Tusk staje w obronie Dudy. "Rząd i prezydent muszą działać razem"

Oprac.: Adrianna Rymaszewska
"Proszę wszystkich o docenienie i uszanowanie wysiłków każdego, kto podejmuje je na rzecz bezpieczeństwa Polski" - zaapelował w sobotę premier Donald Tusk. Jak wskazał, rząd i prezydent, pomimo nieskrywanych podziałów, powinni w tej kwestii współpracować. Wpis pojawił się na kilka godzin przed spotkaniem prezydenta Andrzeja Dudy z Donaldem Trumpem.

Wpis Donalda Tuska ukazał się w portalu X w sobotnie popołudnie.
"Proszę wszystkich o docenienie i uszanowanie wysiłków każdego, kto podejmuje je na rzecz bezpieczeństwa Polski. Rząd i Prezydent muszą w tej sprawie działać razem, niezależnie od wszystkich różnic" - napisał szef polskiego rządu.
Polska ofensywa za oceanem. Prezydent i szef MSZ udali się do USA
Jak informowała Interia, w sobotę około godziny 14 czasu wschodnioamerykańskiego, czyli około godziny 20 czasu polskiego, dojdzie do spotkania prezydenta Andrzeja Dudy z jego amerykańskim odpowiednikiem Donaldem Trumpem.
Format rozmów ma przypominać ten z kwietnia 2024 roku, kiedy to prezydent RP spotkał się z republikaninem w Trump Tower w Nowym Jorku. W rozmowach udział wezmą także Susie Wiles i Vince Haley oraz dodatkowo Mike Waltz, doradca do spraw bezpieczeństwa narodowego, a po stronie polskiej Marcin Mastalerek, Nikodem Rachoń i Wojciech Kolarski.
- Spodziewamy się poważnej rozmowy o bezpieczeństwie Polski, Ukrainie i pokoju. O tym, że będzie to poważne spotkanie świadczy jego skład - ten sam, który towarzyszył Donaldowi Trumpowi w ubiegłym roku podczas bardzo dobrego spotkania w Trump Tower - przekazało Interii źródło z Pałacu Prezydenckiego.
W USA są także były premier Mateusz Morawiecki oraz szef MSZ Radosław Sikorski, którzy biorą udział w konferencji CPAC.
Doniesienia o planowanym spotkaniu głów państw jako pierwsza podała Interia w podcaście Polityczny WF.
Donald Trump zdumiewa wypowiedziami. Andrzej Duda ma nadzieję na przełom
Prezydent Andrzej Duda leci do USA w momencie, w którym Donald Trump coraz bardziej niepokoi swoimi ostatnimi wypowiedziami. Amerykański przywódca na przestrzeni kliku minionych dni zdążył już nazwać Wołodymyra Zełenskiego "dyktatorem bez wyborów" i obarczyć Ukrainę winą za wybuch wojny, zarzucając jej, że nie chciała negocjować z Moskwą. Wypowiedzi te jawnie wpisują się w narrację suflowaną przez kremlowską propagandę.
W piątek, w związku z ostatnimi wydarzeniami, prezydent Ukrainy zadzwonił do naszej głowy państwa, o czym Andrzej Duda poinformował w mediach społecznościowych.
"Nie mam wątpliwości, że prezydent Trump kieruje się głębokim poczuciem odpowiedzialności za globalną stabilność i pokój" - przekazał następnie polski przywódca.
Wpis ten skomentowała m.in. kandydatka Lewicy na prezydenta RP Magdalena Biejat. "Coś czuję, że to zdanie źle się zestarzeje" - oceniła. Wpis premiera można postrzegać zatem jako odpowiedź na tego typu krytykę.
Z kolei Zełenski podziękował Polsce za wsparcie i przekazał, że podczas rozmowy omówiono bieżące wydarzenia oraz nadchodzące zobowiązania.
"Nasz wspólny cel pozostaje jasny - chronić Ukrainę i całą Europę przed rosyjską wojną agresji. Powiedziałem mu (Dudzie - red.) również o trwającym dialogu ze stroną amerykańską. Ważne jest, aby Stany Zjednoczone były z nami. Silny i trwały pokój można osiągnąć tylko dzięki jedności. Dziękuję za wsparcie" - podał.
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!