Marcin Mastalerek o słowach Jana Pietrzaka. "Bezdennie głupia wypowiedź"

Oprac.: Marcin Jan Orłowski
To była dla mnie bezdennie głupia wypowiedź, ja się na nią nie godzę i gdybym spotkał Jana Pietrzaka, to bym mu to powiedział - twierdzi Marcin Mastalerek. Szef gabinetu prezydenta odniósł się do słów wypowiedzianych przez satyryka w programie TV Republika.

Jan Pietrzak w niedzielnym wywiadzie odnosił się do przymusowej relokacji nielegalnych imigrantów.
- Mam okrutny żart z tymi imigrantami, że oni liczą na to, że Polacy są przygotowani, bo mamy baraki. Mamy baraki dla imigrantów: w Auschwitz, w Majdanku, w Treblince, w Stutthofie. Mamy dużo baraków zbudowanych tu przez Niemców. I tam będziemy (...) tych imigrantów, wpychanych nam nielegalnie przez Niemców, ponieważ nielegalni nie są ci ludzie, którzy uciekają do lepszego świata. - stwierdził.
- Nielegalne są te władze, które ich wpuszczają, czyli nielegalni są Niemcy. Ich hasło witające przybyszów było nielegalne, poza traktatowe, niezgodne z jakimikolwiek prawami. To jest nielegalna działalność niemiecka. Powinniśmy na to się uczulić w nadchodzącym roku, bo zdaje się, że na głowę zaczynają nam bardzo wchodzić - dodał.
Szef gabinetu Prezydenta: Andrzej Duda był oburzony
Jak stwierdził Marcin Mastalerek, prezydentowi Andrzejowi Dudzie zdecydowanie nie podobały się twierdzenia wypowiedziane przez Jana Pietrzaka. Słowa wywołały nawet "oburzenie" głowy państwa.
- To była dla mnie bezdennie głupia wypowiedź, ja się na nią nie godzę. Gdybym spotkał Jana Pietrzaka, to bym mu to powiedział - mówił.
- To nie była wypowiedź wyrwana z kontekstu. To była wypowiedź oderwana od logiki rzeczywistości i przyzwoitości - podkreślił.
Burza po słowach Jana Pietrzaka. Marcin Mastalerek: "Nie napuszczamy prokuratora na telewizję"
W dalszej części dyskusji szef gabinetu prezydenta odniósł się do decyzji ministra sprawiedliwości Adama Bodnara. Polityk poinformował w mediach społecznościowych, że poprosił Prokuratora Krajowego o zajęcie się sprawą wypowiedzi satyryka i wszczął śledztwo.
Zdaniem Marcina Mastalerka, takie działania szefa resortu sprawiedliwości mogą budzić podejrzenia o cenzurze.
- Na tym polega wolność słowa, że nie napuszczamy prokuratora, bo Jan Pietrzak to powiedział; nie napuszczamy prokuratora na telewizję - stwierdził.
- Jeśli minister sprawiedliwości zajmuje się wypowiedzią publicysty i satyryka, to zaczynam się zastanawiać, czy jemu chodzi właśnie o tego publicystę i satyryka, czy chodzi o gigantyczny sukces Telewizji Republika i o to, że to ona dziś staje się telewizją, która jest oglądana - zaznaczył.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!