Krzysztof Bosak: Zachęcam wyborców Karola Nawrockiego do poparcia Sławomira Mentzena
- Wiem z nieoficjalnych źródeł, że rząd dysponuje badaniami, które pokazują, że Polacy nie chcą masowej imigracji, zaczynają obawiać się o swoje bezpieczeństwo. Moim zdaniem Platforma Obywatelska rozumie, że nie może realizować takiej polityki jak to robiła, kiedy była w opozycji. Proimigracyjnej, infantylnej, naiwnej. To pozorowane ruchy, bo PO nie stać na twarde, prawdziwe działania - mówi o walce z gangami cudzoziemców wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak w rozmowie z Interią.

Marta Kurzyńska, Interia: Zgadza się pan z byłym premierem Leszkiem Millerem, który stwierdził w programie "Najważniejsze pytania" w Polsat News - "Wygląda na to, że Ukraina przegrała tę wojnę, a ten kto przegrał musi liczyć się z rozmaitymi konsekwencjami"?
Krzysztof Bosak, wicemarszałek sejmu, jeden z liderów Konfederacji: - Wojna trwa. Ocenianie jej wyników w trakcie jest zawsze ryzykowne. Można mówić co najwyżej o ocenie danego etapu.
Jaką ocenę pan by wystawił?
- Żadna ze stron nie osiągnęła w pełni zakładanych celów.
A jakby pan określił sytuację Ukrainy w tej chwili?
- Nie udało jej się obronić w pełni własnego terytorium, kontrofensywa nie przyniosła efektów, jeśli chodzi o wyparcie Rosjan poza terytorium Ukrainy. Co gorsze nie udało się sparaliżować rosyjskiej logistyki i osiągnąć żadnej strategicznej przewagi pomimo wsparcia państw zachodnich.
Jaka jest zatem pozycja negocjacyjna Ukrainy?
- Z pewnością ukraińska pozycja negocjacyjna nie jest bardzo silna dlatego, że Ukraina jest wyniszczona gospodarczo i militarnie. Ukraina jest zależna od zachodniej pomocy militarnej, gospodarczej, a także humanitarnej. Z drugiej strony nie jest zależna tylko od jednego państwa wspierającego.
Co to oznacza dla niej w praktyce?
- Nawet jeżeli jedno z państw wstrzyma pomoc, albo chce ją blokować, to zawsze może skorzystać z pomocy innych i w jakiś sposób rozgrywać wzajemne stosunki między państwami tworzącymi wspierającą Ukrainę koalicję. Ukraina jest osłabiona, zależna od państw zachodnich, ale jednocześnie ma pewien zakres podmiotowości politycznej. Może obecnie współdecydować o przebiegu negocjacji i może odmawiać przyjęcia dyktatu którejkolwiek ze stron.
Jak pan ocenia te negocjacje?
- Wiemy, że odbyły się pierwsze spotkania, telefony rozmowy i że między USA a Ukrainą jest negocjowana umowa dotycząca kontynuowania wsparcia w zamian za koncesję w zakresie dostępu do surowców naturalnych. Znamy z przecieków wstępne ustalenia między Kijowem i Waszyngtonem w sprawie dochodów ze złóż, natomiast to nie jest porozumienie pokojowe.
To premier powtarza to, co my mówimy od wielu lat, że w Polsce z powodu masowej imigracji rośnie przestępczość
Jak Unia Europejska powinna się pozycjonować względem USA?
- Unia Europejska jest zależna od militarnego wsparcia Stanów Zjednoczonych, ponieważ sama ma poważne zaniedbania w zakresie budowania własnych sił obronnych i rozwijania realnej współpracy sojuszniczej.
Czyli znalazła się w klinczu?
- Potrzebuje silnej współpracy z USA, żeby mieć mocną pozycję wobec Rosji. Obecnie niestety współpracy europejsko-amerykańskiej nie tylko nie ma, jest otwarty nieprzyjemny front negocjacji pomiędzy Amerykanami a Europejczykami.
Nieprzyjemny, bo skazany na porażkę?
- Pozycję negocjacyjną Europy osłabia fakt, że w UE nie ma jednolitej strategii w zakresie podejścia do Ukrainy, Rosji i USA. Nie ma też sprawnego ośrodka administracyjnego czy politycznego, który mógłby odgrywać rolę koordynacyjną w wypracowaniu takiej strategii.
Z czego to wynika?
- Przez ostatnie kilkadziesiąt lat instytucje europejskie nie mają podstawowych cech, żeby być koordynacyjnym ośrodkiem strategicznym. Co gorsza również typowo wojskowe struktury jak NATO nie pełnią takiej roli. Mając konieczność wypracowania wspólnej strategii wobec Ukrainy, USA i Rosji, cofamy się prawie o sto lat, do klasycznej dyplomacji odbywającej się na zwoływanych ad hoc szczytach przywódców.
Można wskazać odpowiedzialnego tej sytuacji?
- Odpowiedzialni są architekci integracji europejskiej, czyli wszyscy, którzy stwarzali przed nami absolutną iluzję co do tego, że tworzenie instytucji europejskich jest równoznaczne z integracją polityczną. To była nieprawda. Wydano miliardy euro na zbudowanie dyplomacji europejskiej, która nie reprezentuje absolutnie nikogo.
Jaka jest alternatywa?
- Budowa prostego sekretariatu międzynarodowego do spraw strategicznych z możliwością bieżącej koordynacji i gotowością do obradowania w każdym momencie byłaby lepsza niż ten układ instytucjonalny, który mamy obecnie z nieszczęsną rotacyjną prezydencją.
Dlaczego nieszczęsną?
- Bo jest całkowicie zbędna. Polska prezydencja w UE nie odgrywa w tej chwili żadnej roli. Widzimy to bardzo wyraźnie.
Co na to wskazuje?
- Brak inicjatywy zwołania szczytu. Brak artykułowania jakichkolwiek propozycji i przewodzenia. Nie jest zresztą możliwe wykształcenie i utrzymanie jakichkolwiek kompetencji przywódczych w skali kontynentu pracując w cyklu półrocznych zmian co kilka lat.
Mówi pan jednym głosem z premierem w sprawie walki z międzynarodowymi gangami?
- Nie. To premier powtarza to, co my mówimy od wielu lat, że w Polsce z powodu masowej imigracji rośnie przestępczość. To my nagłaśnialiśmy problem przestępczości seksualnej w aplikacjach przewozowych, my zwracaliśmy uwagę, że rośnie fala przemocy, kradzieży i że na pierwszych miejscach w statystykach przestępczości górują cudzoziemcy. Zwracaliśmy też uwagę, że rząd PiS zaczął ukrywać obywatelstwo sprawców przestępstw w statystykach. W tym czasie politycy PO działali na rzecz polityki otwartych granic i nazywali to, co mówiliśmy, rasizmem.
Dojście do władzy zmieniło perspektywę?
- Kiedy już rządzą i widzą, że poziom bezpieczeństwa publicznego załamuje się, próbują wykonać tak zwaną ucieczkę do przodu. Dostrzec problemy, zrzucić to wszystko na poprzedni rząd i przedstawić się w roli szeryfa, który przychodzi zrobić porządek. Dlaczego aż półtora roku zajęło rządzącym dojrzewanie do roli szeryfa. Można było dokładnie takie same deklaracje ogłosić półtora roku temu.
Rządzący tłumaczą, że problem w ostatnim czasie narasta. Stąd te decyzje.
- Kolejne drastyczne informacje spływają do nas nie od pół roku tylko od paru lat. Premier zakłada szaty szeryfa, bo trwa kampania wyborcza, ale moim zdaniem kalkulacja jest nie tylko w kontekście wyborów prezydenckich, ale i parlamentarnych.
Skąd takie przypuszczenie?
- Wiem z nieoficjalnych źródeł, że rząd dysponuje badaniami, które pokazują, że Polacy nie chcą masowej imigracji, zaczynają obawiać się o swoje bezpieczeństwo. Moim zdaniem Platforma Obywatelska rozumie, że nie może realizować takiej polityki, jak to robiła, kiedy była w opozycji. Proimigracyjnej, infantylnej, naiwnej. Jeśli to zrobi, przegra następne wybory. To pozorowane ruchy, bo PO nie stać na twarde, prawdziwe działania.
Dlaczego?
- Są do tego mentalnie, programowo i kadrowo nieprzygotowani, ale są w stanie przynajmniej częściowo zmienić swoją retorykę i tę retorykę zmieniają po to, żeby nie utracić poparcia społecznego między innymi na rzecz Konfederacji.
Czyli nie cieszy pana fakt, że mówią waszym przekazem.
- Każdy woli oryginał od podróbki. To Konfederacja jako pierwsza alarmowała o problemie i tylko my jesteśmy wiarygodni w tym przekazie.
Konfederacji rośnie poparcie, bo jak mówi minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz jesteście teoretykami, którzy nie zakasali rękawów tylko jeżdżą i opowiadają, jak się wywraca stolik?
- My nie teoretyzujemy tylko zawsze zwracamy uwagę na fakty. Nie oczekujemy rzeczy nierealnych, podpowiadamy konkrety. Pani Pełczyńska-Nałęcz też jest pierwszy raz w rządzie, więc nie ma tytułu do tego, żeby robić nam tego rodzaju wyrzuty. Zresztą wielu polityków Konfederacji ma doświadczenie w zarządzaniu. Nasza krytyka jest celna i po prostu boli politycznych konkurentów.
Karol Nawrocki mówi, że ma nadzieję, że Sławomir Mentzen poprze go w drugiej turze. Słuszną?
- Jest oczywiste, że jeżeli w drugiej turze znajdzie się Rafał Trzaskowski, to należy głosować przeciwko niemu.
Czym wam się tak naraził?
- Nie chcemy, żeby sto procent władzy w państwie przejęła koalicja skupiona wokół Donalda Tuska.
A taka deklaracja nie jest przedwczesna? Sławomir Mentzen mówi przecież, że walczy o drugą turę.
- My oczywiście stawiamy na Sławomira Mentzena i chcemy, żeby w drugiej turze wygrał z Rafałem Trzaskowskim.
To nie political fiction? W sondażach zyskuje, ale jednak do poparcia Rafała Trzaskowskiego czy Karola Nawrockiego mu daleko.
- Dopóki piłka w grze, wszystko jest możliwe. Zachęcamy wyborców Karola Nawrockiego do poparcia Sławomira Mentzena. Jeśli scenariusz z drugą turą nie wyjdzie, będziemy się naradzać.
Mówił pan ostatnio, że Rafał Trzaskowski jest najniebezpieczniejszym z kandydatów. Skąd taka opinia?
- Widać, że obecna władza ma tendencje do poza konstytucyjnego rozszerzania swoich kompetencji lub wprost do łamania prawa. Prezydent ma być strażnikiem konstytucji i w tym kontekście potrzebujemy prezydenta niezwiązanego z obozem rządzącym, żeby nie dopuszczał do sytuacji, którą niektórzy nazywają nawet puczem. Ktoś, kto jest wiceprezesem Platformy Obywatelskiej, takiej gwarancji nie daje. Poza tym uważam globalistyczne, lewicowe, progresywne poglądy Rafała Trzaskowskiego za szkodliwe społecznie i gospodarczo.
Jak Sławomir Mentzen zamierza zawalczyć o szerszy elektorat?
- Sondaże Sławomira Mentzena stale rosną. To bardzo symptomatyczne. Kampania przynosi efekt i liczymy na to, że kolejne miesiące go wzmocnią i będziemy w dniu wyborów prezydenckich naprawdę świętować. Prowadzimy najintensywniejsza kampanię wyborczą i mamy najdynamiczniejszy wzrost poparcia.
Wiatr w żagle da wam wynik AfD?
- Nie sadzę, żeby była jakakolwiek korelacja między procesem politycznym w Niemczech i w Polsce. Wiem, że media szukają analogii, natomiast ja jej nie widzę.
A jak pan odbiera informacje o ewentualnej rewizji granic proponowanej przez AfD?
- Żadne poważne niemieckie media o tym nie piszą. To jakiś fake news krążący wśród części polskich dziennikarzy, którzy są gotowi uwierzyć w każdą fantazję, żeby uderzyć w partię o prawicowym profilu.
Rozmawiała Marta Kurzyńska
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!