Według Jarosława Kaczyńskiego decyzja Bartłomieja Sienkiewicza została wydana nieprawnie. - Likwidacja nie może zostać przeprowadzona, te sprawy reguluje ustawa o mediach publicznych i o PAP. Nawet jeśli brać by tu za podstawę Kodeks spółek (handlowych), to w tej sytuacji nie ma takich podstaw - powiedział prezes PiS. Lider prawicy stwierdził, że środowy krok resortu kultury to "całkowicie arbitralny fakt". - Wpisuje się to w słowa (Donalda) Tuska "prawo tak jak my rozumiemy". Czyli, że nie należy go przestrzegać - powiedział. Kaczyński tłumaczył się także z obecności posłów jego formacji w siedzibach medialnych spółek skarbu państwa. - Posłowie wykonują swoje funkcje kontrolne, one służą temu, żeby zapobiegać łamanie prawa, a to łamanie prawa następuje w sposób wyjątkowo intensywny, to nie jest przypadek, to polityka rządu - tłumaczył. CZYTAJ TEŻ: Kurski takiej "niespodzianki" po powrocie do Polski się nie spodziewał. Bolesny cios Kaczyński o Bodnarze: Chce narzucić Polsce model lewacki Według prezesa PiS jego polityczni oponenci zawsze dążyli do monopolu, także w mediach. - Można się spodziewać, że będzie duży poziom determinacji, żeby doprowadzić do takiego stanu - analizował Jarosław Kaczyński. 74-letni polityk powtórzył także tezy z kampanii wyborczej, w której oskarżał Platformę Obywatelską o udział w budowie federalnej Unii Europejskiej sterowanej z Brukseli, a tak naprawdę Berlina. - Dodatkowo do władzy wrócili ludzie związani z resetem z Rosją - dodał Kaczyński. W trakcie wywiadu prezes PiS pomylił także byłą funkcję Adama Bodnara, nazywając go "rzecznikiem praw człowieka", choć faktycznie był Rzecznikiem Praw Obywatelskich. - To ludzie bardzo zakłamani, którzy realizują konkretną opcję ideologiczną, tu chodzi o narzucenie Polsce modelu już nie lewicowego, a lewackiego - przekonywał. Zmiany w mediach publicznych. Ruch ministra krytykuje RMN Minister kultury i dziedzictwa narodowego postawił TVP, PR i PAP w stan likwidacji. W oświadczeniu Bartłomiej Sienkiewicz tłumaczył swoją decyzję, powołując się na prezydenckie weto. "W obecnej sytuacji takie działanie pozwoli na zabezpieczenie dalszego funkcjonowanie tych spółek, przeprowadzenie w nich koniecznej restrukturyzacji oraz niedopuszczenie do zwolnień zatrudnionych w ww. spółkach pracowników z powodu braku finansowania" - przekazał polityk w komunikacie. Nie zgadza się z tym Rada Mediów Narodowych zdominowana przez PiS. - Decyzja ministra jest kolejnym rympałem, spółek mediów publicznych nie można zlikwidować bez zmiany ustaw: o radiofonii i telewizji oraz o PAP - powiedział Interii przewodniczący gremium Krzysztof Czabański. Do decyzji resortu szybko odniósł się prezydencki minister Marcin Mastalerek. "Minister Sienkiewicz zachowuje się jak typowy agresor. Najpierw brutalnie napadł, a teraz - wobec skutecznego oporu - straszy, że wysadzi wszystko w powietrze" - ocenił szef gabinetu prezydenta i dodał, że to pierwsza taka sytuacja w historii polskich mediów. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!