Internetową kłótnię wywołała informacja przekazana przez Macieja Kopca, w którym przekazał iż Łukasz Kohut prawdopodobnie zawalczy o brukselską reelekcję i wystartuje z pierwszego miejsca na listach Lewicy w okręgu 11 w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Rekomendację lokalnych władz musi uzyskać jeszcze akceptację władz statutowych w Warszawie. Wybór kandydata ze Śląska nie przypadł do gustu Szczepanowi Twardochowi, który chciał się dowiedzieć "co konkretnie Łukasz Kohut zrobił dla Śląska w tej kadencji". "Mam nadzieję, że nie chodzi tutaj o jedno kiepskie przemówienie po śląsku oraz o prezentację monodramu Bułki - bo jeśli o to, to mamy tutaj do czynienia z komedią w stylu 'Grzesznego żywota Franciszka Buły' (...) Jeśli w ciągu pięciu lat kadencji, z całym instytucjonalnym zapleczem i wsparciem, jakim dysponują europarlamentarzyści nasz bohater osiąga właśnie tyle, jedno ch***e przemówienie i jeden tyjater, i jeśli to jest dużo, to ile to jest mało?" - zapytał pisarz. Seria dosadnych wpisów Błyskawicznie na wpis poczytnego autora książek zareagował senator Lewicy, nazywając całą sytuację "k*** słabą". "Tylko dlatego, że nie postawiono Pana i kolegów z Teatru na piedestale. Ego, które szkodzi sprawie, pisarz w służbie partii. Pomyśleć, że kiedyś był Pan dla mnie pewnego rodzaju autorytetem. Dziś widzę, że to nadęty helem balonik, nie autorytet" - napisał Maciej Kopiec. Znany z kwiecistego języka twórca "Króla" ocenił, że nerwowość z jaką polityk odpowiada na jego wątpliwości jest zrozumiała, gdyż o "konkret" związany z działalnością europosła Kohuta "trudno". "O jakim piedestale Pan w tej eleganckiej insynuacji mówi nie mam pojęcia i szczerze mówiąc mam to w d***e, bo radzę sobie ogólnie nienajgorzej, dziękuję i pozdrawiam ciepło" - odpisał Szczepan Twardoch. Tarcia w Lewicy o układanie list. "Traktujmy siebie poważnie" Układanie list do PE przez Lewicę staje się coraz bardziej problematyczne. Kandydaturę Kohuta ze Śląska wsparła szefowa KKP Nowa Lewica Anna Maria Żukowska. "Wiem że będzie w PE dobrze reprezentował zarówno Polskę, jak i swoją małą ojczyznę - Śląsk, tak, jak robił to dotychczas" - napisała w sieci posłanka. Odpowiedziała jej Paulina Matysiak, ujawniając nieco politycznej kuchni. "Aniu, o czym Ty piszesz? Przecież to wy już dawno przyszliście do Razem z propozycją jedynki na Śląsku. Bo wam najbardziej zależy na Warszawie i Wrocławiu. Traktujmy siebie poważnie" - zaapelowała przedstawicielka Partii Razem. "Nie wiem, ja przyjmuję decyzje gremiów statutowych. Ja startuję z Mazowsza" - ogłosiła niespodziewanie Anna Maria Żukowska. Miller uderza w Czarzastego: Nie potrafił się wzbić ponad małość Kulisy układania list Lewicy w "Gościu Wydarzeń" zdradził także odchodzący na polityczną emeryturę Leszek Miller. - Marek Belka uzgodnił szczegóły tego kandydowania z Włodzimierzem Czarzastym - ujawnił były premier. W dalszej części nie zostawił jednak suchej nitki na wicemarszałku Sejmu. - Włodzimierz Cimoszewicz dostał "czarną polewkę". On chciał startować z Poznania, a dostał propozycję startu z Podlasia, gdzie nie ma szansy na mandat (...). Myślę, że chodziło o upokorzenie Cimoszewicza. Jest mi smutno, że Czarzasty nie potrafił się wzbić ponad małość - dodał Leszek Miller. Wybory do Parlamentu Europejskiego. Na ostatnich zmianach zyska Polska Wybory do Parlamentu Europejskiego zaplanowano między 6 a 9 czerwca na terenie całej Wspólnoty. Polacy od urn wybiorą się w niedzielę 9 czerwca, a cały kraj będzie podzielony na 13 okręgów wyborczych. We wrześniu 2023 r. europosłowie i europosłanki zatwierdzili decyzję Rady Europejskiej o zwiększeniu liczby mandatów w Parlamencie Europejskim o 15, czyli do 720, na najbliższą kadencję (2024-2029). Na tych zmianach zyskała m.in. Polska, której delegacja zwiększy się o jednego deputowanego do 53. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!