Kreml reaguje po śmierci lidera Hamasu. "Absolutnie niedopuszczalne"
"To absolutnie niedopuszczalne. Doprowadzi to do dalszej eskalacji napięcia" - tak rosyjski resort spraw zagranicznych zagregował na wiadomość o zabiciu lidera Hamasu Ismaila Hanijja. Zdaniem Moskwy wydarzenie to będzie miało "negatywny wpływ" na rozmowy o zawieszeniu broni w Strefie Gazy. Śmierć przywódcy palestyńskiej organizacji potępiły również Iran, Turcja oraz Palestyna. Swoje obawy wraziły także Stany Zjednoczone, do sprawy odniósł się też Izrael.
- To wszystko jest bardzo złe. To jest absolutnie niedopuszczalne i doprowadzi do dalszej eskalacji napięcia - cytuje wiceministra spraw zagranicznych Rosji Michaił Bogdanow propagandowa agencja RIA Novosti.
Ismail Hanijja nie żyje. Rosja o "negatywnym wpływie"
Zdaniem rosyjskiego polityka wydarzenie to będzie miało "negatywny wpływ" na rozmowy o zawieszeniu broni w Strefie Gazy.
Reuters zauważa, że Kreml, który utrzymuje stosunki z krajami arabskimi, Iranem i Hamasem, a także z Izraelem, często potępiał przemoc w regionie i oskarżał Stany Zjednoczone o ignorowanie potrzeby utworzenia niepodległego państwa palestyńskiego.
Tymczasem chiński MSZ stwierdził, że jest "bardzo zaniepokojony incydentem". "Chiny sprzeciwiają się i potępiają ten akt. Zawieszenie broni powinno zostać osiągnięte jak najszybciej, by uniknąć dalszej niestabilności w regionie" - czytamy w oświadczeniu resortu.
Śmierć Hanijja potępiła również Turcja, stwierdzając, że czyn ten miał na celu "rozprzestrzenienie wojny w Strefie Gazy na szczeblu regionalnym".
"Po raz kolejny ujawniono, że rząd premiera Izraela Benjamina Netanjahu nie ma zamiaru osiągnąć pokoju" - czytamy w komunikacie tureckiego ministerstwa spraw zagranicznych.
Ministerstwo spraw zagranicznych Kataru, które również potępiło śmierć Hanijja oświadczyło, że wydarzenie to "stanowi niebezpieczną eskalację konfliktu".
Z kolei rzecznik irańskiego MSZ Nasser Kanaani powiedział, że poświęcenie zmarłego przywódcy "nigdy nie zostanie zmarnowane".
- Męczeństwo Hanijja w Teheranie wzmocni głęboką i nierozerwalną więź między Teheranem, Palestyną i ruchem oporu - stwierdził Kanaani, cytowany przez irańskie państwowe media.
Prezydent kraju Masud Pezeszkian powiedział, że Iran będzie "bronił swojej integralności terytorialnej, godności, honoru i dumy oraz sprawi, że terrorystyczni okupanci pożałują swojego tchórzliwego aktu".
- Pomszczenie śmierci Hanijja jest obowiązkiem Teheranu - stwierdził z kolei w środę najwyższy przywódca Iranu Ali Chamenei. Dodał, że Izrael stworzył podstawy do "surowej kary".
USA zapowiadają "działania" i zapewniają Izrael o wsparciu
Prezydent Palestyny Mahmud Abbas także potępił śmierć lidera palestyńskiej organizacji, a frakcje narodowe i islamskie w kraju wezwały do strajku generalnego i masowych demonstracji.
Libański Hezbollah, który podobnie jak Hamas jest wspierany przez Iran, nie oskarżył Izraela bezpośrednio, ale stwierdził, że taka decyzja "zachęci" grupy powiązane z Iranem do "większej determinacji w konfrontacji" z Tel Awiwem.
Sekretarz obrony USA Lloyd Austin w reakcji na wiadomość o śmierci Hanijja powiedział z kolei, że Waszyngton podejmie działania mające na celu złagodzenie napięć i jednocześnie zapewnił, że Stany Zjednoczone pomogą obronić Izrael, jeśli zostanie on zaatakowany.
Tel Awiw nie zareagował natychmiast na informację o zabiciu szefa Hamasu. Po pewnym czasie oświadczył, że izraelskie wojsko "przeprowadza ocenę sytuacji". Jak informuje Reuters, władze nie wydały jednak żadnych nowych wytycznych dla cywilów w kwestii bezpieczeństwa.
Hamas podał w środę rano, że Ismail Hanijja został zabity w "syjonistycznym" ataku powietrznym na jego rezydencję w Teheranie po tym, jak wziął udział w uroczystości objęcia urzędu przez nowego prezydenta Iranu.
Źródło: Reuters, AFP
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!