W niedzielę wieczorem Jan Pietrzak był gościem serwisu informacyjnego emitowanego w Telewizji Republika. Znaczną część rozmowy poświęcono komentowaniu obecnej sytuacji w mediach publicznych. Nagle satyryk stwierdził, że należy zakończyć "niemieckie panowanie w Polsce". - Nie wstępowaliśmy do Unii Europejskiej po to, żeby pod dyktando Niemców pracować. A wszystkie fakty, które oni wykonują (zdaniem Pietrzaka obecna władza - red.) w tak krótkim czasie, są antypolskie zdecydowanie - mówił Pietrzak. Dodał również, że ma "okrutny żart" dotyczący imigrantów, którzy mają być przymusowo relokowani z Niemiec do Polski. - Oni liczą na to, że Polacy są przygotowani, bo mamy baraki. Mamy baraki dla imigrantów w Auschwitz, Majdanku, Treblince, Stutthofie. Mamy dużo baraków zbudowanych tu przez Niemców. Tam będziemy tych imigrantów wpychanych nam nielegalnie przez Niemców - stwierdził. - Nielegalni nie są ci ludzie, którzy uciekają do lepszego świata. Nielegalne są te władze, które ich wpuszczają, czyli nielegalni są Niemcy, ich hasło witające przybyszów było nielegalne, pozatraktatowe - dodał. Członek rady programowej TVP wysłał skargę do KRRiT. Chodzi o skandaliczne słowa Jana Pietrzaka Skandaliczna wypowiedź piosenkarza spotkała się z reakcją Krzysztofa Lufta, członka rady programowej TVP, który w poniedziałek wieczorem poinformował, że "w związku z haniebną wypowiedzią Jana Pietrzaka na antenie Telewizji Republika wysłałem do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji skargę na nadawcę tego programu". W dokumencie, którego treść udostępnił w mediach społecznościowych czytamy: "Te szokujące słowa nie spotkały się z właściwą reakcją ze strony prowadzącej audycję, która nie tylko zbagatelizowała tę skandaliczną wypowiedź, ale nawet usprawiedliwiła jej autora". Przypomnijmy, że prowadząca Katarzyna Gójska, przerwała szokującą wypowiedź Pietrzaka mówiąc, że "to rzeczywiście bardzo mocny żart". - Ale to jest też tak, że pan bardzo często mówi o swoich doświadczeniach związanych z przeżyciami z II wojny światowej, więc myślę, że ktoś, kto ma te doświadczenia osobiste, też może sobie pozwolić na więcej - oceniła Gójska. W dalszej części pisma adresowanego do Macieja Świrskiego, przewodniczącego KRRiT, Krzysztof Luft zaznaczył, że "ta skandaliczna sytuacja w sposób drastyczny naruszyła art. 18 ust 1 Ustawy o radiofonii i telewizji, który zakazuje rozpowszechniania 'treści nawołujących do nienawiści lub przemocy lub dyskryminujących ze względu na płeć, rasę, kolor skóry, pochodzenie etniczne lub społeczne, cechy genetyczne, język, religię...'". Członek rady programowej TVP dodał, że w Polsce, gdzie podczas II wojny światowej w niemieckich obozach zagłady życie straciły miliony osób, "tego rodzaju słowa budzą szczególny sprzeciw". "Nie żartuje się z męczeńskiej śmierci i cierpienia milionów ludzi" - podkreślił Luft. Jak dodał, oczekuje od przewodniczącego ukarania nadawcy. Skandaliczne słowa Jana Pietrzaka. Satyryk komentuje Do sytuacji odniósł się sam Jan Pietrzak w rozmowie z portalem gazeta.pl. Jak podkreślił, nie opowiada się on za umieszczaniem imigrantów na terenie dawnych obozów koncentracyjnych, jego słowa miały na celu krytykę niemieckiej polityki. - To nie ja tak powiedziałem, tylko oni, organizatorzy (Niemcy - red.). Mówili, że będą przysyłać tu imigrantów do obozów do Polski, bo nie wiedzieli, gdzie ich przechować. Przeczytałem to gdzieś, że są takie plany, że będą obozy dla tych migrantów, których trzeba przysłać do Polski. To był mój stosunek do tej informacji - tłumaczył Pietrzak. Dodał, że "wypowiedź jest drastyczna, bo Niemcy robią drastyczne rzeczy". Jego zdaniem skierowanie migrantów, którzy jadą do Niemiec do innych krajów bez ich zgody (migrantów - red.) jest przestępstwem. - W traktatach nie ma takiego zapisu, że można ludzi przesiedlać, niezależnie od tego, gdzie chcą mieszkać. Ci imigranci jadą do Niemiec, a nie do Polski, a oni chcą ich przesiedlać. To jest przestępstwo Niemiec, zwróciłem na to uwagę, że mają taki zwyczaj - podkreślił. - Nikt mi nie zabronił pamiętać, co zrobili Niemcy w Polsce. Stawiali obozy koncentracyjne, do których zwozili transporty ludzi, by ich zamordować. Przypomniałem po prostu o tym, że Niemcy takie robili takie rzeczy. Chyba mam prawo, jako człowiek, który żył w takich czasach, mieć takie wspomnienia. Nie rozumiem tej burzy - mówił w rozmowie z portalem. Szef gabinetu prezydenta Marcin Mastalerek w TV Republika skomentował wypowiedź satyryka. - To była dla mnie bezdennie głupia wypowiedź, ja się na nią nie godzę i gdybym spotkał Jana Pietrzaka, to bym mu to powiedział - przekazał. Dodał również, że "to nie była wypowiedź wyrwana z kontekstu. To była wypowiedź oderwana od logiki rzeczywistości i przyzwoitości". Głos w sprawie zabrał także szef resortu sprawiedliwości Adam Bodnar, który zapowiedział wyciągnięcie konsekwencji prawnych. "Poprosiłem Prokuratora Krajowego Dariusza Barskiego o zajęcie się sprawą wypowiedzi Jana Pietrzaka na antenie Telewizji Republika oraz o wszczęcie śledztwa" - napisał. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!