W poniedziałkowym oświadczeniu prezydent zwrócił uwagę, że w ostatnim czasie toczy się bardzo poważna i żarliwa dyskusja dot. rosyjskich wpływów. - Jednocześnie mamy dramatyczną sytuację za naszą wschodnią granicą, mamy rosyjską agresję na Ukrainę, mamy wojnę, mamy wywołany tą wojną kryzys gospodarczy, energetyczny, mnóstwo negatywnych czynników - powiedział Duda. Komisja na poziomie europejskim Jak wskazał, nie jest dla nikogo tajemnicą, że Rosja i jej władze od wielu lat na różny sposób próbowały wpływać na politykę innych krajów, próbowały je uzależniać od siebie i kreować korzystne dla Rosji rozwiązania, także biznesowe, aby - podkreślił - opanować różne kraje i dominować nad nimi. Prezydent zwrócił uwagę, że w różnych krajach te kwestie są omawiane, m.in. w Stanach Zjednoczonych, czy Francji i Niemczech. Przypomniał, że parę lat temu w USA powstał raport, według którego Rosja wydała kilkaset milionów dolarów na nieformalne rozbudowywanie swoich wpływów i lobbing. - Wpływy rosyjskie, które w efekcie skutkują wieloma turbulencjami, których efektem - w moim i nie tylko moim przekonaniu - jest m.in. rosyjska agresja na Ukrainę, problemy energetyczne, które w tej chwili dotykają Europę, one są faktem i nie mam żadnych wątpliwości, że wymagają wyjaśnienia - powiedział Duda. Zdaniem prezydenta, kwestia ta powinna być wyjaśniana na poziomie europejskim. Poinformował, że zwrócił się do premiera Mateusza Morawieckiego, żeby postawił tę sprawę na Radzie Europejskiej. - W moim przekonaniu taka komisja powinna powstać na poziomie europejskim po to, by zostały zbadane rosyjskie wpływy także w instytucjach europejskich - powiedział prezydent. Prezydent podpisze "lex Tusk" Andrzej Duda oświadczył również, że transparentność wyjaśniania ważnych kwestii publicznych i politycznych ma dla niego "czołowe znaczenie". W ocenie prezydenta, opinia publiczna powinna móc sama ocenić to, w jaki sposób działają różni jej przedstawiciele, także ci wybierani w wyborach powszechnych, którym powierzane były bardzo odpowiedzialne funkcje państwowe. - W jaki sposób te funkcje realizowali, czy w istocie i jak rozumieli interesy Rzeczypospolitej, czy one w opinii publicznej rzeczywiście były w należyty sposób realizowane - o tym przekonać się powinna opinia publiczna bezpośrednio - stwierdził. - Dlatego także i u nas w Polsce zdecydowałem się na podpisanie ustawy, która w ostatnim czasie opuściła polski parlament, a dotyczy ona powołania specjalnej państwowej komisji, która ma wyjaśnić wpływy rosyjskie na kwestie związane z bezpieczeństwem Rzeczypospolitej w ciągu ostatnich dwóch dziesięcioleci - poinformował prezydent. "Uczciwi ludzie niczego nie muszą się obawiać" Według prezydenta, ważne jest, by ustalić, kto lobbował za określonymi decyzjami, kto ułatwiał interesy. - Chciałbym to wiedzieć, jako prezydent Rzeczpospolitej Polskiej i chciałbym to wiedzieć jako obywatel - powiedział. - Uważam, że obywatele, moi wyborcy, te ponad 10 mln ludzi, którzy na mnie głosowali, mają prawo prawdę zobaczyć, usłyszeć, jeżeli tylko będą chcieli i poświęcą czas - dodał Duda. Jak dodał, temu między innymi, ma służyć komisja, "działająca transparentnie i otwarcie". - Niech osoby, które decydowały się na udział w życiu publicznym mają odwagę, by stanąć przed komisją i powiedzieć, jaką rolę odegrały w tamtych czasach, jakie były ich intencje - stwierdził. - Wierzę w to, że uczciwi ludzie, którzy rzeczywiście działali w interesie Rzeczpospolitej Polskiej nie mają niczego do ukrycia i niczego nie muszą się obawiać - podkreślił Andrzej Duda. Ustawa "lex Tusk" skierowana do TK - Mam świadomość, że są zgłaszane różne zastrzeżenia, także natury konstytucyjnej - powiedział w oświadczeniu prezydent. - Podpisuję ustawę, dlatego że uważam, że powinna wejść w życie, zacząć funkcjonować. Wierzę w to, że parlament w sposób odpowiedzialny wybierze członków tej komisji, tak aby ich kandydatury i ostateczny skład nie nasuwał wątpliwości opinii publicznej, czy komisja będzie pracowała w sposób obiektywny czy też nieobiektywny. To kwestia odpowiedzialności parlamentu - podkreślił prezydent. Zaznaczył, że ustawa nie przewiduje, aby werdykt komisji eliminował z życia publicznego czy politycznego. - Jest możliwość ze skorzystania z drogi sądowej. W istocie zatem, aby można było rozstrzygnąć ostatecznie o kwestii odpowiedzialności, tutaj będzie w tej sprawie wypowiadał się sąd i - w moim przekonaniu - jest to bardzo silna gwarancja konstytucyjna, co do możliwości odwołania się do dwuinstancyjnego sądowego postępowania - wskazał Duda. - Korzystam jednak z tych możliwości, które stwarza prezydentowi konstytucja i - oprócz podpisania ustawy, co oznacza wprowadzenie jej w życie - jednocześnie skieruję ją także w tzw. trybie następczym do Trybunału Konstytucyjnego, żeby do tych kwestii, które budzą wątpliwości odniósł się również TK, by mógł się na ten wypowiedzieć - poinformował Duda. - Wierzę w to, że transparentność działania tych, którzy zostaną wyłonieni jako członkowie tej komisji, pytania które będą zadawali tym, którzy zostaną przed komisję wezwani, tym, którzy odpowiadali za nasze sprawy, będą miały kluczowe znaczenie, jeżeli chodzi o zwalczanie różnego rodzaju działań lobbingowych, nielegalnych, wpływania na kwestie polskich spraw i polskich interesów (...) To jest forma obrany interesów Rzeczypospolitej - podkreślił prezydent. "Bardzo dobra decyzja prezydenta" Decyzję prezydenta o podpisaniu ustawy o powołaniu komisji do spraw wpływów rosyjskich chwali PiS. - To bardzo dobra decyzja prezydenta Andrzeja Dudy, która, wpisuje się w ciąg działań, jakie podejmujemy, by zwiększać transparentność w naszym życiu publicznym - komentuje w rozmowie z Interią Rafał Bochenek, rzecznik partii. - O tym, że rosyjski wywiad jest bardzo ofensywny na całym świecie wie każdy, kto zajmuje się choć trochę polityką. Podobne komisje powstają także w innych krajach. Znamienne, że najbardziej oburza się także stacja medialna TVN, której okoliczności powstania wiążą się z działaniem służb WSI przesiąkniętych rosyjską agenturą - mówi. Dodaje też, że nie rozumie dzisiejszego zachowania lidera Platformy. - Sam Tusk proponował w zeszłym roku powołanie takiej komisji. Dlatego tym bardziej niezrozumiała jest jego nerwowa reakcja w tej sprawie - podkreśla. Sejm przyjął ustawę Sejm przyjął w piątek ustawę ws. powołania komisji ds. rosyjskich wpływów. Dokument trafił teraz na biurko prezydenta Andrzeja Dudy. - Prawo wejdzie w życie, gdy pan prezydent podpisze ustawę - mówił w niedzielę w programie "Śniadania Rymanowskiego w Polsat News i Interii" Paweł Szrot z Kancelarii Prezydenta. Polityk podkreślił, że Andrzej Duda rozważa różne opcje i analizuje sprawę. - Kwestia ta budzi kontrowersje, dlatego należy ją dobrze zbadać - informował. Szrot dodawał, że "ustalony w ustawie czas na przedstawienie sprawozdania z działań komisji do 17 września tego roku to termin nierealny". W podobnym tonie w programie "Kawa na Ławę" w TVN24 wypowiadał się prezydencki minister Andrzej Dera. - W Kancelarii Prezydenta trwają analizy dotyczące ustawy w sprawie powołania komisji do zbadania rosyjskich wpływów w Polsce - powiedział. Dodał, że "prezydent podejmie decyzję i nie będzie to długi okres". - Można się spodziewać w krótkim terminie decyzji pana prezydenta, która zostanie ogłoszona publicznie, bo jawność życia publicznego jest również wartością konstytucyjną - stwierdził Dera. "Lex Tusk" Potocznie ustawa o wprowadzeniu komisji ds. zbadania rosyjskich wpływów nazywana jest "lex Tusk". Posłowie opozycji są zdania, że głównym założeniem aktu prawnego jest wyeliminowanie Donalda Tuska z polskiej polityki. Komisja miałaby funkcjonować na zasadach podobnych do komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji warszawskiej. Zadaniem komisji ma być wyjaśnianie przypadków "funkcjonariuszy publicznych lub członków kadry kierowniczej wyższego szczebla, którzy w latach 2007-2022 pod wpływem rosyjskim, działali na szkodę interesów RP" Decyzje, które mogłaby podejmować komisja, to m.in.: uchylenie decyzji administracyjnej wydanej w wyniku wpływów rosyjskich, wydanie zakazu pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi do 10 lat oraz cofnięcie i zakaz poświadczania bezpieczeństwa na 10 lat.