Deklaracja Donalda Tuska. "Jak PiS będzie chciało, to dostanie"
- Nie chcę kilka miesięcy po wygranych wyborach po raz kolejny rozpoczynać wielkiej kampanii (...), ale jak chcą (PiS -red.) to dostaną - powiedział premier w Brukseli. Donald Tusk uznał także deklarację prezydenta o wetowaniu każdej ustawy za "próbę przeszkadzania". - Źle zaczął swoją kadencję od dewastowania i źle ją kończy - powiedział lider PO.

Na kilkanaście minut przed specjalnym szczytem Rady Europejskiej polski premier wyszedł do mediów. Szef rządu był pytany o decyzję prezydenta, który podpisał ustawę budżetową, jednak w trybie następczym skierował ją do Trybunału Konstytucyjnego. Głowa państwa chce zbadać, czy ustawa przyjęta przez Sejm bez udziału dwóch skazanych polityków PiS przebywających w więzieniu jest konstytucyjna.
- Nie rozumiem postępowania prezydenta, ono przynosi ryzyka dla niego i całego kraju. Ponad interes państwa stawiany jest kwestia rozstrzygnięta (skazanie polityów PiS). To jest nie do zaakceptowania - powiedział Donald Tusk.
Lider PO wskazał, że rząd czeka jeszcze ponad rok kohabitacji z obecnym prezydentem.
- To za dużo czasu na takie gry i zabawy. Źle się czuję, że prezydent Andrzej Duda w interesie skazanych swoich kolegów i jest gotów narazić interesy państwa, interesy ludzi (...), bo ustawa budżetowa jest dla ludzi, a nie dla mnie czy prezydenta - ocenił Tusk.
Wcześniejsze wybory? Tusk: Nie sądzę, żeby był entuzjazm po stronie PiS-u
Szef rządu zapowiedział, że "jeżeli nie da się rządzić, bo prezydent będzie przeszkadzał" to "PiS dostanie wcześniejsze wybory".
- Ale nie sądzę, żeby był entuzjazm po stronie PiS-u do idei rozwiązania parlamentu i wcześniejszych wyborów - stwierdził Donald Tusk.
- Martwi mnie to, że prezydent ma zamiar do końca swojej kadencji przeszkadzać. Prezydent Duda źle zaczął swoją kadencję od dewastowania prawa i źle kończy - dodał były szef Rady Europejskiej.
Zgodnie z ustawą zasadniczą do skrócenia kadencji Sejmu potrzeba większości kwalifikowanej 2/3 ustawowej liczby posłów, czyli 307 głosów. Za przedterminowymi wyborami musiałaby więc zagłosować znaczna część posłów opozycji. Szef KP PiS Mariusz Błaszczak zapowiedział w środę, że partia jest gotowa poprzeć taki wniosek jeśli zostanie złożony w Sejmie, do przedterminowych wyborów gotowa jest pójść także Konfederacja.
Bruksela. Ważą się losy pomocy dla Ukrainy
Jako pierwszy możliwość skrócenia kadencji Sejmu sondował prezes PiS.
- Najlepszym wyjściem jest okres przejściowy, oczywiście z nowym rządem i następnie wybory. Inaczej się tego nie da rozwiązać - stwierdził na sejmowym korytarzu lider PiS. Polityk ocenił, że "obecnie mamy nadzwyczajną, a konstytucja przestała praktycznie obowiązywać".
- W związku z tym można zastosować różne metody - dodał.
W czwartkowe przedpołudnie liderzy państw europejskich będą decydować o finansowej pomocy dla Kijowa. Na poprzednim posiedzeniu Rady Europejskiej, w grudniu, Węgry zablokowały pomoc unijną w wysokości 50 mld euro. Budapeszt domaga się m.in. organizacji pomocy poza budżetem UE i corocznych weryfikacji decyzji o pomocy.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!