Od czwartku 21 grudnia główny serwis informacyjny telewizji publicznej to "19:30" - w sposób graficzny nazwa prezentowana jest jako "i9:30". Dotychczasowy, kultowy tytuł programu był znany telewidzom niezmiennie od listopada 1989 roku. Zanim na antenie zagościł prowadzący Marek Czyż, realizatorzy pokazali planszę z definicją terminu "program informacyjny". To "program telewizyjny lub audycja radiowa, której głównym celem jest przedstawienie bieżących wydarzeń, najczęściej politycznych i społecznych, ale także m.in. kulturalnych, sportowych, ekonomicznych i naukowych" - brzmi treść z Wikipedii, która ukazała się na ekranach i została przeczytana przez spikera tuż po godz. 19:30. Nowe "Wiadomości" TVP. Od teraz to "Program informacyjny" - To jest "19:30" - najważniejszy program informacyjny Telewizji Polskiej. Wczoraj obiecaliśmy państwu nową jakość w mediach publicznych. Dziś nie tylko my chcemy wytłumaczyć, dlaczego ta zmiana jest konieczna. By budować wspólnotę narodową, trzeba zmienić język przekazu. Musimy po prostu informować - rozpoczął prowadzący Marek Czyż. Pierwszy z zaprezentowanych materiałów przygotował Marcin Antosiewicz - były korespondent "Wiadomości" TVP w Berlinie. Reportaż dotyczył zmian w mediach publicznych, jakie w środę rozpoczęły się w związku z decyzją ministra kultury Bartłomieja Sienkiewicza. Przed kamerą głos zabrali eksperci oraz sam szef resortu kultury i dziedzictwa narodowego - w opozycji przedstawiono również stanowisko prezydenta Andrzeja Dudy oraz protestujących przed siedzibą TVP. Kolejny temat zrealizował Witold Tabaka. Materiał dotyczył uchwalenia nowego budżetu państwa na 2024 roku. Porównano projektowane deficyty (165 mld złotych w projekcie Mateusza Morawieckiego vs. 184 mld złotych w projekcie Donalda Tuska) oraz zestawiono obietnice proponowane przez PiS i nowy rząd, jakie znalazły się w nowym, uchwalonym budżecie. Prowadzący połączył się również z nową korespondentką Telewizji Polskiej w Brukseli - Dorotą Bawołek, która w przeszłości była związana ze stacją Polsat News. Redaktorka poruszyła sprawę Krajowego Planu Odbudowy - przedstawiono zarówno stanowisko wicekomisarz KE Very Jourovej czy europosła Leszka Millera, jak i Anny Zalewskiej, europosłanki PiS. Podkreślono także, że pierwsze wnioski o wypłatę KPO złożył jeszcze gabinet Mateusza Morawieckiego. Nowe "Wiadomości". Dwa materiały na temat mediów publicznych Temat skazania Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika przedstawił Marek Czyż, prezentując stosowne tweety, a także stanowiska PiS i strony rządowej. "Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik nie są już posłami" - brzmiała zapowiedź. Uwadze redaktorom "19:30" nie umknęło również wykluczenie Donalda Trumpa z amerykańskich prawyborów prezydenckich w Kolorado, a także tragedia w Pradze, gdzie w strzelaninie zginęło kilkanaście osób. Mateusz Lachowski - dawny korespondent Polsat News w Ukrainie - przedstawił materiał dotyczący więzionego w białoruskich zakładach karnych Andrzeja Poczobuta. Trudną sytuację w pogrążonym w wojnie Betlejem opowiedziała z kolei Blanka Dżugaj, a o wysokich cenach w polskich sklepach przez świętami Bożego Narodzenia mówiła Milena Bobrowska. Ostatni materiał - podobnie jak pierwszy - dotyczył mediów publicznych. W reportażu Małgorzaty Nowickiej-Aftowicz przekonywano, że w Telewizji Polskiej musi być miejsce dla wszystkich obywateli, a nie tylko zwolenników jednej wizji politycznej. - Nie będzie chamstwa i szczucia. Będziemy łączyć, a nie dzielić - zdeklarował nowy prezes TVP Tomasz Sygut i podkreślił, że z anten TVP nie znikną żadne dotychczasowe seriale i popularne produkcje. Przed kamerą głos zabrało wielu młodych ludzi i ekspertów, a także m.in. znana aktorka Krystyna Janda. - Proszę krytykować, będziemy słuchali. Jak będziemy trzeba, będziemy naprawiali. Obiecuję państwu - zakończył "19:30" Marek Czyż, zapraszając na piątkowy serwis. Pierwsze wydanie w tej odsłonie zakończyło się nieco po ponad 30 minutach. W czwartkowym programie zabrakło m.in. tematu o tzw. pakcie migracyjnym. Chodzi o pięć unijnych aktów prawnych, których dotyczących kontroli nielegalnych migrantów po ich przybyciu do UE; pobierania danych biometrycznych; procedur składania i rozpatrywania wniosków o azyl; zasad określania, które państwo członkowskie jest odpowiedzialne za rozpatrzenie wniosku o azyl oraz współpracy i solidarności między państwami członkowskimi; a także sposobu radzenia sobie z sytuacjami kryzysowymi. Jeśli zmiany wejdą w życie, to kraje członkowskie będą miały wybór między przyjęciem uchodźców a wpłatą do budżetu UE. Nowe "Wiadomości". Ustalenia Interii Jak dowiedziała się w czwartek Interia, przygotowania do nowego wydania "Wiadomości" ruszyły pełną parą tuż po przejęciu władzy w spółce. Nad realizacją pierwszego programu po burzliwych zmianach z ostatnich dni - poza wspomnianymi nazwiskami - zaangażowanych było łącznie około 30 osób. Większość z nich to doświadczeni dziennikarze. - Nie wiem jak Grzesiek (Sajór - red.) z Pawłem (Płuską - red.) to zrobili, ale ekipa jest dobra. Dostaliśmy pomieszczenia, montaże, kamery i działamy. Będzie dobrze, ale warunki pracy są specyficzne - mówiła nam jedna z osób zaangażowanych w wydanie premierowych "Wiadomości". - Możliwe są niespodzianki - przekazało tajemniczo jeszcze przed pierwszym wydaniem nasze źródło. Potwierdziły się także doniesienia, że tuż po serwisie nie pojawił się stały punkt w dotychczasowej ramówce, czyli "Gość Wiadomości". Nowe "Wiadomości" TVP. "Czysta woda" zamiast "propagandowej zupy" Zgodnie z zapowiedzią nowego prowadzącego, serwis informacyjny ma oferować "czystą wodę" zamiast "propagandowej zupy". - Nie dlatego, że jest szlachetna, ale dlatego, że nie niesie żadnych nachalnych smaków - zastrzegł w krótkim wystąpieniu, które wyemitowano w środę o 19:30. Marek Czyż zapewniał również w specjalnym oświadczeniu, że żaden polski obywatel, który finansuje media publiczne, "nie ma żadnego obowiązku wsłuchiwać się w czyjąkolwiek propagandę", ale "ma prawo żądać od nich rzetelnej, profesjonalnej i uczciwej informacji". - Proponuję państwu - jak sądzę - uczciwą umowę: od jutra (od czwartku - red.) "Wiadomości" będą państwu prezentowały fotografie świata i dnia, ze wszystkim co przyniesie. Fotografie, a nie obraz, bo to nie jest to samo. Obraz malowano w tych studiach osiem lat wyłącznie starannie dobranymi barwami i zapewniam państwa, że to się właśnie kończy - oznajmił prezenter. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!