Leszek Sykulski. Flirt z Nowoczesną, duet z Braunem, medal od prezydenta

Jakub Szczepański

Jakub Szczepański

emptyLike
Lubię to
Lubię to
like
0
Super
relevant
0
Hahaha
haha
0
Szok
shock
0
Smutny
sad
0
Zły
angry
0
Lubię to
like
Zły
angry
1,3 tys.
Udostępnij

Dr Leszek Sykulski, przed którym przestrzegają polskie służby ze względu na rozpowszechnianie propagandy Kremla, od dłuższego czasu próbuje wejść do polityki. Interia dowiedziała się, jak dokładnie wyglądała jego przygoda z Nowoczesną, a także w jakich okolicznościach otrzymał medal od prezydenta Andrzeja Dudy.

Leszek Sykulski
Leszek SykulskiYouTube

W Interii opisaliśmy m.in. współpracę Leszka Sykulskiego z kancelarią prezydenta Lecha Kaczyńskiego, jego działalność w komisji weryfikacyjnej ds. WSI czy nieudaną próbę dołączenia do tworzącej się wówczas Służby Kontrwywiadu Wojskowego. TUTAJ możecie przeczytać ten tekst.

Wiadomo, że przygoda analityka z Pałacem Prezydenckim zakończyła się wraz z wyborczą wygraną Bronisława Komorowskiego. Co wydarzyło się później?

- Nowa szefowa kancelarii zlikwidowała zespół analiz bieżących (komórka, do której należał Sykulski, kierowana niegdyś przez prezydencką minister Małgorzatę Bochenek - red.). W 2011 r. wróciłem do Częstochowy, kończyłem doktorat. Pracowałem też dla Akademii Obrony Narodowej. W 2012 r. ukończyłem kurs oficerów rezerwy we Wrocławiu. Rok później obroniłem doktorat - opowiada nam założyciel Polskiego Ruchu Antywojennego, który dziś otwarcie zniechęca Polaków do pomocy dla Ukrainy.

Sykulski i Nowoczesna. "Stał się bardzo natarczywy"

Przed wyborami w 2015 r. Leszek Sykulski zdecydował się wejść do polityki. Postawił wówczas na tworzącą się partię Ryszarda Petru, chociaż w praktyce nie zasilił szeregów ugrupowania.

- Nigdy nie ukrywałem swoich poglądów wolnorynkowych, prowadziłem wówczas wydawnictwo naukowe. Gospodarczo mieli bardzo dobry program - mówi prokremlowski politolog. Dlaczego już wtedy nie chciał zbliżyć się do środowiska korwinistów, z którymi obecnie sympatyzuje? - Janusz Korwin-Mikke nie był interesujący, bo zawsze na dwa czy trzy dni przed wyborami palnął jakieś argumentum ad hitlerum. Wydawał się zgraną kartą - twierdzi.

Jak ustaliliśmy, w 2015 r. Sykulskiemu udało się zostać koordynatorem okręgowym Nowoczesnej w okręgu nr 28, który obejmuje Częstochowę i najbliższe okolice. Nasi rozmówcy z tej partii wspominają, że bardzo zależało mu na pierwszym miejscu na liście wyborczej.

- Ryszard Petru i Adam Szłapka (wówczas sekretarz generalny - red.) zdecydowali inaczej. Sykulski był bardzo rozczarowany, ale walczył z drugiego miejsca. A tuż po wyborach zniknął - wspomina Marta Golbik, obecnie posłanka PO, która w 2015 r., z ramienia Nowoczesnej, była koordynatorem wojewódzkim w woj. śląskim.

Wszyscy nasi rozmówcy, którzy tworzyli niegdyś partię Ryszarda Petru, podkreślają, że młode formacje są szczególnie narażone na infiltrację. W praktyce wystarczy wykazać zaangażowanie i włączyć się w budowę ugrupowania. Kiedy trzeba działać szybko, trudno wszystkich weryfikować. Dlaczego zatem kariera polityczna Leszka Sykulskiego wyhamowała? Rąbka tajemnicy uchyla Adam Szłapka, obecnie przewodniczący Nowoczesnej i poseł Koalicji Obywatelskiej.

- Początkowo nowi ludzie mieli sporo swobody. Kiedy ktoś się wybijał, dostawał szansę. Formalnie mieliśmy koordynatorów wojewódzkich, którzy wskazywali koordynatorów okręgowych. Nie było czasu, żeby wszystkich dokładnie sprawdzać - opowiada nam Szłapka. Podkreśla, że kwalifikacje Leszka Sykulskiego nie budziły wątpliwości. Doktor, wykładowca z publikacjami na koncie. W rozmowie nie przejawiał też rusofilskich skłonności.

- Czerwona lampka zapaliła się, kiedy w bardzo szybkim tempie, w trudnym okręgu, zorganizował zbieranie podpisów. Pomyśleliśmy wtedy, że musi mieć większe możliwości mobilizacyjne, bo to wcale nie takie proste. Do tego stał się bardzo natarczywy, apodyktyczny i chciał pierwsze miejsce na liście - wspomina polityk KO. - Struktury lokalne promowały Leszka Sykulskiego. Pojawiły się jednak plotki, że jest związany z PiS-em. Przez komisję weryfikacyjną ds. WSI, pracę u prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Wzięliśmy go za wrzutkę PiS, więc postanowiliśmy odrzucić Sykulskiego jako "konia trojańskiego" - dodaje.

Jak usłyszeliśmy, po wyborach politolog próbował jeszcze działać przy Nowoczesnej, ale w październiku i listopadzie 2015 r. kierownictwo nie chciało go przyjąć. Najpierw przez powiązania z PiS, a potem ze względu na poglądy. W wyborach z listy ugrupowania Petru Leszek Sykulski uzyskał 1423 głosy.

Sykulski i Braun - duet egzotyczny

Później Leszek Sykulski zbliżył się do Konfederacji. Dlaczego to zrobił, skoro jeszcze w 2015 r. jeden z jej liderów czyli Janusz Korwin-Mikke wydawał mu się "zgraną kartą"?

- Czas pokazał, że się pomyliłem. Dzisiaj akcenty się przesunęły z kwestii gospodarczych na geopolityczne - opowiada Sykulski. Nie ukrywa również, że najbliżej mu do Grzegorza Brauna, posła i szefa Konfederacji Korony Polskiej tworzącej ugrupowanie obecne dziś w parlamencie.

Kiedy pytamy Sykulskiego o kontrowersyjne akcje Grzegorza Brauna takie jak usunięcie choinki z Sądu Okręgowego w Krakowie czy wtargnięcie do Narodowego Instytutu Kardiologii w Aninie, jego opinia jest jednoznaczna: - Wolałbym go widzieć w roli męża stanu, bo ma wysokie kompetencje intelektualne i moralne. Zarówno dla niego, jak i Konfederacji Korony Polskiej byłoby lepiej, gdyby happeningów było mniej. Potrzeba więcej pracy programowej, wyważonych działań - uważa szef Polskiego Ruchu Antywojennego.

Czy w związku ze współpracą z Braunem Leszek Sykulski wystartuje w najbliższych wyborach? Co z oskarżeniami o działalność na rzecz Kremla? W rozmowie z Interią politolog zapewnia, że jako osoba publiczna, która prowadzi swój kanał na YouTube od 2016 r., "przyzwyczaił się" do hejtu i zaczepek.

- Mówienie o tym, że jestem agentem rosyjskiego wpływu mnie po prostu śmieszy. Tacy ludzie jak Stanisław Żaryn robią mi kampanię wyborczą. O ile zdecyduje się na start - zaznacza Sykulski. Jak mówi, nie podjął jeszcze decyzji o starcie w wyborach. Ma to zrobić "bliżej sierpnia".

O komentarz do słów Leszka Sykulskiego poprosiliśmy Pełnomocnika Rządu ds. Bezpieczeństwa Przestrzeni Informacyjnej Rzeczypospolitej Polskiej i zastępcę ministra Mariusza Kamińskiego, który nadzoruje polskie służby. - Słowa Leszka Sykulskiego to odwracanie kota ogonem. W mojej działalności dotyczącej tego pana zwracam uwagę na przekaz informacyjny, który on i jego środowisko prezentują od wielu miesięcy. Wskazuję na punkty zbieżne z rosyjską propagandą, a także jednoznacznie stawiam tezę o szkodliwości poczynań Sykulskiego dla państwa polskiego - mówi Interii Stanisław Żaryn.

Jak mówi nam sekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, podobne, radykalne ruchy są obecnie wspierane przez Rosję w całej Europie. - Wyborcy zdecydują o tym, kto będzie zasiadał w przyszłym parlamencie. Z pewnością każda osoba o prorosyjskich poglądach, która zajmuje funkcje publiczne czy polityczne jest bardzo chętnie promowana i obserwowana przez rosyjską propagandę - powiedział Żaryn.

Z Grzegorzem Braunem nie udało nam się skontaktować.

Medal na wniosek posłanki PiS

Faktem jest, że w 2021 r. prezydent Andrzej Duda odznaczył Leszka Sykulskiego Brązowym Krzyżem Zasługi. Na swojej stronie politolog chwali się, że chodzi o "działalność naukową i dydaktyczną" w zakresie geopolityki. W sprawie odznaczenia zwróciliśmy się bezpośrednio do Kancelarii Prezydenta RP. Pytaliśmy, z jakiego powodu Andrzej Duda zdecydował się przyznać medal politologowi oraz jak głowa państwa i jego otoczenie odnoszą się do publicznej działalności Leszka Sykulskiego związanej z agresją Rosji na Ukrainę.

Do czasu publikacji tekstu nie uzyskaliśmy oficjalnej odpowiedzi z kancelarii prezydenta. Wiemy jednak, że najbliższe otoczenie Andrzeja Dudy podchodzi do sprawy bardzo poważnie i bada informacje dotyczące prokremlowskiego politologa.

- O medal dla Sykulskiego wnioskował wojewoda świętokrzyski (w czasie, gdy dostawał krzyż zasługi była nim Agata Wojtyszek, obecnie posłanka PiS - red.). Został przyznany niejako z rozdzielnika. Zakładam, że kluczem były jego zajęcia w Ostrowcu Świętokrzyskim - powiedział Interii jeden z bliskich współpracowników prezydenta.

Udało nam się dotrzeć do postanowienia prezydenta z 23 czerwca 2021 r., w którym głowa państwa przyznaje odznaczenie Leszkowi Sykulskiemu. W istocie Brązowy Krzyż Zasługi przyznano na wniosek Agaty Wojtyszek dzięki "działalności na rzecz rozwoju nauki". Z naszych informacji wynika, że politolog został odznaczony za pracę dla Wyższej Szkoły Biznesu i Przedsiębiorczości w Ostrowcu Świętokrzyskim. Jak pisze na swojej stronie, wykładał tam w latach 2013-2018.

- Nie pamiętam, musiałabym sobie przypomnieć - powiedziała nam Wojtyszek, kiedy zapytaliśmy ją o medal dla Leszka Sykulskiego. - Są takie osoby, które się pamięta. Nie mogę jednak znać wszystkich. Wnioski kierują do nas grupy społeczne lub indywidualne osoby, później się je analizuje - dodała.

W czwartek, kiedy opublikowaliśmy pierwszy tekst dotyczący Leszka Sykulskiego, okazało się, że politolog stracił pracę w Akademii Nauk Stosowanych im. Józefa Gołuchowskiego w Ostrowcu Świętokrzyskim. Jak podało Radio Ostrowiec, od pierwszego lutego inicjator Polskiego Ruchu Antywojennego nie świadczy już pracy, nie pełni żadnych funkcji i cofnięto mu afiliację uczelni.

- Żałuję, że doktor Leszek Sykulski, niewątpliwie uzdolniony dydaktyk, wysoko oceniany przez studentów, postanowił de facto porzucić działalność naukowo-dydaktyczną na rzecz działalności, aktywności społeczno-politycznej. I to w takim wymiarze - powiedział rozgłośni dr Paweł Gotowiecki, rektor ostrowieckiej uczelni.

- O ile nie jesteśmy bezpośrednimi uczestnikami tej wojny, to jej wynik będzie miał bezpośredni wpływ na bezpieczeństwo Polski. Ja, jako rektor, możliwości pogodzenia obecnej aktywności dr. Sykulskiego, jego publicznych wystąpień z pracą na uczelni, na dzień dzisiejszy nie widzę - podkreślił.

Jakub Szczepański

Dziambor w ''Graffiti'': PiS jest partią ultrasocjalistyczną, która psuje krajPolsat NewsPolsat News
Przejdź na