Nie brak głosów oburzenia po skandalicznej wypowiedzi Marka Króla, prawicowego publicysty, a w przeszłości m.in. redaktora naczelnego "Wprost" i sekretarza KC PZPR. Na antenie Telewizji Republika mówił, że idea relokacji migrantów na terytorium Unii Europejskiej jest "typowo nazistowskim rozwiązaniem", a Niemcy mają "ogromne doświadczenie z przywożeniem ludzi w bydlęcych wagonach ludzi do Auschwitz". Stwierdził też, że przybywających do Europy można byłoby "czipować" i w tym kontekście porównał to do wszczepiania czipów psom. "Zaproponował" też inną opcję, czyli tatuowanie cudzoziemców numerami. W reakcji dyrektor programowy TV Republika Michał Rachoń przekazał, że pracownicy stacji "głęboko nie zgadzają się z wypowiedzią red. Marka Króla wygłoszoną na naszej antenie". Posłanka KO Klaudia Jachira zapowiedziała, że złoży zawiadomienie do prokuratury. Na taki wniosek liczą też inni politycy, w tym członkowie Młodej Lewicy oraz europoseł PO Bartosz Arłukowicz. - To są słowa obrzydliwe, ohydne. Ja nie wiem, czy normalni ludzie używają sformułowania "zaczipować jak psa" - co to w ogóle jest? - pytał w "Gościu Wydarzeń". Marek Król o migrantach. Muzeum Auschwitz przypomniało o tragedii obozu Głos w środę zabrało też Muzeum Auschwitz. Jak przypomniano we wpisie na platformie X, był to jedyny niemiecki obóz, w którym więźniom tatuowano numery. "Jesienią 1941 roku znakowano w ten sposób sowieckich jeńców, od marca 1942 roku Żydów oraz Polaków przenoszonych z Auschwitz do Birkenau, a od początku 1943 roku pozostałych więźniów" - przypomniano. Na stronie instytucji czytamy, że niektórym grupom więźniów - oprócz numerów - tatuowano dodatkowe oznaczenia, przykładowo "Z" - Romom, "A" - Żydom i Żydówkom przywożonym od maja 1944 roku, a następnie "B" - tylko Żydom. "Nie tatuowano numerów więźniom Niemcom i Austriakom, tzw. więźniom wychowawczym, więźniom policyjnym (blok 11), Polakom przywożonym latem 1944 roku z objętej powstaniem Warszawy, a także Żydom i Żydówkom, których od maja tego roku przetrzymywano czasowo na terenie Birkenau, przed wysłaniem do innych obozów w Rzeszy" - dodano. Nie tylko Marek Król. Muzeum Auschwitz o Janie Pietrzaku Wpis Muzeum Auschwitz pojawił się jako cytat do poprzedniego z poniedziałku, dotyczącego słów Jana Pietrzaka. Padły one również w Telewizji Republika i także dotyczyły migrantów, którzy - jak mówił kabareciarz - mieliby być osadzani w byłych obozach koncentracyjnych. Wówczas instytucja podkreśliła, że tragedia Auschwitz "pokazuje, do czego prowadzą idee nienawiści i pogardy wobec innego człowieka". "Instrumentalizacja losów ludzi, którzy ginęli w niemieckich obozach, w nikczemnej retoryce antymigracyjnej to haniebny i zatrważający przejaw moralnego oraz intelektualnego zepsucia" - przekazano. Marek Król w środowym wywodzie bronił teorii Pietrzaka i krytykował fakt, że około dwie godziny wcześniej premier Donald Tusk zarzucił kabareciarzowi antysemityzm. - To jest właśnie styl, w jakim można kogoś opluć, zniesławić, a potem stwierdzić, że nikogo się nie obraziło - mówił publicysta o zachowaniu szefa rządu. W ocenie gościa TV Republika dzięki słowom Pietrzaka w mediach głośno stało się o sprawie "relokacji" cudzoziemców przybywających do Europy, którą miałaby narzucić Bruksela państwom członkowskim UE. Wspomnianą wypowiedź nazwał "zgodną z wolnością i przekonań". - I jeśli kogoś miała obrazić to chyba tylko nazistów, których plugawa przeszłość została przypomniana - twierdził. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!