Konsternacja w telewizji. Musieli przerwać wywiad
Zaproszony do studia telewizji Tomasza Sakiewicza prof. Ryszard Piotrowski przekonywał, że w sprawie Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika zarówno Sąd Najwyższy, jak i Trybunał Konstytucyjny działały niezgodnie z procedurami, a spór mogłoby rozwiązać ponowne ułaskawienie polityków przez prezydenta. Prowadzący wywiad Adrian Stankowski nie zgodził się z ekspertem i przerwał rozmowę po nieco ponad pięciu minutach.

Konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego prof. Ryszard Piotrowski był gościem telewizji Tomasza Sakiewicza w poniedziałkowe popołudnie.
Prowadzący rozmowę Adrian Stankowski zapytał eksperta m.in. o to, czy nakaz aresztowania polityków PiS są legalne. - Przecież to są posłowie. Sąd Najwyższy orzekł, że ich mandaty są w mocy - oznajmił prezenter.
Sprawa Wąsika i Kamińskiego. Ryszard Piotrowski w TV Republika
Prof. Ryszard Piotrowski stwierdził natomiast, że procedura zastosowana przez SN w rozpatrywaniu spraw Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika była niewłaściwa.
Jak zaznaczył, SN przyjrzał się odwołaniu polityków od postanowienia marszałka Sejmu, a w tej procedurze "Sąd Najwyższy może tylko skontrolować czy nie doszło do pomyłki formalnej" - ocenił i dodał, że SN nie może znieść skutków prawomocnego wyroku Sądu Okręgowego.
- To (byłoby możliwe - red.) w trybie skargi nadzwyczajnej. Zainteresowani mogli i mogą złożyć taką skargę - podkreślił.
TV Republika. Prowadzący przerwał wywiad
Odpowiedź specjalisty wywołała konsternację Stankowskiego, który zaznaczył, że Kamiński i Wąsik zostali ułaskawieni przez prezydenta Andrzeja Dudę, co poparł wyrok Trybunału Konstytucyjnego. Prowadzący oznajmił ponadto, że "do wyroku skazującego" obu przedstawicieli PiS "są poważne wątpliwości, bo (sąd - red.) przekroczył zakres powagi rzeczy osądzonej".
- Powagę rzeczy osądzonej to przekroczył Sąd Najwyższy i Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych - skwitował twierdzenia pracownika TV Republika prof. Piotrowski.
Ekspert zastrzegł, że Trybunał Konstytucyjny nie zajmuje się rozpoznawaniem spraw karnych, ponieważ to jest kompetencja władzy sądowniczej, co potwierdził również Sąd Najwyższy w wyroku sprzed sześciu lat.
- TK próbował blokować to postępowanie wskutek pozornego sporu kompetencyjnego, specjalnie wszczętego bodaj w 2017 roku. Gdy Sąd Najwyższy się zdenerwował i powiedział: "dość tego, będę orzekał", to wtedy Trybunał się szybciutko zebrał i wydał to postanowienie, o którym redaktor wspomniał - skorygował myśl Stankowskiego prof. Piotrowski.
Sprawa Wąsika i Kamińskiego. Awantura w TV Republika
Gdy konstytucjonalista powiedział, że o ważności ułaskawiania decydują sądy, prowadzący dopytał, czy "Trybunał Konstytucyjny nie ma nic tutaj do powiedzenia". Naukowiec odparł, że TK pokazał w tej sprawie, jaki jest "leniwy", ponieważ dopiero po sześciu latach orzekł "to, czego wszyscy się spodziewali", potwierdzając moc ułaskawienia prezydenta.
- Niestety, TK nie sprawuje władzy sądowniczej w sprawach karnych, to należy do sądu - podkreślił ekspert i zastrzegł, że tę sytuację można rozwiązać poprzez ponowne ułaskawienie.
Prof. Piotrowski oznajmił, że gdyby Andrzej Duda podjął po raz kolejny taką samą decyzję, nie przyniosłoby mu to żadnej ujmy, a jedynie udowodniło, że jest konsekwentny. - Ci posłowie, których status z chwilą wydania prawomocnego wyroku się zmienił, oni są osobami skazanymi. Żeby taka sytuacja nie miała miejsca, wystarczyło, żeby pan prezydent zechciał podtrzymać swoją wcześniejszą... - mówił konstytucjonalista, po czym nagle wtrącił się Stankowski.
- Z tym, że jednocześnie (prezydent - red.) przyznałby, że to pierwsze ułaskawienie jest w jakieś sposób wadliwe. Ja nie widzę powodów. Ale to jest osobny temat na osobną dyskusję, do której zapraszam. Ale tymczasem musimy kończyć - zakończył prowadzący.
Cały wywiad trwał niewiele ponad pięć minut.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!