Do sytuacji, o której jest mowa we wniosku do prokuratury, doszło 10 czerwca bieżącego roku. Jak informował wtedy portal oko.press, prezes PiS w towarzystwie Jacka Kurskiego, Marka Suskiego i Antoniego Macierewicza pojawił się przed pomnikiem smoleńskim późnym wieczorem, a następnie wdał w dyskusję z obecnymi tam policjantami. Były premier podszedł do wieńca złożonego przez aktywistę Zbigniewa Komosę i zamalował czarnym sprayem przytwierdzoną do niego tablicę z komunikatem, w którym winą za zdarzenia z 10 kwietnia 2010 roku autor obarcza Lecha Kaczyńskiego. Funkcjonariusze apelowali do lidera Zjednoczonej Prawicy, by tego nie robił, bo "jest to zabronione prawem". Incydent przed pomnikiem smoleńskim. Ruch policji ws. Jarosława Kaczyńskiego - Nie jest zabronione. To jest interwencja poselska. A pan chce właśnie, żeby na grób pana ojca czy dziadka nakładano takie napisy? Żarty sobie robicie? Zabronione prawem to jest? Chuliganeria tutaj może to robić... - odpierał zarzuty Jarosław Kaczyński. Teraz warszawska policja wystąpiła teraz "z wnioskiem do prokuratury o wszczęcie śledztwa w kierunku nadużycia władzy". Informację tę potwierdził Interii rzecznik prasowy komendanta stołecznego policji podinsp. Robert Szumiata. "Zgromadzone materiały zostały przekazane do Prokuratury Rejonowej Warszawa Śródmieście-Północ z wnioskiem o wszczęcie śledztwa w kierunku art. 231 Kodeksu karnego w związku z interwencją poselską" - czytamy w komunikacie przesłanym do redakcji. "Funkcjonariusz publiczny, który, przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat trzech" - brzmi treść wspomnianego artykułu. O sprawie jako pierwsza napisała redakcja wp.pl. Miesięcznica smoleńska. Scysja polityków PiS z policją W trakcie scysji z warszawskimi policjantami politycy PiS próbowali ich także "wylegitymować". Oczekiwali też, że na miejscu pojawi się dowódca mundurowych. Żądali, by ujawnić, z czyjego polecenia mają oni zabezpieczać wieńce złożone przed pomnikiem. - Chuliganeria, to jest putiniada. To są ludzie Putina, to są tezy Putina i wy ich bronicie, a jednocześnie wasz kolega, żołnierz, został zamordowany właśnie przez ludzi, no... pośrednio Putina - mówił policjantom Jarosław Kaczyński. - Co wy, Rosjan będziecie bronili?! - dopytywał Macierewicz. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!