Prezydent Andrzej Duda odmówił PiS. "Ich pomysł był szalony, absurdalny"
Z informacji Interii wynika, że prezydent Andrzej Duda był mocno namawiany przez polityków PiS do wzięcia udziału w konwencji w Katowicach. Odmówił. - To był szalony pomysł. Wiadomo było, że prezydent nie weźmie udziału w tak wprost partyjnej imprezie, poza tym miał już inne plany na ten dzień - mówi nam współpracownik głowy państwa. Mimo to prezydent postanowił wesprzeć PiS na finiszu kampanii.
Andrzej Duda do tej pory nie angażował się mocno w kampanię wyborczą PiS, o co zresztą sztabowcy mieli do niego żal. Zmieniło się to nieco na finiszu kampanii.
W czwartek prezydent pojawił się w Bydgoszczy, gdzie odwiedził zakłady Pesa, produkujące tabor kolejowy. Z pierwszego miejsca na liście w Bydgoszczy kandyduje Paweł Szrot, szef gabinetu prezydenta. Tego samego dnia wystąpił także wraz z szefem MSWiA Mariuszem Kamińskim przy granicy polsko-białoruskiej.
Wcześniej, przed wylotem premiera Mateusza Morawieckiego na szczyt Rady Europejskiej do Grenady, prezydent wystąpił z nim na wspólnej konferencji, podczas której wsparł rząd w sprawie paktu migracyjnego.
- Nasze stanowisko w kwestii migracji, zwłaszcza w kwestii przymusowej relokacji migrantów od 2015 roku, od kiedy przejęliśmy rządy w Rzeczypospolitej z woli wyborców, jest absolutnie jednolite i niezmienne - mówił prezydent.
Wybory 2023: Prezydent Andrzej Duda w kampanii
Nasi rozmówcy z Pałacu Prezydenckiego przyznają, że Andrzej Duda nie chciał i nie mógł wprost angażować się w kampanię wyborczą. Jednak kiedy zwracano się do niego z pomysłami, które były mu bliskie i które wykraczały poza czysto partyjną rozgrywkę, to zgadzał się wspomóc obóz rządzący.
- Wiadomo, jakie prezydent ma poglądy i nie ma nic złego w tym, że wspiera rząd w sprawie paktu migracyjnego czy w sprawie polityki dla seniorów - mówi jeden z naszych rozmówców.
Przykład? W lipcu prezydent wraz z premierem odwiedził "Dzienny Dom Senior +" w Woli Karczewskiej, gdzie odbyła się ich wspólna konferencja na temat wsparcia seniorów, w tym m.in. 14. emerytury. W czerwcu przy okazji podpisania ustawy podwyższającej świadczenie 500 plus do 800 plus wystąpił na wspólnym pikniku rodzinnym razem z premierem, minister pracy i polityki społecznej Marleną Maląg.
Wybory 2023. Udział Andrzeja Dudy w Święcie Wojska Polskiego
Największym wydarzeniem, w którym prezydent wziął udział, była defilada w Święto Wojska Polskiego 15 sierpnia. Pomysł, by zaangażować w to także głowę państwa wyszedł ze strony PiS. Prezydent wygłosił tam przemówienie, w którym podkreślał wagę bezpieczeństwa państwa, dozbrajania armii, wspomniał też o konieczności obrony granic Polski i wbił szpilę opozycji.
- W 2015 roku Polska miała około 97 tysięcy żołnierzy, a po rozformowaniu, zlikwidowaniu kilkuset jednostek wojskowych, dysponowała zaledwie trzema dywizjami wojska. W 2016 roku przerwaliśmy tą prowadzącą do katastrofy politykę i odwróciliśmy zupełnie bieguny - mówił prezydent.
Wybory 2023. Pomysły sztabu na udział prezydenta w kampanii
Jak mówią współpracownicy prezydenta Andrzeja Dudy, tam, gdzie ze strony sztabu PiS padały pomysły, w które rola prezydenta się dobrze wpisywała, tam nie wzbraniał się przed udziałem. - Rzecz w tym, że takich pomysłów było mało. Więc i prezydenta w kampanii było mało - podsumowuje nasz rozmówca.
Jednym z pomysłów sztabu PiS było między innymi to, by Andrzej Duda wystąpił na konwencji PiS w katowickim Spodku 1 października. Konwencja miała być odpowiedzią na Marsz Miliona Serc, organizowany przez Donalda Tuska w Warszawie. Politykom PiS zależało, by nieco zniwelować znaczenie tego wydarzenia, szukali więc pomysłu, którym zaskoczą na konwencji.
- I wymyślili prezydenta jako gościa. Przecież to był jakiś szalony pomysł. Raz, że jak wytłumaczyć obecność głowy państwa na stricte partyjnej imprezie. Dwa, że ta konwencja miała taki przebieg, a nie inny, z Dominikiem Tarczyńskim i jego sztachetą i całym tym antytuskowym przekazem. Wmanewrowanie w to prezydenta było jakimś absurdalnym pomysłem - słyszymy.
Prezydent miał stanowczo odmówić, mimo iż, jak słyszymy, były "pielgrzymki z Nowogrodzkiej" w tej sprawie. Wyjaśniał, że ma na ten dzień inne plany. Andrzej Duda 1 października był w USA na Paradzie Pułaskiego, na którą zaprosiła go amerykańska Polonia.
Współpraca prezydenta z opozycją po wyborach 2023
Mimo wspomnianego zgrzytu nikt w Pałacu Prezydenckim nie ukrywa, że Andrzej Duda, choć ma z PiS własne niełatwe relacje, to w głównych kierunkach polityki rządu jego poglądy są mocno zbliżone. W sytuacji, gdyby to opozycja przejęła władzę, ta współpraca mogłaby wyglądać różnie.
Zwłaszcza w obliczu zapowiedzi Donalda Tuska, który na jednym z wieców uspokajał swoich sympatyków, że po wygranych przez opozycję wyborach "prezydentowi zmięknie rura". - Niektórym się wydaje, że prezydent Duda będzie wielkim problemem dla tych, którzy wygrają i będą chcieli utworzyć rząd. Symboliczny zakład bym zaproponował: zobaczycie, jak panu prezydentowi rura zmięknie - mówił podczas spotkania z wyborcami w Ustroniu.
Prezydent w Polsat News odgryzł się Donaldowi Tuskowi, mówiąc, że to liderowi KO "zmiękła rura", gdy nie chciał stanąć z nim w szranki w wyborach prezydenckich w 2020 roku. W tym samym wywiadzie nie wprost, ale powiedział też o swoich oczekiwaniach co do wyniku wyborów.
- Uważam, że generalnie prezydent Rzeczypospolitej nie ma innego zadania niż dbanie o interesy Rzeczypospolitej. Natomiast mam nadzieję, że będę robił to z ludźmi odpowiedzialnymi, którzy również te interesy Rzeczypospolitej będą mieli na względzie, dobro naszych sojuszy. A działania, które kiedyś prowadził pan Donald Tusk jako premier, z naszymi sojuszami niewiele mają wspólnego, zwłaszcza tymi, które chcemy realizować - stwierdził.
Wybory 2023. Strategia PiS na ostatniej prostej kampanii
Słowa głowy państwa wpisują się w narrację PiS, która na ostatniej prostej kampanii skupia się na akcentowaniu stabilności i przewidywalności dalszych rządów Zjednoczonej Prawicy w kontrze do ewentualnych rządów opozycji, które - jak twierdzi PiS - oznaczają chaos, spory o program i stanowiska, ale także niełatwą kohabitację z prezydentem Andrzejem Dudą.
- Możliwy jest scenariusz bułgarski. To oznacza jedne wybory za drugimi, bo skłócona opozycja, opozycja chaosu, opozycja wojująca z prezydentem niczego dobrego Polsce nie przysienie. Czeka nas po prostu permanentny konflikt opozycji z prezydentem i demolka w instytucjach państwowych - przestrzega w rozmowie z Interią premier Mateusz Morawiecki.
Podobny przekaz, stawiający w kontrze spokojne rządy PiS i chaotyczne rządy opozycji, pojawia się w niemal wszystkich publicznych wystąpieniach polityków PiS.