W wywiadzie opublikowanym we wtorkowym wydaniu "SE" Ben Zvi był pytany o swoją piątkową wypowiedź dla portalu Wyborcza.pl, w której stwierdził, że wejście Konfederacji do polskiego Sejmu jest dla niego problemem. Na uwagę, że nie brakowało krytycznych głosów, że jako ambasador nie powinien komentować polskiej polityki, dyplomata odparł: "To ludzie, którzy mają antysemickie poglądy i wypowiadają się przeciwko Żydom. Jestem nie tylko dyplomatą, ale także Żydem, więc jeśli wypowiadają się przeciwko mnie, to mam prawo powiedzieć coś przeciwko nim". Pytany, czy jego zdaniem "rzeczywiście to ugrupowanie w skali całej polskiej polityki to zasadniczy problem", Ben Zvi ocenił, że "może takim problemem się stać". "Zobaczymy, jak będą się zachowywać w Sejmie. Jeśli tam będą powtarzać swoje antysemickie slogany, będzie to problem" - podkreślił. Ambasador Izraela był także pytany o kwestię reprywatyzacji, która - jak zauważono - "jest pewną kością niezgody w naszych relacjach". Po uwadze, że polski rząd przygotował projekt ustawy, która by ten problem rozwiązywała, ale wziął pod uwagę rekompensaty tylko dla obywateli polskich i ustawa w życie nie weszła, bo miała ją oprotestować strona izraelska, dyplomata został zapytany, czy władze w Jerozolimie będą protestować, jeśli w tej formie ustawa będzie procedowana. "Jest organizacja, która zajmuje się restytucją mienia bezspadkowego, ale w tej roli nie występuje rząd izraelski. Oczywiście, jeśli sprawa dotyczy obywateli Izraela, to jasne, że rząd musi chronić ich prawa. Nie jest to jednak częścią naszego dialogu, który na co dzień prowadzimy z polskimi władzami. Nie traktujemy tego jako główny punkt w relacjach izraelsko-polskich" - powiedział. Pytany co jest więc w tych relacjach najważniejsze, ambasador Izraela zwrócił uwagę, że "każdy kraj ma swoje interesy, a w przypadku Polski i Izraela część tych interesów jest wspólna". "To choćby kwestie gospodarcze. Dziś wymiana ekonomiczna między naszymi krajami to miliard dolarów. Moim zdaniem to mało, bo potencjał jest o wiele większy" - przekonywał. Dyplomata wskazał również na kwestie międzynarodowe. "To walka z terroryzmem, wspólne sprawy w organizacjach międzynarodowych, także w Unii Europejskiej. Również wymiana kulturowa jest w nich niezwykle istotna. Zarówno artyści izraelscy w Polsce, jak i polscy w Izraelu cieszą się dużym zainteresowaniem. To właśnie w tych obszarach musimy szukać tego, co nas łączy. A jak widać łączy nas niezwykle dużo" - powiedział Alexander Ben Zvi. Więcej w "Super Expressie".