Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Kijów pod presją. Zachód nie odpuści. Zełenski ma "plan B"

Podczas gdy Zachód wciąż wspiera Ukrainę w dążeniu do celu odzyskania najechanego przez Rosję terytorium, niektórzy europejscy dyplomaci wskazują, że władze w Kijowie powinny podejść do sprawy nieco bardziej realistycznie - donosi "Wall Street Journal". W perspektywie postępów wroga na froncie, pomoc sojuszników może okazać się niewystarczająca do osiągnięcia pełnego zwycięstwa.

Wołodymyr Zełenski
Wołodymyr Zełenski/UKRAINIAN PRESIDENCY/Anadolu Agency/AFP

Od początku wojny Ukraina utrzymuje, że warunkiem jakichkolwiek negocjacji pokojowych jest wycofanie się wojsk rosyjskich z kraju. Ale zmniejszenie zasobów Zachodu i postępy Rosji na froncie powinny skłonić Kijów do większego realizmu - napisał w środę "Wall Street Journal".

Wojna w Ukrainie. Żądania Kijowa względem Moskwy wygórowane?

"Jednym z celów wizyty szefów dyplomacji USA i Zjednoczonego Królestwa w Kijowie w środę jest dyskusja nad tym, jak zdefiniować, czym byłoby zwycięstwo Ukrainy i jakiej pomocy będzie potrzebowała, aby je osiągnąć" - wskazał dziennik. Pomogłoby to zachodnim liderom szukać poparcia wśród wyborców dla utrzymania pomocy dla Kijowa.

"Zachód nadal popiera cel Ukrainy odzyskania całego swojego terytorium. Ale niektórzy europejscy dyplomaci mówią, że Kijów powinien sformułować cele wojskowe i strategię 'w sposób bardziej pragmatyczny' " - pisze WSJ. Pełne zwycięstwo Kijowa wymagałoby bowiem pomocy wartej "setek miliardów dolarów", co znacznie wykracza poza możliwości Europy i USA.

Dziennik wskazuje, że wizyta w Kijowie nadchodzi w momencie osłabienia poparcia na Zachodzie dla dalszej pomocy Ukrainie, perspektywy trudnej zimy, a także "powolnych, acz kosztownych" postępów Rosji na froncie. Ponadto Rosja ma w tym roku zwerbować 400 tys. nowych żołnierzy. Może też liczyć na pomoc od Iranu, Korei Północnej i Chin, które dostarczają komponenty potrzebne do rozbudowy rosyjskiego uzbrojenia.

Media: Atak Ukrainy nie przyniósł oczekiwanego efektu

Ofensywa Ukrainy na Kursk nie odniosła zakładanego celu, jakim było zmuszenie Rosjan do wycofania części swoich wojsk z frontu - pisze WSJ. W opinii cytowanego przez dziennik Erica Greena, badacza think-tanku Carnegie Endowment for Democracy, operacja ta była co prawda pomocna, bo "pokazała, że (Ukraina) nadal potrafi walczyć i robić niespodzianki", ale jednocześnie wzbudziła na Zachodzie obawy, że w dłuższej perspektywie ruch ten może osłabić zdolność Kijowa do obrony.

Sprawdź, jak przebiega wojna w Ukrainie. Czytaj raport Ukraina-Rosja

Dziennik zwraca uwagę, że co prawda atak na Kursk pokazał "śmiałość" Ukrainy, ale Wołodymyr Zełenski dokonuje korekty w swoim podejściu do wojny. Od paru miesięcy Kijów wykazuje większą skłonność do negocjacji. Latem Kijów rozważał rozmowy z Moskwą nad ograniczeniem ataków na infrastrukturę energetyczną, a podczas zbliżającej wizyty w Waszyngtonie ukraiński prezydent chce omówić swój pomysł na zakończenie wojny, który określił mianem "planu zwycięstwa Ukrainy".

WSJ wskazuje, że według sondaży wzrasta liczba Ukraińców gotowych do negocjacji pokojowych, jednak nadal ponad połowa populacji opowiada się za walką, dopóki Ukraina nie odzyska całego swojego terytorium. "Przyznanie, że walka powinna się skończyć, kiedy Rosja nadal kontroluje (część) terytorium Ukrainy, byłoby ogromnym ryzykiem politycznym dla Zełenskiego. (...) To polityczne samobójstwo i nie może się to zdarzyć" - cytuje analityka politycznego Ołeksija Kowżuna WSJ.

Ukraina. Zełenski opracował własny plan pokojowy

W ubiegłą sobotę podczas Thea Forum w Cernobbio we Włoszech Wolodymyr Zełenski ogłosił, że opracował swój własny plan pokojowy, który może doprowadzić do zakończenia wojny.

Jak zaznaczył ukraiński prezydent, wpływ na niektóre z objętych planem czynników mają sojusznicy Ukrainy. - Są pewne punkty, które zależą od Ameryki - stwierdził.Zełenski dodał, że nikt do tej pory nie zapoznał się jeszcze z jego pomysłem. Jako pierwszy poznać ma go już wkrótce obecny prezydent USA Joe Biden. W tym miesiącu przywódca planuje przedstawić go także kandydatom do urzędu: Kamali Harris i Donaldowi Trumpowi.

- Chcemy gwarancji. Nie chodzi tylko o broń, ale także o ważne kwestie globalne - wskazał ukraiński prezydent, podkreślając że obywatele jego kraju muszą wiedzieć, w jakiej sytuacji znajdą się po zakończeniu działań wojennych.

Zełenski nie zdradził szczegółów planu, wspomniał jednak o konieczności ustanowienia konkretnego pakietu obronnego. - Jeśli go otrzymamy, będzie to silny środek odstraszający przeciwko Rosji i będziemy mogli zakończyć wojnę na warunkach dyplomatycznych - orzekł.

Rosja wciąż otwarta na negocjacje?

Wcześniej Kreml, za pośrednictwem Dmitrija Pieskowa deklarował, że atakując obwód kurski, Ukraina zaprzepaściła wszelkie szanse na pokojowe zakończenie konfliktu. - Temat negocjacji w tej chwili praktycznie nie istnieje - stwierdził rzecznik Władimira Putina.

Jednocześnie w ubiegły czwartek podczas przemówienia na Wschodnim Forum Ekonomicznym we Władywostoku rosyjski prezydent orzekł, że jest otwarty na rozmowy pokojowe.

- Czy jesteśmy gotowi prowadzić negocjacje? Nigdy tego nie odmawialiśmy. Ale nie na podstawie jakichś ulotnych żądań, tylko na podstawie tych dokumentów, które były uzgodnione i faktycznie parafowane w Stambule - powiedział Putin.

---

Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

Przemysław Czarnek: Mamy zapowiedź zamachu konstytucyjnego/RMF

PAP/INTERIA.PL

Zobacz także