Po zakończeniu spotkania przywódców państw UE Donald Tusk zorganizował krótką konferencję prasową, na której przekazał rezultat rozmów prezydentów i premierów państw członkowskich Unii Europejskiej. - Wszyscy mają prawo czuć się mile zaskoczeni. Mamy wieloletni program nieobwarowany wetem Viktora Orbana. Cała pomoc finansowa zaprojektowana na 50 mld euro na cztery lata została zdecydowana dziś bez zbędnej dyskusji - przekazał premier. Ukraina a Viktor Orban. Donald Tusk nie kryje radości Donald Tusk podkreślił, że "udało się utrzymać jedność UE". - Unia jest zjednoczona w wysiłku na rzecz pomocy Ukrainie w wojnie z Rosją. Węgry także stały się częścią tej zjednoczonej wspólnoty, to jest bardzo ważny moment - dodał. Szef rządu oznajmił również, że "obyło się bez dwuznaczności, co Viktor Orban za to dostał". - Chcemy wesprzeć Ukrainę w jej wysiłku wojennym, ma być nas 27 państw i nikt nie będzie płacił nikomu żadnej nagrody, nie będzie zgniłych kompromisów - zapewnił. - Gra Viktora Orbana się zakończyła, było to znacznie prostsze niż niektórzy się spodziewali. Mamy pomoc dla Ukrainy na więcej niż cztery lata, to więcej niż epoka. To ma charakter strategiczny, nie taktyczny. Skończyła się epoka dziwnych gierek - skwitował. Pomoc dla Ukrainy. Tusk o rozmowie z Orbanem Po wygłoszonym oświadczeniu premier odpowiadał na pytania dziennikarzy. Podczas tej części wystąpienia Donald Tusk podkreślił, że w trakcie rozmów z premierem Węgier podkreślił, że "albo jesteś z nami, albo jesteś obok, a to ma swoje konsekwencje". - On nie był w stanie zatrzymać tej koalicji. Można było być jednoznacznym i twardym - oznajmił stanowczo. Szef rządu kontynuował, że wykluczył realizację "planu B", jeśli Orban nie zgodziłby się na pomoc dla Ukrainy. - Jeśli plan A zostanie wywrócony, to ktoś za to zapłaci - nie my, nie Ukraina, tylko on - dodał. Rada Gabinetowa. Donald Tusk: Nieformalne spotkanie W dalszej części konferencji Donald Tusk został zapytany o Radę Gabinetową, zwołanie której w czwartek zapowiedział Andrzej Duda. - Rada Gabinetowa to format przewidziany przez Konstytucję. Tam nie ma o czym dyskutować, ale to jest uprawnienie prezydenta, żeby zaprosić ministrów rządu na spotkanie. To jest spotkanie nieformalne w tym sensie, że nie ma tam żadnych kompetencji. To wymiana informacji między prezydentem a ministrami - tłumaczył. Jak dodał, "oczywiście będziemy gośćmi pana prezydenta na zaproszenie czy na wezwanie". Bardzo chętnie podzielę się informacjami - przekazał i dodał, że są one dostępne publicznie. - Jeśli pan prezydent potrzebuje Rady Gabinetowej, żeby się dowiedzieć co z CPK czy energią atomową w Polsce możemy spokojnie na takim spotkaniu wszystko powiedzieć - oznajmił. Premier zdeklarował również, że chciałby, aby spotkanie głowy państwa z jego gabinetem było transmitowane w mediach. - Byłbym bardzo usatysfakcjonowany, żeby nie było żadnych domysłów, żeby ta Rada była tak "live" we wszystkich telewizjach. Byłoby wszystko jasne o co chodzi, kto o czym debatuje, rozmawia. Ale tu oczywiście gospodarz decyduje, ja nie będę się w to wtrącał - ocenił. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!