Nowa Lewica w nowej odsłonie. Dwa nazwiska na czele
Według nieoficjalnych ustaleń PAP na czele Nowej Lewicy wkrótce staną minister rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk oraz wicepremier, minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski. Politycy zastąpią dotychczasowych liderów Włodzimierza Czarzastego i Roberta Biedronia.

PAP twierdzi, że jedną ze zmian, którą zostanie podjęta w najbliższym czasie będzie usunięcie frakcji wewnątrz Nowej Lewicy.
Ma to być jeden z tematów rozmowy członków zarządu krajowego partii, które odbędzie się w piątek o godz. 15. Kontynuacja nastąpi podczas Rady Krajowej Nowej Lewicy, która jest zaplanowana na koniec przyszłego tygodnia. Ostateczną decyzję partia podejmie na kongresie statutowym, który zostanie zorganizowany w ciągu najbliższych kilku miesięcy. Głosowanie w sprawie nowych przewodniczących ma się odbyć w przyszłym roku podczas kongresu partyjnego.
Usunięcie frakcji ma wiązać się z utworzeniem nowego statutu Nowej Lewicy, likwidacją parytetów i wyborem nowych przewodniczących partii. Według Polskiej Agencji Prasowej kierownictwo w Nowej Lewicy obejmą minister rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk oraz wicepremier, minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski.
Przypomnijmy, że Nowa Lewica powstała w 2019 roku z mariażu Sojuszu Lewicy Demokratycznej rządzonej przez Włodzimierza Czarzastego oraz Wiosny Roberta Biedronia. Dwa lata później wicemarszałek Sejmu przekazał, że Sąd Okręgowy w Warszawie doręczył "postanowienie w sprawie partii politycznej Nowa Lewica ze stwierdzeniem prawomocności".
Nowa Lewica na nowo. Poprzednie zmiany krytykował Leszek Miller
Ten krok nie przypadł do gustu Leszkowi Millerowi - jednemu z autorów dawnego sukcesu Sojuszu Lewicy Demokratycznej.
- Mnie jest po prostu żal, że partia, z którą byłem związany przez tyle lat, która zapisała się dobrymi zgłoskami w polskiej transformacji, czyli SLD, została potraktowana jak zużyta szmata. Nie zorganizowano ostatniego kongresu SLD, nie podjęto decyzji o rozwiązaniu - mówił w mediach były premier.
Podczas wywiadu "żelazny kanclerz" (pseudonim polityka - red) wyraził przypuszczenie, że Lewica Czarzastego byłaby skłonna zawiązać koalicję rządową z PiS-em, gdyby pojawia się taka propozycja. Zaznaczył, że nie chodzi o całą formację, ale raczej o kilka bądź kilkanaście mandatów, których zabrakłoby formacji Jarosława Kaczyńskiego do większości.
"Lewica wraca do rządu"
Inną optykę na zmiany miał z kolei Włodzimierz Czarzasty, który po ostatnich wyborach parlamentarnych ogłosił "powrót Lewicy do rządu po 18 latach".
Podczas grudniowej prezentacji członków rządu z formacji współprzewodniczący Nowej Lewicy Włodzimierz Czarzasty podkreślił, że "to są ludzie młodzi, doświadczeni", którzy mają "masę energii".
- To jest ekipa, która powstała na skutek zawiązania koalicji 15 października. Koalicji, w której jesteśmy podmiotem, w której jesteśmy samodzielni, ale szanujemy partnerów, chcemy współpracować, umiemy współpracować - powiedział polityk.
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!