Spotkanie Dudy z Trumpem możliwe już wkrótce. Znamy szczegóły

Andrzej Duda jeszcze zimą lub wczesną wiosną poleci do Stanów Zjednoczonych, gdzie spotka się z Donaldem Trumpem - to bardzo prawdopodobny, poważnie brany pod uwagę scenariusz Pałacu Prezydenckiego. Jego szczegóły ujawnił Marcin Fijołek w najnowszym odcinku podcastu "Polityczny WF". Jednocześnie kancelaria Dudy nie zrezygnowała z chęci zaproszenia Trumpa na szczyt Trójmorza w Warszawie. Lider USA zjawiłby się w Polsce niedługo przed pierwszą turą wyborów.

"Polityczny WF": Andrzej Duda i Donald Trump wkrótce mogą się spotkać w USA
"Polityczny WF": Andrzej Duda i Donald Trump wkrótce mogą się spotkać w USAJacek Szydlowski, Pool/ABACAAgencja FORUM

Pół roku przed końcem kadencji Andrzej Duda zmienił skład swojej kancelarii, a w tle tej pałacowej rekonstrukcji - co sam przyznał - leży potrzeba ułożenia stosunków z nową władzą w Stanach Zjednoczonych. Chce on bowiem budować "strefę bezpieczeństwa" i razem z republikańską administracją szukać sposobu, jak zakończyć wojnę w Ukrainie, by nie ucierpiały na tym wschodnia flanka NATO oraz "wolny świat".

Okazję na rozmowę z Donaldem Trumpem o tych kwestiach Duda będzie miał najpewniej na szczycie państw Trójmorza, organizowanym w Warszawie pod koniec kwietnia - trzy tygodnie przed pierwszą turą wyborów. Kancelaria Prezydenta zamierza zaprosić przywódcę USA na międzynarodowe wydarzenie, a Biały Dom raczej pozytywnie odpowie na ten gest. Przy Krakowskim Przedmieściu obmyślono jednak szerszy schemat działania.

- Jest plan, aby Andrzej Duda wcześniej pojawił się w Stanach Zjednoczonych i spotkał z Donaldem Trumpem jeszcze przed kwietniem. Nie wiem, czy to będzie marzec, czy luty - terminy są dogrywane. Pewnie kalendarzową zimą albo na początku wiosny, tuż po topieniu marzanny - powiedział Marcin Fijołek w nowym odcinku podcastu Interii "Polityczny WF".

"Polityczny WF" - nowy odcinek w każdy piątek w serwisie Interia Wydarzenia oraz na platformach YouTube, Spotify i Podcasty Apple.

"Polityczny WF": Andrzej Duda i Donald Trump. Spotkanie w USA bardzo prawdopodobne

Jak podkreślił dziennikarz Polsat News, wizyta polskiego prezydenta za Atlantykiem jest bardzo prawdopodobna, lecz ostatecznego potwierdzenia - a tym samym terminu - jeszcze nie ma. Przypomniał przy tym, że po wygranej Trumpa z Kamalą Harris było w Polsce "głębokie przekonanie", iż Duda prędko pojawi się w Waszyngtonie, albo przynajmniej w nowojorskim Trump Tower lub rezydencji lidera USA w Mar-a-Lago na Florydzie.

Ciąg dalszy artykułu pod wideo

- W listopadzie i grudniu urzędnicy Kancelarii Prezydenta RP byli absolutnie tego pewni. Nawet publicznie mówili, że dojdzie do spotkania Trumpa i Dudy (...). Słyszałem taką historię, "Gazeta Wyborcza" to opisała, ale z niezależnego źródła też miałem potwierdzenie, że już wręcz grzano silniki na wojskowym Okęciu; że Andrzej Duda miał przed 11 listopada się pojawić (w Stanach Zjednoczonych - red.) - zauważył w "Politycznym WF-ie".

Co stanęło na przeszkodzie? Nie spięły się terminy i harmonogramy obu polityków. Do tego dziwne byłoby, gdyby polskiej głowy państwa zabrakło na obchodach Święta Niepodległości, ostatniego zresztą za urzędowania Dudy. - Taka nieobecność wyglądałaby cokolwiek osobliwie. Z drugiej strony kalendarz Trumpa też był specyficzny i do tej wizyty nie doszło - wyjaśnił Marcin Fijołek.

PiS nie ma monopolu na kontakty z otoczeniem Trumpa

Wróćmy jeszcze do możliwego przylotu gospodarza Białego Domu na spotkanie krajów Trójmorza. Jego data przypada na szczyt kampanii wyborczej w Polsce, co nie umknie uwadze różnych pretendentów do prezydentury nad Wisłą. Dziennikarz Interii Łukasz Szpyrka wątpi jednak, że każdy z tego grona będzie miał szansę choć krótko porozmawiać z Trumpem, zrobić sobie z nim zdjęcie czy przybić mu piątkę. Według niego taką szansę otrzymają dwie, może trzy osoby.

- Zastanawiający jest fakt, że Rafał Trzaskowski spotkał się z przedstawicielami Donalda Trumpa tuż po jego zwycięstwie. Do Warszawy przyjechali wtedy pięciogwiazdkowi generałowie, rozmawiali z Andrzejem Dudą, Donaldem Tuskiem i jednym z kandydatów na prezydenta - a nim był Trzaskowski, choć mógł występować jako włodarz stolicy, tego nie wiemy - zaznaczył.

Z kolei Marcin Fijołek zwrócił uwagę, iż dobre relacje z Partią Republikańską - wydawałoby się - ma tylko konserwatywna strona sceny politycznej, w tym PiS. W rzeczywistości bywa inaczej, bo nitki łączące rozmaite środowiska są niekiedy bardzo miękkie i nieformalne. - Jeśli ekipa de facto republikańska przychodzi do Rafała Trzaskowskiego tuż po wyborach w Stanach Zjednoczonych to wysyła sygnał: "Widzimy, co się dzieje. Widzimy, że za chwilę możesz być prezydentem" - tłumaczył w "Politycznym WF-ie".

Co więcej, trudno mu wyobrazić sobie scenariusz, w którym Trump oficjalnie wesprze Nawrockiego, Trzaskowskiego albo kogoś innego. - On i jego otoczenie są zbyt wytrawnymi graczami, żeby coś takiego wysyłać w świat - tym bardziej, że może się okazać, iż obstawią złego konia - podsumował Marcin Fijołek.

---

Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!