Zmień miejscowość
Popularne miejscowości
- Białystok, Lubelskie
- Bielsko-Biała, Śląskie
- Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
- Gdańsk, Pomorskie
- Gorzów Wlk., Lubuskie
- Katowice, Śląskie
- Kielce, Świętokrzyskie
- Kraków, Małopolskie
- Lublin, Lubelskie
- Łódź, Łódzkie
- Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
- Opole, Opolskie
- Poznań, Wielkopolskie
- Rzeszów, Podkarpackie
- Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
- Toruń, Kujawsko-Pomorskie
- Warszawa, Mazowieckie
- Wrocław, Dolnośląskie
- Zakopane, Małopolskie
- Zielona Góra, Lubuskie
Łukasz Mejza tłumaczy się z zarzutów. Pokazał widzom "strych"
- Mieszkanie wpisałem zgodnie ze stanem faktycznym i zgodne z wyceną biegłego, ale prokuratura inaczej do tego podchodzi - tłumaczył na antenie Polsat News Łukasz Mejza, któremu prokuratura postawiła w czwartek 11 zarzutów dotyczących nieprawidłowości w składanych oświadczeniach majątkowych. Poseł PiS mówił także o pożyczkach i udziałach w spółkach. Ostatecznie stwierdził, że postawione zarzuty to "powód do dumy".

Łukasz Mejza w czwartek na antenie Polsat News odniósł się do zarzutów w śledztwie dotyczącym nieprawidłowości w składanych przez niego oświadczeniach majątkowych. Opisał między innymi jak wyglądało spotkanie z prokuratorem.
- Kto śledzi poczynania Tuska i Bodnara ten się w cyrku nie śmieje, bo całe to przesłuchanie to istny cyrk - zaczął Łukasz Mejza. Jak tłumaczył, wcale nie musiał w środę stawiać się w prokuraturze, ponieważ otrzymał zawiadomienie tego samego dnia, a "prokuratura powinna zawiadomić mnie chyba siedem dni przed".
- Ale w związku z tym, że mam czyste sumienie, to chętnie się z tą prokuraturą skonfrontowałem, a jeszcze chętniej skonfrontuję się przed obliczem niezależnego i niezawisłego sądu. Jestem przekonany, że tę prokuraturę Adama Bodnara działającą na polityczne zlecenie zmiotę w pył - mówił na antenie Polsat News.
Polityk dodał ironicznie, że był bardzo zdziwiony, że na miejscu nie spotkał Kingi Gajewskiej czy Dariusza Wieczorka, których - jak tłumaczył - przewinienia w zakresie oświadczeń majątkowych są dużo cięższe niż jego. - To wskazuje na to, że prokuratura Bodnara działa na polityczne zlecenie - zaznaczył.
Poseł PiS tłumaczy się z zarzutów na antenie Polsat News. "Chleba i igrzysk"
W dalszej części swojej wypowiedzi Łukasz Mejeza porównał działania obecnego rządu i prokuratury do tych z czasów starożytnego Rzymu, kiedy popularne było hasło: "Chleba i igrzysk".
- Nie są w stanie dać ludziom tego przysłowiowego "chleba", bo gospodarka nie idzie, więc muszą być igrzyska - tłumaczył Mejza. - Więc do tej sekty, do tych "silnych razem" będzie przemawiać jedynie to, że "będziemy ścigać posłów PiS i będziemy ich zamykać w więzieniach i aresztach", więc szukają i łapią co się da - kontynuował.
Poseł PiS odniósł się w wywiadzie do jednego z zarzutów, który dotyczył metrażu jego mieszkania. - Prokuratura zarzuca mi, że wpisałem, że posiadam zbyt duże mieszkanie, gdzie ja mieszkanie wpisałem zgodnie ze stanem faktycznym i zgodne z wyceną biegłego, ale prokuratura inaczej do tego podchodzi - tłumaczył Mejza i aby udowodnić swoją rację, wstał w trakcie wywiadu, zabrał kamerę i oprowadził widzów Polsat News po swoim "strychu".
- Chętnie pokaże, bo właśnie znajduję się na tym strychu. Muszę ostrożnie wstać, bo mam 190 cm wzrostu i musze uważać, żeby głową nie uderzyć w sufit na tym moim ogromnym strychu - mówił poseł, przemieszczając się w tym samym momencie po pomieszczeniu. - To jest ten ukryty strych Mejzy, taka komnata, trochę czułem się tutaj jak Harry Potter - dodał z ironią.
Tłumaczył, że wpisał wszystko zgodnie z metrażem. - Ale tu wszędzie są skosy, a skosy w polskim systemie liczy się zupełnie inaczej, bo pełne metry kwadratowe liczymy dopiero, gdy wysokość ma 220 cm. Tu nigdzie nie ma 220 cm - mówił Mejza.
Łukasz Mejza z zarzutami. W tle udziały w spółkach
Drugi zarzut dotyczył udziałów w spółkach. - To był błąd pisarski, bo wpisałem za dużo, wiec jakbym chciał coś ukryć to raczej bym tego nie wpisywał albo wpisałbym, że mam mniej. Miałem cztery udziały, wpisałem pięć, a udział jest warty 100 zł - deklarował poseł.
Dodał, że te zarzuty pojawiły się, gdy zrobił korektę. - Wszyscy od zawsze robili korekty. Pokazałem to na komisji, ale jest taki ananasek Kołodziejczak, co złożył korektę do korekty, ale on nie ma problemów, bo jest z PO, czyli co - prawo dotyczy tylko posłów opozycji? Tak działa państwo prawa i niezależna prokuratura panie Bodnar? - pytał Łukasz Mejeza.
Redaktor Polsat News zwrócił również uwagę, że pojawiła się informacja o tym, że Łukasz Mejza pożyczył 300 tys. zł. - "Gazeta Wyborcza" mi przypisywała, że ukrywam jakieś pożyczki, ale może ja albo redaktorzy "Wyborczej" mamy problem z czytaniem, bo ja zawsze przy takich sytuacjach poddawałem, że pożyczka została mi udzielona od osoby fizycznej, ale prokurator mi zarzuca, że powinienem zapisać konkretnie od kogo i na jakich zasadach. I ja to wykazałem na komisji - powiedział. Dodał, że każdy poseł, niezależnie od formacji, tak robi.
- Nie jestem gościem, którego da się zastraszyć, a po za tym uważam, że zarzuty politycznej prokuratury Adama Bodnara to powód do dumy - podsumował Łukasz Mejza. Oświadczył również, że będzie występował przed sądem wraz z pełnomocnikiem, " bo w Polsce prawo nie obowiązuje".
Łukasz Mejza z zarzutami. Nie przyznał się do winy
Prokurator ogłosił w czwartek posłowi na Sejm RP Łukaszowi Mejzie (wyraził zgodę na publikację danych osobowych oraz wizerunku) 11 zarzutów w śledztwie dotyczącym nieprawidłowości w składanych oświadczeniach majątkowych - podała Prokuratura Okręgowa w Zielonej Górze.
Posłowi PiS zarzuca się m.in. "podanie nieprawdy lub zatajenie prawdy w siedmiu złożonych w latach 2021-2024 oświadczeniach o stanie majątkowym", "podanie nieprawdy w 2021 r. w trzech oświadczeniach majątkowych w związku z pełnieniem funkcji publicznej tj. sekretarza stanu w Ministerstwie Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu, następnie Ministerstwie Sportu i Turystyki" ,"niedopełnienie ciążącego na funkcjonariuszu publicznym, pośle na Sejm RP, obowiązku w zakresie zgłoszenia wymaganych informacji (...) do prowadzonego przez Marszałka Sejmu RP Rejestru Korzyści".
Prokuratura Okręgowa z Zielonej Górze informuje, że po ogłoszeniu zarzutów poseł na Sejm RP został przesłuchany. Nie przyznał się do zarzucanym mu czynów.
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!