Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Taser: Nasze paralizatory nie zabijają

Lubię to
Lubię to
0
Super
0
Hahaha
0
Szok
0
Smutny
0
Zły
0
Udostępnij

Producent paralizatorów Taser zaskarżył w sądzie wyniki kanadyjskiego śledztwa, które wykazało, że broń ta może "powodować poważne obrażenia lub śmierć".

/Agencja SE/East News

Amerykańska spółka Taser International wystąpiła do Sądu Najwyższego Kolumbii Brytyjskiej (zachód Kanady) o oddalenie części wniosków oficjalnej komisji śledczej badającej okoliczności śmierci Polaka Roberta Dziekańskiego, który zmarł w październiku 2007 r. na lotnisku w Vancouver po użyciu wobec niego paralizatora.

Według opublikowanego 18 czerwca raportu komisji sędziego Thomasa Braidwooda użycie paralizatora wobec Dziekańskiego przez kanadyjską policję było nieusprawiedliwione i przyczyniło się do jego śmierci.

W swym wstępnym raporcie z 2009 r. ta sama komisja napisała, że "broń wytwarzająca impulsy elektryczne może powodować poważne obrażenia lub śmierć". Powołała się przy tym na ponad 20 przypadków zgonów w Kanadzie i około 300 w USA.

Taser podkreśla, że te uwagi spowodowały znaczący spadek sprzedaży paralizatorów na świecie.

Adwokat firmy David Neave oświadczył w poniedziałek przed sądem, że sędzia Braidwood zignorował większość ze 174 artykułów naukowych i medycznych, które producent dostarczył komisji, i zacytował tylko 60.

Braidwood zapewniał jeszcze podczas czerwcowej konferencji prasowej, że przeczytał wszystkie przekazane mu teksty.

14 października 2007 roku Robert Dziekański zmarł na lotnisku w Vancouver, kiedy funkcjonariusze policji użyli paralizatora, żeby go obezwładnić. Jak wynikało z nagrania, które jeden ze świadków wydarzenia zarejestrował telefonem komórkowym, Dziekański zachowywał się dość gwałtownie po długim locie i dziesięciogodzinnym oczekiwaniu, kiedy nikt go nie kierował do dalszej części lotniska, ale w niczym nie zagrażał policjantom.

Raport dotyczący tych tragicznych wydarzeń roku został sporządzony dla rządu prowincji Kolumbia Brytyjska. Komisja sędziego Braidwooda opisała w nim okoliczności śmierci polskiego imigranta i oceniła właściwość postępowania czterech policjantów z Kanadyjskiej Królewskiej Policji Konnej.

Według sędziego, nie wiadomo dokładnie, co spowodowało śmierć Polaka, jednak w jego opinii użycie paralizatora doprowadziło do wzrostu ciśnienia krwi i przyspieszenia pracy serca, a pięciokrotne użycie tej broni odegrało olbrzymią rolę w śmierci zmęczonego i zdenerwowanego Polaka.

W kwietniu tego roku policja kanadyjska przeprosiła publicznie matkę Roberta Dziekańskiego za spowodowanie użyciem paralizatora śmierci jej syna. Policja zdecydowała się też na wypłatę odszkodowania.

INTERIA.PL/PAP

Lubię to
Lubię to
0
Super
0
Hahaha
0
Szok
0
Smutny
0
Zły
0
Udostępnij
Masz sugestie, uwagi albo widzisz na stronie błąd?Napisz do nas
Dołącz do nas na: