Stanisław Tyszka został zapytany przez dziennikarza Polsat News Marcina Fijołka o swoje słowa sprzed kilku dni na temat propozycji "skorzystania z Funduszu Sprawiedliwości" w zamian za zmianę ugrupowania politycznego. Gość "Graffiti" opowiedział o spotkaniu ze Zbigniewem Ziobrą, Januszem Kowalskim i Pawłem Kukizem, do którego miało dojść w 2020 roku. - W pewnym momencie spotkania Janusz Kowalski rzucił coś takiego, że byłaby możliwość skorzystania z Funduszu Sprawiedliwości - powiedział poseł Konfederacji. - Jak wyszliśmy ze spotkania, pamiętam, że powiedziałem do Pawła Kukiza, że są to złodzieje i nie będziemy z nimi gadać - mówił o rozmowie, w której miał uczestniczyć jeszcze Zbigniew Ziobro. Kowalski postanowił odpowiedzieć politykowi Konfederacji. "Tyszka rzuca na finiszu swojej kampanii wyborczej w eter jakieś oskarżenia pod moim adresem od razu procesowo zasłaniając się... niepamięcią" - napisał w odpowiedzi na tę wypowiedź polityk Suwerennej Polski. Janusz Kowalski uderza w Stanisława Tyszkę. "Poseł-leniuch" Zdaniem Kowalskiego jest to "wymyślanie bzdur tylko po to, aby wyjść jakoś ze swojego kłamstwa rzuconego kilka dni temu pod adresem PiS. "Świadczy to tylko o pośle Tyszce" - dodał. Polityk argumentował, że ówczesny poseł z ugrupowania Kukiz'15 "niewiele pamięta z zeszłej kadencji Sejmu". "Był bowiem w Sejmie wielkim nieobecnym - obrażonym posłem na cały świat, że nie został wicemarszałkiem Sejmu. Poseł Tyszka był liderem nieobecności w Sejmie - wziął udział tylko w 71 proc. głosowań w Sejmie" - wskazał polityk Suwerennej Polski. "Ja posłowi Tyszce przypomnę. Merytoryczna rozmowa z Pawłem Kukizem, który przyszedł na nią z posłem Tyszką, dotyczyła mechanizmu KPO i szantaży eurokratów" - stwierdził Kowalski. Zastrzegł, że była to jedyna jego rozmowa, przy której był Stanisław Tyszka w ciągu ostatnich czterech lat. "Miała akurat w jego przypadku charakter edukacyjny dla kompletnie niezorientowanego w sprawach ważnych dla Polski posła-leniucha. Poseł Tyszka był bowiem przez wszystkich omijany w Sejmie szerokim łukiem ponieważ wszyscy wiedzieli, że czeka na propozycję zostania wicemarszałkiem Sejmu" - podkreślił. W związku z tym Janusz Kowalski wezwał Tyszkę do konfrontacji w programie "Debata Dnia" w Polsat News. "Ufam, że poseł Tyszka rzucający kłamstwami, by wypromować się w czasie swojej kampanii wyborczej nie okaże się miękiszonem i przyjmie moje zaproszenie" - napisał. Stanisław Tyszka nie chce jednak usiąść do rozmowy z posłem Suwerennej Polski. "Kłamstwo i konfabulacja ma krótkie nogi. Czego pan się boi? Myślał pan, że bezkarnie może pan kłamać po to, aby zwiększyć swoje szanse dostania się do Brukseli? Źle pan trafił" - skomentował tę decyzję Janusz Kowalski. "To, że pan odmawia konfrontacji przy kamerach wiele wyjaśnia" - uważa polityk. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!