Jarosław Kaczyński o przepychankach. "Przykry incydent, ale uzyskaliśmy cel"

Sebastian Przybył

Sebastian Przybył

emptyLike
Lubię to
Lubię to
like
0
Super
relevant
0
Hahaha
haha
0
Szok
shock
0
Smutny
sad
0
Zły
angry
0
Udostępnij

- Przepychanki przed Sejmem to przykry incydent, ale nasz cel został uzyskany - oświadczył Jarosław Kaczyński. Prezes PiS przekazał, że otrzymał od Straży Marszałkowskiej pismo w sprawie decyzji o niewpuszczaniu Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika do gmachu parlamentu. Akt ma posłużyć Prawu i Sprawiedliwości w wytoczeniu procesu przeciwko Szymonowi Hołowni z art. 127 Kodeksu Karnego, który mówi o zamachu stanu.

Jarosław Kaczyński o zdarzeniu przed Sejmme
Jarosław Kaczyński o zdarzeniu przed SejmmeLeszek SzymańskiPAP

- Naszym celem było uzyskanie od Straży Marszałkowskiej pisma, w którym mowa o poleceniu Szymona Hołowni, żeby obu posłów nie wpuszczać. Takie pismo na dokumencie SN - który jest dokumentem wskazującym, że Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik są posłami, ponieważ decyzja pana marszałka została uchylona - otrzymaliśmy - oświadczył Kaczyński.

Jak stwierdził, działania marszałka Sejmu dowodzą w jego opinii, że jest "kompletnym amatorem" i nie powinien pełnić swojej funkcji.

Jarosław Kaczyński: Osiągnęliśmy cel

- To Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych jest jedyną uprawnioną do tego, żeby rozstrzygać takie sprawy - przekazał prezes PiS i podkreślił, że orzeczenie tej Izby jest ostateczne, a Hołownia "nie ma nic do powiedzenia".

Szef największej partii opozycyjnej zapewnił również, że nie będzie więcej podejmował prób wejścia do gmachu Sejmu z Kamińskim i Wąsikiem.

- Myśmy w gruncie rzeczy tego dziś nie dokonali. Chodziło o to, żeby najbardziej znane osoby z naszego klubu porozmawiały z przedstawicielami Straży Marszałkowskiej - oznajmił.

Za przepychanki przed gmachem parlamentu Kaczyński oskarżył dziennikarzy. - Dziennikarze ruszyli za nami, a w związku z tym pozostali zgromadzeni posłowie byli trochę zdezorientowani i też ruszyli. To doprowadziło do tego wszystkiego, co tutaj się działo. Nie było to naszym celem, to przykry incydent, ale nasz cel został uzyskany - powiedział.

Jak podkreślił, obecnie w Polsce zachodzi zamach stanu (art. 127 KK - red.), a celem środowych działań PiS było zdobycie pisma, które posłuży do wytoczenia procesu przeciwko Szymonowi Hołowni. 

Mariusz Kamiński: Obiecujemy rozliczenie

Po Jarosławie Kaczyńskim głos zabrał Mariusz Kamiński, który pokazał postanowienie Sądu Najwyższego w sprawie unieważnienia decyzji Szymona Hołowni o wygaszeniu mandatów poselskich polityków PiS.

- Panie Hołownia, pan myśli tak, jak Donald Tusk, że będziecie rządzić wiecznie. Nie, nie będziecie. Każde z tych przestępczych działań, które podejmujecie przeciwko nam, a tak naprawdę przeciwko demokracji w naszym kraju, będzie rozliczone. Obiecujemy wam to, w imię demokratycznych zasad - zwrócił się do marszałka Sejmu były szef MSWiA.

Wiceprezes Prawa i Sprawiedliwości oznajmił również, że 21 grudnia Szymon Hołownia wydał swoje postanowienie, a dzień później dopuścił obu polityków do brania udziału w obradach.

- Jeżeli byliśmy nieuprawnieni, to dlaczego te głosowania obowiązują dalej? - dopytywał Kamiński. - Dlatego mówię o zbrodni i przestępczej działalności Szymona Hołowni - dodał.

Kontakty Kaczyńskiego i Przyłębskiej. "Nie widzę w tym nic złego"

Jeszcze zanim Jarosław Kaczyński udał się na konferencję prasową przed Sejmem, udzielił kilku odpowiedzi na pytania dziennikarzy w korytarzach parlamentu.

- Wy stosujecie inne kryteria wobec nas i inne wobec tamtych. To po prostu realizacja zasady, że prawo do rządzenia mają tylko tamci. Nie, całe społeczeństwo ma prawo do rządzenia - rozpoczął Kaczyński, zwracając się do reporterów sejmowych.

Jak ocenił, były prezes TK Andrzej Rzepliński - jeszcze zanim został szefem Trybunału - "był wysuwany parę razy przez PO" na inne stanowiska. Swoje zdanie podparł tym, że Rzepliński był widywany w kawiarni "Czytelnik", która mieści się kilka pięter pod gabinetami kierownictwa Platformy Obywatelskiej.

- To bardzo ważne miejsce w polskim życiu literackim, a nawet w jakieś mierze polityczne, ale jednocześnie jest tam siedziba PO. Poza tym związki - jak sądzę towarzyskie - pana Rzeplińskiego z ludźmi PO były zupełnie oczywiste - stwierdził.

Dopytywany przez dziennikarzy o dowody i jego związki koleżeńskie z obecną prezes TK Julią Przyłębską odparł, że "nie widzi w tym nic złego". - Poza tym ja jestem szczery i nie kłamię. Tamci nieustannie kłamią - ocenił i dodał, że nie przypomina sobie, kiedy ostatnim razem widział się z szefową TK.

***

Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

Cichocki o Straży Marszałkowskiej zatrzymującej Kamińskiego i Wąsika: Funkcjonariusz wypełnia prawoPolsat NewsPolsat News
Przejdź na