hołd przed pomnikiem na placu Piłsudskiego. Gdy szef Zjednoczonej Prawicy próbował wrócić do pojazdu, został otoczony przez demonstrantów, którzy wykrzykiwali antyprawicowe hasła. Miesięcznica smoleńska. Prezes PiS starł się z Obywatelami RP W pewnym momencie jeden z uczestników zdarzenia zwrócił się do polityka: Jarek, skończ te łgarstwa, przestań kłamać i oszukiwać ludzi. To wytrąciło z równowagi byłego premiera i zanim wsiadł do czarnego pojazdu ze złością zwrócił się do mężczyzny: "ty putinowska sz***o!". Następnie prezes PiS zajął miejsce z tyłu limuzyny i odjechał. Incydent na miesięcznicy smoleńskiej Tego samego dnia - wieczorem - przed pomnikiem ofiar katastrofy smoleńskiej pojawiła się szeroka delegacja Prawa i Sprawiedliwości. Na nagraniu udostępnionym w sieci słychać, jak grupa polityków jest "witana" przez tłum hasłami "będziesz siedział" - hasło, które następnie Jarosław Kaczyński skierował w stronę operatora nagrywającego całe zajście. Demonstranci ponownie pozostawili przed monumentem wieniec z tabliczką "pamięci ofiar Lecha Kaczyńskiego" sugerującą, że za wypadek Tu-154M pod Smoleńskiej doszło z winy prezydenta. Co miesiąc Jarosław Kaczyński próbuje usunąć instalację - raz przy użyciu sprayu, innym razem nożyczek. Tym razem w sobotę politykowi usunięcie wieńca nie powiodło się, a grupa eskortująca go na plac kilkukrotnie starła się z demonstrantami. Walka o wieniec przed pomnikiem. Interweniowała policja Wśród działaczy Zjednoczonej Prawicy zjawili się m.in. Jacek Kurski, Antoni Macierewicz, Marek Suski, Zbigniew Bogucki, Mariusz Gosek oraz Anita Czerwińska. Część z nich w rękach dzierżyła flagi Polski. Przed eskalacją negatywnych emocji czuwała policja, która oddzielała parlamentarzystów od tłumu. W pewnym momencie - jak widać na nagraniu udostępnionym w sieci - Marek Suski próbował wyrwać z rąk demonstrantów kontrowersyjną instalację, finalnie obiekt przejęli funkcjonariusze. - Jeszcze raz mnie ktoś pchnie to [niewyraźnie słowa] - powiedział w kierunku obu stron konfliktu interweniujący policjant. Po starciach na placu Piłsudskiego tłum "odprowadził" delegację PiS na przystanek autobusowy naprzeciw Galerii Zachęta. Stamtąd prezes PiS odjechał partyjną limuzyną. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!