"Mamy do czynienia z kolejnym przejawem stawiania się władzy sądowniczej ponad wszystkimi władzami. Jestem głęboko przekonany, że Sąd Najwyższy przekroczył swoje kompetencje" - powiedział PAP Piotrowicz. "SN zamierza również - wbrew konstytucji - cenzurować działania pana prezydenta. Do zgodności działań pana prezydenta z Konstytucją jest uprawniony Trybunał Konstytucyjny, a nie Sąd Najwyższy" - ocenił. "Jest stara rzymska zasada - skoro wolno więcej, wolno mniej. Skoro wolno prezydentowi ułaskawić z tytułu skazania prawomocnym wyrokiem, to tym bardziej wolno ułaskawić wobec skazania nieprawomocnym wyrokiem, a więc - skoro wolno więcej, to oczywistym jest, że wolno mniej" - przekonywał. "Myślę, że mamy do czynienia z kolejną odsłoną spektaklu walki władzy sędziowskiej z pozostałymi władzami. Walki w obronie przywilejów - użyję tego sformułowania, jakim sędziowie sami się określają - w obronie przywilejów nadzwyczajnej kasty" - powiedział PAP Piotrowicz. Uchwala SN ws. prezydenckiego ułaskawienia W środę siedmioosobowy skład SN uznał, że prawo łaski może być stosowane wyłącznie wobec prawomocnie skazanych, a jego zastosowanie przed prawomocnym wyrokiem nie wywołuje skutków procesowych. Taką uchwałę siedmioro sędziów SN wydało w odpowiedzi na pytanie prawne związane z ułaskawieniem przez prezydenta Andrzeja Dudę obecnego ministra koordynatora służb specjalnych Mariusza Kamińskiego i innych b. szefów CBA m.in. obecnego zastępcy Kamińskiego - Macieja Wąsika, skazanych wcześniej nieprawomocnie za działania CBA w "aferze gruntowej" z 2007 r. W świetle uchwały Sądu Najwyższego, aktu łaski prezydenta ws. b. szefów CBA nie ma - powiedział rzecznik SN sędzia Michał Laskowski. Jego zdaniem, ich proces wróci do etapu odwoławczego od skazującego wyroku sądu I instancji.