Władimir Putin blisko polskiej granicy. Dzieli go 50 kilometrów
Władimir Putin pojawił się ok. 50 km od polskiej granicy - w Królewcu. Jego wizyta nie jest jednak zaskoczeniem, bowiem wcześniej informowały o niej rosyjskie media. Rzecznik Kremla przekazał, że obecność przywódcy w tym miejscu nie jest prowokacyjna i nie powinna być odbierana jako sygnał dla NATO.
Prezydent Rosji Władimir Putin przybył do Królewca - podała agencja informacyjna RIA. Obwód królewiecki, znany wcześniej jako kaliningradzki, sąsiaduje z państwami NATO: Litwą i Polską. Leży ok. 50 km od granicy naszego kraju.
Putin w Królewcu. "To nie sygnał dla NATO"
Wizyta nie jest zaskoczeniem, bowiem we wtorek informowały o niej rosyjskie lokalne media. Na jej temat wypowiedział się także rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. Zapowiedział w mediach, że wizyta nie jest prowokacyjna - "nie ma na celu wysłania sygnału NATO".
Regionalny portal Klops.ru podał, że Putin zaplanował spotkanie ze studentami Uniwersytetu im. Immanuela Kanta i rozmowę z szefem administracji obwodu królewieckiego - Antonem Alichanowem.
Ostatnia wizyta prezydent Rosji w obwodzie miała miejsce 1 września 2022 r. Putin w ramach "Dnia Wiedzy" spotkał się wówczas z uczniami - laureatami olimpiad i konkursów. Odwiedził również kompleks muzealno-teatralno-edukacyjny i odział rosyjskiej akademii marynarki wojennej.
Królewiec funkcjonuje od niedawna
Królewiec przez lata był znany pod inną nazwą. Zastąpił rosyjski Kaliningrad w maju 2023 r. Zmiana nastąpiła po rekomendacji Komisji Standaryzacji Nazw Geograficznych poza Granicami RP. W uzasadnieniu decyzji Komisja powołała się na prawo do używania tradycyjnych określeń stanowiących dziedzictwo kulturowe oraz zaznaczyła, że agresja Rosji w Ukrainie "każe inaczej spojrzeć na kwestię nazw narzuconych".
Sprawdź, jak przebiega wojna na Ukrainie. Czytaj raport Ukraina-Rosja
Decyzja Polski wywołała wściekłość Kremla. Wiceszef Rady Bezpieczeństwa oraz główny rosyjski propagandysta Dmitrij Miedwiediew stwierdził, że "polscy rusofobi chcą uczyć historii". Z kolei rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow nazwał decyzję "wrogim aktem".
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!