"Zagrożenia dla Polski, a projekt ustawy o obronie Ojczyzny" - pod takim tytułem odbyła się we wtorek debata, zorganizowana przez klub parlamentarny Koalicji Obywatelskiej w Senacie. Pretekstem do dyskusji był przygotowywany przez MON projekt ustawy o obronie ojczyzny. - To jest ustawa, która naszym zdaniem powinna wzbudzać bardzo szeroką dyskusję publiczną - powiedział szef klubu KO Borys Budka. - Sprawy obronności powinny być wolne od ciśnienia bieżącej polityki i wykorzystywania propagandowego, powinny być też przedmiotem szerokiej zgody politycznej - mówił wiceszef PO i były minister obrony Tomasz Siemoniak. Zwrócił uwagę, że prezydent Andrzej Duda nie zwołuje w tej sprawie Rady Bezpieczeństwa Narodowego, więc KO, jako główna siła w parlamencie, zdecydowała się zorganizować na ten temat dyskusję ekspercką. "Sześć lat rządów Zjednoczonej Prawicy, to czas stracony" - Niestety 6 lat, które minęło (rządów Zjednoczonej Prawicy - red.), to jest regres we wszystkich obszarach bezpieczeństwa i obrony narodowej - przekonywał Siemoniak. To czas, jak mówił, usuwania z wojska ludzi wykształconych i kompetentnych, czas stracony dla modernizacji armii, w której "najpierw był czas szaleństwa, a potem czas propagandowego dryfu", czas degradacji polskiego przemysłu obronnego, wreszcie czas pogorszenia stosunków z wszystkimi sojusznikami.- Spotykamy się w momencie, w którym zagrożenia wydają się jeszcze bardziej wyraziste i mocne niż jakiś czas temu - mówił Siemoniak. Właśnie problematyce bezpieczeństwa i zagrożeń dla Polski poświęcony był pierwszy panel w ramach dyskusji. Prowadząca panel posłanka KO Joanna Kluzik-Rostkowska postawiła tezę, że Polska jest w coraz większej międzynarodowej izolacji, co wobec coraz bardziej widocznych imperialnych zakusów Rosji jest coraz bardziej niebezpieczne.Jak mówiła Kluzik-Rostkowska, izolacja ta wywołana jest tym, że USA swoje zainteresowanie przenoszą coraz bardziej na rywalizację z Chinami, wycofując się z Europy; z kolei w ramach UE Polska nie potrafi się porozumieć z partnerami. Przede wszystkim dlatego, mówiła Kluzik-Rostkowska, że prezes PiS "Jarosław Kaczyński nie lubi Unii, bo przeszkadza mu w dominacji w Polsce, więc dla własnego partykularnego interesu naraża nas na duże niebezpieczeństwo". gen. Pacek: Celem strategicznym Rosji jest złamanie NATO Podobne tezy prezentował w swoich wystąpieniach gen. Bogusław Pacek. Przekonywał, że pierwszy raz od 1945 roku jesteśmy tak bardzo zagrożeni wewnętrznie i zewnętrznie. Jak mówił, jeśli chodzi o zagrożenia wewnętrzne, to są to pandemia COVID-19, podział Polaków, kryzys wartości, a także priorytet interesów partyjnych nad interesami państwa. Zagrożenie zewnętrzne - jak wskazał - to zamiary Rosji, której prezydent Władimir Putin zastrasza Europę, ale najwięcej uwagi poświęca dwóm krajom - Ukrainie i Polsce. Spośród państw należących do NATO nie skupia się na państwach bałtyckich, Czechach czy Słowacji, tylko właśnie Polsce - zaznaczył gen. Pacek. Celem strategicznym Rosji, jak ocenił gen. Pacek, jest złamanie NATO. Prezydent Rosji wie, że dziś jest moment słabości NATO i Zachodu, bo USA są coraz mniej zainteresowanie Europą. Może więc chcieć ten moment wykorzystać, żeby odbudowywać wpływy dawnego ZSRR - wskazał generał. Na razie, jak dodał, Rosji udało się zintegrować swój system militarny z białoruskim. - Dla Polski to powinien być bardzo ważny sygnał - powiedział.Były szef Służby Wywiadu Wojskowego gen. Radosław Kujawa przyznał, że wypchnięcie USA z Europy jest zasadniczym celem Federacji Rosyjskiej od 2000 roku, a na pewno od 2008. Dziś Rosja, mówił, realizuje operację przyspieszonej integracji Białorusi; sprzyjają jej też wszystkie czynniki dezintegracyjne w UE czy w NATO. "Putin jest przygotowany na bezpośrednią inwazję na Ukrainę" Zdaniem gen. Kujawy, Polska powinna współpracować z USA bez względu na to, kto jest gospodarzem Białego Domu. Powinniśmy też współpracować z najważniejszymi krajami UE - Niemcami i Francją. Jeśli taką politykę zaniedbujemy, zmniejszamy swoją gotowość do obrony - mówił. W opinii byłego szefa SWW ostatnie gromadzenie przez Rosję wojska przy granicy z Ukrainą to może być wstęp do negocjacji politycznych, przede wszystkim uzyskania zapewnienia, że Ukraina i Gruzja nigdy nie zostaną członkami NATO. Jak przekonywał gen. Kujawa, Rosjanie są bowiem racjonalnymi politykami, nie podejmują się misji straceńczych, natomiast ewentualny atak na Ukrainę, która jest dziś silniejsza militarnie niż w 2014 roku, mógłby być czymś takim. Politolog dr hab. Katarzyna Pisarska przywoływała niedawną naradę ministrów obrony państw NATO w Rydze, w całości poświęconą sytuacji w trójkącie Rosja-Ukraina-Białoruś. Amerykanie podczas tej konferencji przyznawali, że Władimir Putin jest przygotowany na bezpośrednią inwazję na Ukrainie. Stąd Pisarska uważa, że Rosji dziś głównie chodzi o przestraszenie Zachodu, by wynegocjować własne postulaty polityczne.Drugi panel debaty, z udziałem generałów Mieczysława Cieniucha, b. szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego Mieczysława Gocuła i Anatola Wojtana, poświęcony był szczegółowym zapisom projektu ustawy o obronie ojczyzny.Przewiduje on m.in. szybszy wzrost nakładów obronnych w odniesieniu do PKB, nowe źródła ich finansowania, możliwość nabywania sprzętu przez wojsko w drodze leasingu. Ustawa miałaby wejść w życie 1 lipca 2022 r. Projekt, którego wnioskodawcą jest resort obrony, został zapowiedziany pod koniec października przez szefa resortu Mariusza Błaszczaka i wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego.