Adopcyjny skandal w Korei Płd. Rząd pozwalał na "masowy eksport dzieci"
Władze Korei Południowej oskarżono o łamanie praw człowieka i niedostateczny nadzór nad międzynarodową adopcją. W niezależnym raporcie wymieniono przypadki nadużyć i oszustw ze strony prywatnych agencji, które z adopcji uczyniły "biznes oparty na zysku". Łącznie do adopcji za granicę wysłano 170 tys. koreańskich dzieci.

Brak nadzoru ze strony rządu Korei Południowej umożliwił "masowy eksport dzieci" przez prywatne agencje adopcyjne. Rząd Korei Południowej wielokrotnie łamał prawa człowieka w trakcie realizacji kontrowersyjnego programu, w ramach którego wysłano za granicę do adopcji co najmniej 170 tys. dzieci - podkreślono w opublikowanym w środę niezależnym raporcie.
Stacja BBC podkreśliła, że od lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku Korea Południowa wyekspediowała za granicę do adopcji więcej dzieci niż jakikolwiek inny kraj. Większość trafiła do państw zachodnich.
Korea Południowa uruchomiła program w związku z biedą
Korea Południowa poprawiła już swoją procedurę adopcji, ale niektórzy adoptowani i ich biologiczni rodzice mówią o traumie z jej powodu. BBC rozmawiała z kobietą, która powiedziała, że jej adopcyjni rodzice "opiekowali się lepiej swoim psem niż mną".
Raport został przygotowany przez niezależną Komisję Prawdy i Pojednania po śledztwie, które rozpoczęto w 2022 r. Od tego czasu 367 adoptowane osoby wysłane za granicę w latach 1964-1999 zgłosiły oszustwa podczas procedury ich adopcji.
Do tej pory przeanalizowano około 100 wniosków i 56 osób uznano za ofiary naruszeń praw człowieka. Wszystkie wnioski mają zostać zbadane do maja.
Po wojnie koreańskiej Korea Południowa była jednym z najbiedniejszych krajów na świecie i niewiele rodzin było gotowych adoptować dzieci. Rząd zainicjował wówczas program adopcji międzynarodowych, realizowany przez prywatne agencje na mocy szerokich pełnomocnictw przyznanych w ustawie adopcyjnej.
Adopcja stała się "biznesem opartym na zysku"
Według raportu zagraniczne agencje domagały się co miesiąc konkretnej liczby dzieci, a agencje koreańskie ulegały, "ułatwiając międzynarodową adopcję na szeroką skalę przy minimalnym nadzorze".
Wobec braku rządowych regulacji koreańskie agencje domagały się wysokiego wynagrodzenia i "darowizn", przez co adopcje stały się "biznesem opartym na zysku" - podano w raporcie.
Wśród innych nadużyć był brak odpowiedniej zgody ze strony matek oraz niedostateczne sprawdzanie rodziców adopcyjnych. Agencje fabrykowały też dokumenty, by z nich wynikało, że dzieci zostały porzucone, oraz umyślnie podawały nieprawdziwe personalia dzieci.
Komisja zaleciła rządowi przekazanie oficjalnych przeprosin i dostosowanie się do międzynarodowych standardów w sferze międzynarodowych adopcji.
Od lipca bieżącego roku międzynarodowa adopcje mają być w Korei Południowej przeprowadzane nie przez prywatne agencje, tylko jedno z ministerstw.
----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!