Donald Trump nie uważa Rosji za agresora. Chce zmian w oświadczeniu G7

Aldona Brauła

Oprac.: Aldona Brauła

emptyLike
Lubię to
Lubię to
like
0
Super
relevant
0
Hahaha
haha
0
Szok
shock
0
Smutny
sad
0
Zły
angry
0
Lubię to
like
Super
relevant
1,6 tys.
Udostępnij

Stany Zjednoczone sprzeciwiły się nazywaniu Rosji agresorem w oświadczeniu G7. Administracja Donalda Trumpa dąży do złagodzenia języka używanego do opisywania konfliktu. Wcześniej prezydent USA stwierdził, że Rosja powinna ponownie zostać członkiem G7.

Administracja Donalda Trumpa nie chce nazywać Rosji "agresorem"
Administracja Donalda Trumpa nie chce nazywać Rosji "agresorem"Daniel Torok/White House / Zuma Press Agencja FORUM

Administracja Donalda Trumpa sprzeciwiła się używaniu sformułowania "rosyjska agresja" w oświadczeniu G7 - dowiedział się "Finacial Times". Wkrótce grupa wyda komunikat związany z trzecią rocznicą wybuchu konfliktu.

USA. Donald Trump nie uważa Rosji za agresora

- Jesteśmy nieugięci. Należy rozróżniać Rosję i Ukrainę. To nie to samo. Amerykanie blokują ten zapis, ale wciąż nad tym pracujemy i mamy nadzieję na porozumienie - powiedział "Financial Times" jeden z urzędników.

Dwie osoby zaznajomione ze sprawą twierdzą, że USA oczekują użycia słów "konflikt w Ukrainie". Dodają, że upór administracji Trumpa jest związany ze zmianą polityki Stanów Zjednoczonych i poprawy stosunków z Rosją. Złagodzone sformułowanie pojawiło się już wcześniej w kilku oświadczeniach Departamentu Stanu USA.

W ubiegłym tygodniu, podczas briefingu prasowego w Białym Domu, Donald Trump stwierdził, że Rosja powinna wrócić do grupy G7, która wcześniej była grupą G8.

- Chciałbym powrotu Rosji do G7. To nie jest kwestia tego, czy lubimy Rosję, czy nie. To była G8 - ogłosił Trump.

Federacja Rosyjska została wykluczona z tego grona w 2014 roku po nielegalnej aneksji Krymu. Obecnie w skład grupy wchodzą: Stany Zjednoczone, Japonia, Niemcy, Wielka Brytania, Francja, Włochy i Kanada. Na szczyty zapraszani są także przedstawiciele Unii Europejskiej.

"Dyktator bez wyborów"

Donald Trump zmienił swój stosunek nie tylko do Rosji, ale także Ukrainy. W ostatnich dniach przyjął narrację Władimira Putina, który nie uznaje Wołodymyra Zełenskiego jako prezydenta. Uważa, że powinny zostać przeprowadzone wybory i to jeszcze przed zawieszeniem broni.

"Odmówił przeprowadzenia wyborów, ma bardzo niskie notowania w sondażach na Ukrainie i jedyne, w czym był dobry, to urabianie Joe Bidena. Dyktator bez wyborów, Zełenski lepiej niech szybko coś zrobi, bo inaczej nie będzie miał kraju" - napisał w mediach społecznościowych.

W tym samym wpisie stwierdził, że wojnę rozpoczęła Ukraina, która "wyłudziła" od USA ponad 350 mln dolarów. "Umiarkowanie udany komik Wołodymyr Zełenski namówił Stany Zjednoczone Ameryki do wydania 350 miliardów dolarów, aby rozpocząć wojnę, której nie można było wygrać, która nigdy nie musiała się zacząć" - napisał. Dodał, że jest to wojna, którą tylko on może "rozstrzygnąć".

Źródło: "Financial Times"

----

Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

Video Player is loading.
Current Time 0:00
Duration -:-
Loaded: 0%
Stream Type LIVE
Remaining Time -:-
 
1x
    • Chapters
    • descriptions off, selected
    • subtitles off, selected
      reklama
      dzięki reklamie oglądasz za darmo
      Czarnek w "Graffiti": Lewacka Europa się wścieka, dlatego że sama doprowadziła do tej wojny
      Czarnek w "Graffiti": Lewacka Europa się wścieka, dlatego że sama doprowadziła do tej wojnyPolsat NewsPolsat News
      Przejdź na