Podczas ostatnich kilku miesięcznic smoleńskich na placu Piłsudskiego w Warszawie Jarosław Kaczyński osobiście próbował demontować tablice lub zabierać wieniec z przytwierdzoną tablicą z komunikatem, w którym winą za zdarzenia z 10 kwietnia 2010 roku obarcza się Lecha Kaczyńskiego. Dochodziło do tego także pomimo protestów policji. W czerwcu i w maju doszło do uszkodzenia tabliczki, a w kwietniu do usunięcia wieńca. Wnioski w tych sprawach trafiły do prokuratury. Miesięcznice smoleńskie. Incydenty z udziałem prezesa PiS - Prowadziliśmy postępowania w związku z incydentami na placu Piłsudskiego z 10 czerwca oraz 10 maja bieżącego roku dotyczące zniszczenia tabliczki. Z kolei postępowanie z 10 kwietnia prowadzone było w kierunku przywłaszczenia - powiedział Interii rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Piotr Antoni Skiba. - Postępowania z kwietnia, maja oraz czerwca zostały umorzone - dodał. Jak zaznaczył rzecznik, wciąż rozpoznawany jest wniosek w sprawie incydentu, do którego doszło podczas obchodów miesięcznicy w lipcu. Do katastrofy samolotu pod Smoleńskiem doszło w 2010 roku 10 kwietnia Wieńce składa aktywista Zbigniew Komosa, będący zagorzałym przeciwnikiem polityki Prawa i Sprawiedliwości. Mężczyzna co miesiąc pojawia się na Placu Piłsudskiego. 10 kwietnia w 2010 roku w katastrofie samolotu Tu-154M pod Smoleńskiem zginęło 96 osób, wśród nich prezydent Lech Kaczyński z małżonką Marią, ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski oraz inne osobistości, w tym najważniejsi dowódcy Wojska Polskiego. Polska delegacja udawała się na uroczystości 70. rocznicy zbrodni katyńskiej. --- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!