Podwyżki dla nauczycieli opóźnione? Jest głos z ministerstwa
- Może się zdarzyć, że podwyżki wynagrodzeń dla nauczycieli będą wypłacane dopiero od kwietnia - powiedziała Barbara Nowacka po spotkaniu ze związkami zawodowymi. Minister edukacji przekazała, że fakt wiąże się z późnym złożeniem podpisu pod ustawą budżetową przez Andrzeja Dudę. - Jesteśmy zasmuceni, że pan prezydent dla gry politycznej poświęcił spokój oraz bezpieczeństwo nauczycielek i nauczycieli - dodała.

- Ze względu na to, że zwlekano z powołaniem naszego rządu, a pan prezydent zawetował (w grudniu - red.) ustawę okołobudżetową, te wynagrodzenia prawdopodobnie nie przyjdą tak, jak zakładaliśmy, (czyli -red.) od marca z wyrównaniem od stycznia - powiedziała Barbara Nowacka.
Minister edukacji przypomniała, że rząd Donalda Tuska był gotów na wypłacenie podwyżek "właściwie od razu". - Może się tak zdarzyć, że to będzie dopiero od kwietnia, nad czym bardzo ubolewamy - dodała.
Podwyżki dla nauczycieli. Barbara Nowacka o opóźnieniach
- Nam zależało, żeby wynagrodzenia szły jak najszybciej, a pan prezydent dopiero wczoraj (w środę - red.) zdecydował się podpisać budżet. Budżet, który realnie poprawia sytuację polskich pracowników, w szczególności - polskich nauczycieli i nauczycielek - oceniła Nowacka.
Szefowa MEN, dopytywana, na ile jest pewne, że podwyżki zostaną wypłacane od kwietnia, odpowiedziała: - Trochę to zależy od tempa negocjacji.
- My żeśmy naprawdę liczyli uchwalając budżet po przejęciu władzy, czyli w grudniu, że będzie to szło jak najszybciej. Jesteśmy - i mówię to bardzo osobiście - zasmuceni, że pan prezydent dla gry politycznej poświęcił spokój i bezpieczeństwo nauczycielek i nauczycieli - zaznaczyła.
Dodała, że gdyby prezydent Andrzej Duda zdecydował się od razu na podpisanie budżetu i ustawy okołobudżetowej, te wynagrodzenia "mogłyby być".
Podwyżki dla nauczycieli. Najpierw było weto
Ustawa okołobudżetowa, w której znalazły się m.in. podwyżki dla nauczycieli, została zawetowana przez prezydenta tuż przed świętami Bożego Narodzenia. Andrzej Duda tłumaczył wówczas, że nie może zgodzić się na finansowanie mediów publicznych po - jego zdaniem - ich bezprawnym przejęciu przez rząd Donalda Tuska.
KPRP przygotowała własną ustawę budżetową, która de facto była tożsama z projektem rządowym, jednak z wyłączeniem finansowania mediów publicznych w wysokości trzech miliardów złotych. Sejm odrzucił dokument w pierwszym czytaniu, a premier zapowiedział, że środki na media zostaną przekierowane na psychiatrię dziecięcą i onkologię.
Sejm przyjął nowy projekt ustawy budżetowej w czwartek 18 stycznia. Sześć dni została zaakceptowana bez poprawek przez Senat - wówczas ustawa trafiła na biurko prezydenta.
Prezydent podpisał ustawę budżetową. Dokument trafił do TK
W środę po południu Andrzej Duda zdecydował o podpisaniu ustawy budżetowej, jednak skierował ją do Trybunału Konstytucyjnego w ramach kontroli następczej. KPRP poinformowała, że wątpliwością głowy państwa był "brak możliwości udziału w pracach Sejmu nad tymi ustawami przez posłów Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika".
Zgodnie z zapowiedziami rządu, wynikające z Karty Nauczyciela średnie wynagrodzenie nauczycieli wzrośnie o ponad 1500 złotych brutto. O 30 proc. i 33 proc. - zależnie od stopnia awansu zawodowego - wzrosną też stawki minimalne wynagrodzenia zasadniczego.
Zobacz również:
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!