Lex Czarnek 2.0. Gorąco w Sejmie. "Bezczelny zamach na szkołę"
Trwa posiedzenie Sejmu, podczas którego posłowie zajmują się m.in. nowelizacją o prawie oświatowym, czyli Lex Czarnek 2.0. Debata rozpoczęła się od zwrócenia uwagi, że na sali nie ma ministra Przemysława Czarnka. - Rozpoczynamy od ważnej ustawy, którą są zainteresowani nie tylko posłowie, ale i strona społeczna, nauczyciele, rodzice, a nie ma przedstawiciela Ministerstwa Edukacji. Mamy do siebie mówić? - mówiła Krystyna Szumilas z KO.

W czwartek o godzinie 17:10 podczas obrad w Sejmie rozpoczęło się drugie czytanie dwóch projektów nowelizacji prawa oświatowego.
Przed rozpoczęciem prezentowania oświadczeń klubów i kół z wnioskiem formalnym wystąpiła Krystyna Szumilas z KO.
- Bardzo proszę o zmianę procesu prowadzenia obrad i przerwę ze względu na brak pana ministra (Czarnka - red.). Rozpoczynamy od ważnej ustawy, którą są zainteresowani nie tylko posłowie, ale i strona społeczna, nauczyciele, rodzice, a nie ma przedstawiciela Ministerstwa Edukacji. Mamy do siebie mówić? - mówiła Krystyna Szumilas z KO.
Jak dodała, uwagi do ustawy, które posłowie otrzymali od rodziców i nauczycieli, a także samorządów powinny trafić do ministra. - Dobrą praktyką jest, jak na takim posiedzeniu minister jest - dodała. - Proszę o wprowadzenie przerwy i sprawienie, by minister tu przyszedł albo o wycofanie tego punktu z porządku obrad - powiedziała.
W odpowiedzi na wniosek Włodzimierz Czarzasty przekazał, że "minister już jedzie". Dwie godziny później ministra nadal nie ma na sali.
"Ten projekt to podstępna i cyniczna gra"
- Dzięki zmianom w projekcie ustawy, rada rodziców otrzymuje uprawnienia do konsultacji ze wszystkimi rodzicami przed wydaniem opinii wymaganej do wyrażenia zgody na działalność organizacji pozarządowych w szkole oraz do monitorowania przebiegu tych zajęć - mówiła podczas debaty posłanka PiS Teresa Wargocka.
- Ten projekt to podstępna i cyniczna gra wymierzona w rodziców i ich święte prawo do wychowania ich dzieci, zgodnie z ich poglądami, a minister Czarnek mówiący, że ten projekt zwiększa władzę matek i ojców nad wychowaniem dzieci zwyczajnie kłamie i oszukuje. I rodziców i prezydenta - oceniła Krystyna Szumilas.
Mimo że na sali nie było Przemysława Czarnka, Krystyna Szumilas podczas swojego wystąpienia zwracała się do ministra bezpośrednio. - Kto dał panu prawo do odbierania rodzicom ich świętego i konstytucyjnego prawa do decydowania o wychowywaniu swoich dzieci zgodnie z ich poglądami - pytała.
- Składam, w imieniu Lewicy, wniosek o odrzucenie projektu. Na tym mogłabym zakończyć, bo miejsce Lex Czarnek jest w koszu na śmieci - mówiła Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.
- To smutnie, że dziś musimy ścierać się z projektem, który zwyczajnie jest szkodliwy, z projektem, który w założeniu, ma ograniczyć wpływ obywateli na edukację ich dzieci - ocenił w Sejmie Krzysztof Bosak.
- Każdy z tego projektu odczytuje co innego, każdy zwraca uwagę na inne elementy - powiedział poseł Kukiz15 Jarosław Sachajko. Jak zapowiedział poparcie posłów Kukiz15 dla projektów będzie zależało od wprowadzonych poprawek.
"Bezczelny zamach na polską szkołę"
Do zabrania głosu zgłosiło się 82 posłów i posłanek. Marszałek zadecydował, że każdy otrzyma minutę na wypowiedź.
- To bezczelny zamach na polską szkołę (...) To ideologizacja programów nauczania - przekazała posłanka Joanna Senyszyn.
Paulina Henning-Kloska zwracała uwagę, że poprzez projekt przyszłość dzieci będzie kontrolowana przez kuratorów, którym bliżej "na rzeczników episkopatu". - Proszę przekazać ministrowi Czarnkowi, że bardziej kojarzy się młodym z mściwym dyrektorem pruskiej szkoły, niż z osobą, która dba o ich przyszłość i edukację - mówiła Paulina Henning-Kloska z partii Polska 2050.
- Tworzycie ustawę, która za chwile może przejść w ręce opozycji. Czy na prawdę chcecie ,żeby opozycja miała taką władzę, jaką sobie chcecie dać? - pytał Artur Dziambor, poseł Konfederacji.
- Raz dwa trzy Kaczyński patrzy. I chowajcie swoje dzieci, bo nadciąga dziadocen. Dziadocen, którego twarzą jest słynna pani Nowak z Krakowa, która tak zainspirowała ministra Czarnka, że postanowił zacisnąć pętlę na szyjach naszych dzieci i młodzieży - mówił Andrzej Rozenek z Polskiej Partii Socjalistycznej. Jak dodał, chodzi o zamianę edukacji w indoktrynację.
- Czy pan minister wie, że jeżeli ktoś się w szkole pojawi, kto będzie mojej córce zadawał jakieś intymne pytania, to dostanie ode mnie tym końcem laski - groził, wymachując z mównicy laską Janusz Korwin-Mikke.
Elżbieta Gapińska z Koalicji Obywatelskiej zwróciła uwagę na to, że pod uwagę w ogóle nie jest brany projekt prezydencki. - Jak prezydent może się czuć przy takim zachowaniu posłów PiS, jeśli projekt prezydencki w ogóle nie jest brany pod uwagę. Jeżeli ta ustawa wejdzie w życie, a my dojdziemy do władzy, to będzie jedna z pierwszych ustaw, która trafi do kosza - mówiła.
- Zmieńcie tytuł tej ustawy na "Ciemno, ciemniej, Lex Czarnek - zaproponowała Marta Wcisło z Koalicji Obywatelskiej. Jak dodała, projekt "nie służy edukacji". - Ciemno wszędzie, głucho wszędzie, Lex Czarnek nie przybędzie - dodała. W odpowiedzi na te słowa wicemarszałek Małgorzata Gosiewska powiedziała: - Oj kompleksy wychodzą.
Krzysztof Truskolaski z KO zwrócił uwagę, że na sali wciąż nie ma ministra. - Panie ministrze Czarnek, gdzie pan jest? Firmuje pan swoim nazwiskiem ustawę, a pan się wstydzi przyjść i powiedzieć na tej mównicy, co w tej ustawie jest takiego dobrego - mówił.
- Szkoła po Lex Czarnek to będzie pralnia mózgu, a prać mózgi będą takie osoby jak kurator Nowak - przekazał Aleksander Miszalski z KO.
- Polska szkoła nie potrzebuje pani Nowak, patokurator. Nie potrzebuje też wszystkich nowakopodobnych funkcjonariuszy. Jedyne czego potrzebuje, to świętego spokoju od was. Jeszcze raz powtarzam, odczepcie się od polskiej szkoły - przekazał Krzysztof Piątkowski z KO.
Wiceminister odpowiada na zarzuty posłów
Po wypowiedziach posłów i posłanek głos zabrał wiceminister Dariusz Piątkowski. Wiceminister wyjaśnił, że zgodnie z projektem ustawy, to rodzice będą decydować, na jakie zajęcia uczęszczają ich dzieci, co jak dodał, pojawiło się w prezydenckim projekcie. Odpowiadając na zarzuty o braku pomocy psychologicznej w szkołach, przekazał, że wprowadzona już wcześniej ustawa, nakłada obowiązek zatrudniania specjalistów.
- Część z państwa mówiła o lekcjach religii, jak rozumiem, jest to fobia antyreligijna. Projekt ustawy nic o tym nie mówi - dodał.
Jak podkreślił, dzięki ustawie "wzmocniona" zostanie funkcja dyrektora.
Lex Czarnek 2.0 w Sejmie
Podczas posiedzenia sejmowej Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży 25 października odbyło się pierwsze czytanie dwóch projektów, które wprowadzają zmiany w prawie oświatowym - jeden z nich został złożony przez prezydenta, drugi przez posłów PiS.
Oba projekty dotyczą zasad obecności organizacji pozarządowych w szkołach. Projekt poselski, nazywany nową wersją ustawy Lex Czarnek, która została zawetowana przez prezydenta Andrzeja Dudę, zawiera również zmiany w edukacji domowej oraz wzmocnienie prerogatyw kuratorów oświaty. Chociaż obie ustawy procedowane są równolegle, wiodącą jest Lex Czarnek 2.0.
W środę posłowie Koalicji Obywatelskiej zorganizowali konferencję prasową na temat ustawy Lex Czarnek 2.0. Według posłów projekt jest powrotem do pierwotnej wersji, która została zawetowana przez prezydenta w marcu.