Scenariusz z postawieniem spółek mediów publicznych, a zwłaszcza TVP, w stan likwidacji był jednym z najczęściej wymienianych i opisywanych scenariuszy na przejęcie mediów publicznych przez nową władzę. Opisywaliśmy go w Interii szczegółowo jako jeden z najbardziej prawdopodobnych do przeprowadzenia przez rząd Donalda Tuska. Zwłaszcza że Donald Tusk jeszcze w kampanii wyborczej zapowiadał, że dokona zmian w mediach publicznych bardzo szybko, nawet 24 godziny po przejęciu władzy. Pomysł z postawieniem ich w stan likwidacji wydawał się zaś dość prosty do realizacji. TVP w stanie likwidacji. Co to oznacza? Scenariusz zakładał bowiem powołanie przez ministra kultury likwidatora, który może niemal "od ręki" wejść do TVP i pozostałych spółek medialnych. To przed tym próbował zabezpieczyć się były minister kultury Piotr Gliński, wnioskując o dokonanie zmian w statutach TVP, Polskiego Radia, rozgłośni regionalnych i Polskiej Agencji Prasowej. Glińskiemu chodziło o to, żeby zapisać w statutach, że w razie likwidacji spółek jednym z likwidatorów musi być członek obecnego zarządu, czyli dotychczasowy prezes. Zmiany te jednak nie zdążyły zostać zaaprobowane przez sąd. Dlatego też niektórzy z naszych rozmówców dziwili się, gdy okazało się, że Bartłomiej Sienkiewicz zastosował zupełnie inny wariant, polegający na odwołaniu zarządów i rad nadzorczych spółek jednoosobową decyzją ministra kultury. Teraz, gdy w TVP i pozostałych spółkach medialnych zapanował klincz prawny, rząd postanowił wrócić do wariantu z likwidacją. "W obecnej sytuacji takie działanie pozwoli na zabezpieczenie dalszego funkcjonowanie tych spółek, przeprowadzenie w nich koniecznej restrukturyzacji oraz niedopuszczenie do zwolnień zatrudnionych w ww. spółkach pracowników z powodu braku finansowania" - czytamy w komunikacie ministra. Bartłomiej Sienkiewicz zapewnia w nim, że w każdej chwili "stan likwidacji może być cofnięty". TVP. Jakie zadania ma likwidator? W obecnej sytuacji likwidatora bądź likwidatorów wskazuje więc minister kultury. Nic nie stoi na przeszkodzie, by minister Sienkiewicz wskazał do tej roli np. Tomasza Syguta, którego wcześniej powołał na funkcję prezesa TVP. Przeciwko tej decyzji protestuje m.in. Rada Mediów Narodowych, która stoi na stanowisku, że jest jedynym organem władnym do powoływania legalnych władz mediów publicznych. Kodeks spółek handlowych mówi, że "likwidatorami są członkowie zarządu, chyba że statut lub uchwała walnego zgromadzenia stanowi inaczej". Powołanie likwidatora nie jest jednak scenariuszem bez wad. Dlaczego? Tłumaczył to w rozmowie z Interią Robert Kwiatkowski, członek Rady Mediów Narodowych, polityk Lewicy Demokratycznej, pozostający w opozycji do członków Rady z PiS. - Likwidator ma bardzo ograniczone kompetencje, co wynika z Kodeksu spółek handlowych. Zostaje powołany, by przeprowadzić audyt i dokończyć wszystkie sprawy likwidowanej spółki, za co ponosi odpowiedzialność prawną. W jego gestii nie leży reformowanie mediów czy dokonywanie zmian personalnych - wskazywał Kwiatkowski. Co to oznacza w praktyce? Tak jak opisywaliśmy, zadaniem likwidatora, w świetle zapisów Kodeksu spółek handlowych, jest zakończenie bieżących interesów, ściąganie wierzytelności, wypełnianie zobowiązań, upłynnianie majątku spółki. "Nowe interesy mogą podejmować tylko wówczas, gdy to jest potrzebne do ukończenia spraw w toku. Nieruchomości mogą być zbywane w drodze publicznej licytacji, a z wolnej ręki - jedynie na mocy uchwały walnego zgromadzenia i po cenie nie niższej od uchwalonej przez zgromadzenie" - czytamy w Kodeksie spółek handlowych. - Wyznaczony przez ministra likwidator musiałby być kozakiem, który nie bałby się wziąć na siebie odpowiedzialności i nie bałby się podejmować trudnych decyzji - mówił nam jakiś czas temu jeden z naszych rozmówców, dobrze zorientowany w sprawach medialnych. Likwidator i kurator jednocześnie? Podczas rozpatrywania scenariusza postawienia spółek medialnych w stan likwidacji rozmówcy Interii z rządu wskazywali, że nie ma możliwości, by taki likwidator pracował dłużej niż 2-3 miesiące, dlatego też zakładali, że równolegle ruszy proces ustanowienia kuratora dla TVP, Polskiego Radia i PAP. - Można go ustanowić, żeby zlikwidował konkretną strukturę, np. TVP Info, ale to musi terminowo iść "na zakładkę" z wprowadzeniem kuratora, tyle że jego ustanawia sąd. Kiedy to zrobi, to już decyzja sądu, ale raczej szybko, żeby nie działać na niekorzyść spółki. Niemniej pomysł jest taki, żeby likwidator i audyt były równolegle z kuratorem - tłumaczył w rozmowie z Interią ważny polityk Koalicji Obywatelskiej. Jest zatem prawdopodobne, że jednocześnie z postawieniem spółek w stan likwidacji pojawi się wniosek do sądu o ustanowienie kuratora dla TVP w związku z krytyczną sytuacją (finansową) spółki i paraliżem formalno-prawnym uniemożliwiającym naprawę sytuacji. Kamila Baranowska ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!