Poruszenie po słowach Kaczyńskiego. "On to naprawdę powiedział"
W sieci pojawiła się fala komentarzy po tym, gdy Jarosław Kaczyński zabrał głos przed aresztem śledczym w Warszawie. "Gdzie on łazi po tym zimnie, jeszcze się przeziębi" - napisał poseł KO Bartosz Arłukowicz. Inni politycy zwracali również uwagę na słowa prezesa PiS na temat "grup zakapturzonych młodych ludzi". Anna Maria Żukowska z Lewicy dostrzegła natomiast pewien szczegół.
Jarosław Kaczyński zareagował na zatrzymanie swoich partyjnych kolegów Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Prezes PiS późnym wieczorem we wtorek zjawił się przed aresztem śledczym Warszawa-Grochów, gdzie obaj politycy trafili prosto z komisariatu przy ulicy Grenadierów.
Będąc przed zakładem zamkniętym, lider Prawa i Sprawiedliwości zabrał głos i nie zostawił suchej nitki na obozie władzy. Mówił również o "grupach zakapturzonych młodych ludzi" na Żoliborzu, co zwróciło szczególną uwagę.
Sprawa Kamińskiego i Wąsika. Kaczyński o "skandalu"
Prezes Prawa i Sprawiedliwości powiedział tam m.in., że zatrzymanie jego partyjnych kolegów to "zemsta" rządu i czyn "niebywale skandaliczny", a ujęci są nikim innym, jak "więźniami politycznymi".
- Nie ma porządku w Polsce. Widziałem dzisiaj na ulicy Grenadierów wielu policjantów i policjantek, a gdy wyjeżdżałem ze swojej dzielnicy Żoliborz, widziałem grupy zakapturzonych młodych ludzi i ta policja powinna być tam, a nie tutaj - stwierdził również Kaczyński.
W sieci pojawiła się fala komentarzy polityków, którzy nie szczędzili słów krytyki i kpin pod adresem lidera PiS. Głos zabrali głównie przedstawiciele obozu władzy.
Jarosław Kaczyński o "zakapturzonych". Politycy komentują
Poseł Koalicji Obywatelskiej Bartosz Arłukowicz napisał w swoich mediach społecznościowych, że obecność Jarosława Kaczyńskiego przed aresztem było nierozsądna, ponieważ "jeszcze się przeziębi i będzie na nas".
"Gdzie on łazi po tym zimnie" - pytał, nawiązując do arktycznych mrozów, które nie dają wytchnienia niemal w całej Polsce.
Inny polityk największej partii rządzącej Marcin Bosacki odniósł się z kolei do uwag szefa Prawa i Sprawiedliwości na temat młodych ludzi w kapturach na ulicach Żoliborza.
"Informuję pana prezesa, że przy -13 stopnia Celsjusza prawie wszyscy są zakapturzeni, a trudno pilnować całego narodu" - zakpił polityk KO.
Krytykują Jarosława Kaczyńskiego. "Wrócił do ciepełka"
Eurodeputowany Marek Belka - podobnie jak Bosacki - przytoczył słowa szefa PiS, że w jego dzielnicy jest za mało policji, ponieważ radiowozy skoncentrowano na ulicy Grenadierów.
"On to naprawdę powiedział. I nawet wąsik mu nie drgnął" - napisał były prezes Narodowego Banku Polskiego, korzystając ze zbieżności nazwisk jednego ze skazanych.
Do sprawy odniósł się również kolega Belki z ław Parlamentu Europejskiego, Łukasz Kohut. Przedstawiciel Lewicy stwierdził, że Jarosław Kaczyński "dotknął ogrodzenia aresztu śledczego i przekonał się, co znaczy prawo i sprawiedliwość".
Jak dodał, po wszystkim szybko wrócił jednak "do ciepełka", ponieważ "długo nie wytrzymał".
Wąsik i Kamiński zatrzymani. "Lekka konsternacja"
Z kolei przewodnicząca klubu parlamentarnego Lewicy Anna Maria Żukowska zwróciła uwagę, że gdy prezes PiS wspomniał o "grupach zakapturzonych młodych ludzi" na ulicach Żoliborza, stojący tuż za swoim przełożonym były minister kultury Piotr Gliński był w "lekkiej konsternacji".
Co ciekawe, gdy Jarosław Kaczyński powiedział te słowa, będący w towarzystwie Kaczyńskiego polityk - mimo panujących siarczystych mrozów - ściągnął kaptur ze swojej głowy.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!