We wtorek relacjonowaliśmy, jak PiS zamierza pokonać opozycję. Teraz pora na odsłonienie planów Platformy Obywatelskiej. Spotkania z wyborcami i afery PiS Mobilizacja wyborców to kwestia kluczowa zarówno dla PiS, jak i opozycji. Bez tego nie da się wygrać wyborów. Temu służy intensywny objazd polityków obu partii po kraju. Politycy PO mają rozpisane spotkania do końca czerwca. Do tej pory odwiedzili województwa łódzkie, wielkopolskie, w następny weekend odwiedzą Śląsk, w planie są wizyty we wszystkich województwach. Jest w partii poczucie, że dziś robią to, czego zabrakło w 2019 roku. - Na spotkaniach nasi wyborcy mówią nam, że dla nich to najważniejsze wybory po 1989 roku. Emocje i mobilizacja są duże, czuję się jakby do wyborów były dwa miesiące, a nie siedem - przyznaje w rozmowie z Interią Dariusz Joński, poseł Koalicji Obywatelskiej. A co mobilizuje wyborców najmocniej? Między innymi kwestie rozliczeń dwóch kadencji rządów Zjednoczonej Prawicy. - To poważny temat, który wraca na spotkaniach z wyborcami, którzy chcą uczciwego państwa i chcą rozliczenia PiS z nieuczciwości - dodaje Joński, który wraz z partyjnym kolegą Michałem Szczerbą wydaje niebawem książkę, dokumentującą afery PiS. Jej promocja będzie odbywać się równolegle do trwającej kampanii. Ostatnio tematem, który budzi ogromne emocje po stronie wyborców opozycji jest TVP, zwłaszcza w kontekście śmierci syna posłanki PO Magdaleny Filiks. "Rozliczymy PiS z każdego łajdactwa, ze wszystkich ludzkich krzywd i tragedii, do jakich doprowadzili, sprawując władzę. Przyrzekam" - pisał w tym kontekście na Twitterze Donald Tusk. Nieprzypadkowo też podczas jednego ze spotkań z wyborcami rzucił hasło "cela plus", podkreślając, że to "istotna część pozytywnego programu Platformy Obywatelskiej". O konkretach, jak to rozliczanie miałoby wyglądać: czy będą to wnioski do Trybunału Stanu, prokuratury czy coś jeszcze innego, politycy PO nie chcą na razie mówić. Inflacja i drożyzna Choć zima nie okazała się dla PiS tak politycznie druzgocąca, jak zakładano, to kwestie pogorszenia warunków życia Polaków zajmą w kampanii Platformy istotne miejsce. Z badań wychodzi także, że to tematy, które poruszają nie tylko wyborców opozycji, więc jest to szansa na dotarcie z przekazem do szerszego elektoratu. W ostatnich dniach politycy i sympatycy PO w internecie aktywnie promują zwrot #BiedaPiS, mający utrwalić skojarzenie, że za PiS ludziom żyje się gorzej. - Kwestie życiowe są kluczowe, to temat, który jest podnoszony na każdym spotkaniu - mówi poseł Joński i opowiada o sytuacji z Pabianic, gdy starsza kobieta opowiadała, że ucieszyła się z 13. i 14. emerytury, ale potem okazało się, że oddaje ją córce, która nie ma z czego spłacać rosnących rat kredytu mieszkaniowego. Cała opozycja razem walczy z PiS Donald Tusk długo walczył o to, by zrealizować plan stworzenia jednej listy w wyborach do Sejmu. Inne ugrupowania jednak nie paliły się do tego pomysłu, więc temat zniknął. Przynajmniej na jakiś czas, bo niewykluczone, że wraz ze spadkiem notowań PSL czy Polski 2050 ta sprawa jeszcze powróci. Na razie jednak można usłyszeć, że po stronie opozycyjnej ma w kampanii obowiązywać "pakt o nieagresji". To znaczy, że opozycyjne partie mają się skupić na krytyce PiS, a nie siebie nawzajem. Nie wszyscy jednak w to wierzą. - Jest zagrożenie, że PSL razem z Polską 2050 nie wejdą do Sejmu. To byłaby tragedia, bo głosy na nich zostałyby zmarnowane - stwierdził niedawno w Radiu Plus szef klubu Koalicji Obywatelskiej Borys Budka. To jedno zdanie uosabia wszystkie obawy, które mają wobec Platformy mniejsze partie. - Jasne, że spodziewamy się opowieści o tym, że nie warto marnować głosu na mniejsze ugrupowania, bo tylko Platforma może skutecznie pokonać PiS. To stara zagrywka kolegów z PO - mówi nam polityk PSL. W podobnym tonie wypowiadają się posłowie Lewicy. - Robimy swoje, a że na opozycji będziemy sobie podbierać wyborców, to było oczywiste od początku, bo nasze elektoraty często się krzyżują - mówi jeden z naszych rozmówców. Zwrot w kierunku kobiet i młodych To dwie grupy, które otwarcie odwróciły się od PiS i które Platforma chce trwale zagospodarować, bezpośrednio kierując do nich swój kampanijny przekaz. Kwestie praw kobiet, refundacja in vitro, liberalizacja ustawy aborcyjnej - wszystkie tematy, które są niewygodne dla PiS, działają na korzyść Platformy i będą przez nią eksploatowane. W odpowiednim czasie pojawi się więc przypomnienie wyroku TK w sprawie aborcji, czarnych protestów, a politycy PiS będą przepytywani ze swojego stosunku choćby do in vitro, co jest dla nich sprawą mocno problematyczną. Idealną osobą do podnoszenia tych tematów jest w PO Rafał Trzaskowski, który wedle sondażu Instytutu Badań Samorządowych dla serwisu LokalnaPolityka.pl, o którym pisaliśmy w Interii, jest masowo popierany przez kobiety i wyborców lewicowych. On sam przyznał w Polsat News, że zamierza włączyć się w kampanię, choć "nie tak intensywnie jak jego koleżanki i koledzy". Będzie także ciąg dalszy ukłonów w stronę młodzieży - temat preferencyjnych kredytów mieszkaniowych to, jak słyszymy w PO, dopiero początek oferty dla tej grupy wyborców. Kwestie programowe Od momentu powrotu Donalda Tuska do polskiej polityki głównym argumentem jego przeciwników był brak propozycji programowych i skupienie wyłącznie na przekazie antyPiS. Sam Tusk sugerował wówczas, że to "mądrość etapu" i przyjdzie czas także propozycje programowe. Platforma, podobnie jak PiS, testuje obecnie różne pomysły, z których mogłaby stworzyć program wyborczy i o które można byłoby oprzeć kampanię. Choć przez długi czas politycy PO twierdzili, że najważniejszym punktem programu jest odsunięcie PiS od władzy, to im bliżej wyborów, tym więcej propozycji pada z ust Donalda Tuska. Każdy z pomysłów, które rzucił Donald Tusk, nawet jeśli krytykowany w mediach czy przez ekspertów, wśród wyborców - jak przekonują nasi rozmówcy z Platformy - jest przyjmowany z zaciekawieniem. - Wyborcy dopytują nas o szczegóły, sami zgłaszają swoje pomysły, co jeszcze można zrobić, jest naprawdę żywa dyskusja. Tak było przy okazji tematu mieszkań czy ostatnio propozycji dla przedsiębiorców - mówi Interii Tomasz Siemoniak. Wiarygodność Ile ciekawych pomysłów i wątków nie wrzuciłby w czasie kampanii Donald Tusk, to podstawowym problemem, z którym Platforma będzie musiała się mierzyć, jest to, czy potencjalni wyborcy uwierzą, że te obietnice zostaną spełnione. PiS w kampanii będzie do upadłego przypominało, co politycy Platformy mówili o 500 plus czy wieku emerytalnym. Na tej podstawie każda kolejna obietnicę Tuska będzie dezawuowana. W PO dostrzegają ten problem, stąd zapewnienia, że "nic co dane, nie będzie odebrane". W kampanii usłyszymy to jeszcze nie jeden raz. Podobnie jak zapewnienia, że nie będzie rewolucji w polityce bezpieczeństwa, bo to jest dla wyborców równie ważne, co kontynuacja programów społecznych. Tematów dla Platformy niewygodnych i potencjalnie niebezpiecznych będzie w tej kampanii więcej. Jeden z nich to stosunek do Jana Pawła II, wokół którego, widać to coraz wyraźniej, PiS zamierza budować oś podziału. PO, co widać było po głosowaniu w sprawie sejmowej uchwały w sprawie obrony dobrego imienia papieża w Sejmie, wolałaby nie zajmować jasnego stanowiska, wiedząc, że jej posłowie są tu podzieleni. Choć część naszych rozmówców twierdzi, że ten temat jest bardziej problematyczny dla polityków niż samych opozycyjnych wyborców. - To nie jest temat na spotkaniach z wyborcami, ludzie o to nie dopytują jakoś szczególnie - słyszymy. Kamila Baranowska