"Najdłuższe trzy minuty" w życiu. Wstrząsająca relacja z Mjanmy
W Mjanmie wystąpiło potężne trzęsienie ziemi. Wstrząsy osiągnęły magnitudę 7,7 i wywołały wiele zniszczeń. Władze apelują o pomoc. Mieszkająca tam Min relacjonuje Interii, jak wyglądały jej "najdłuższe trzy minuty" w życiu.

W największym mieście Mjanmy, Rangun, budynki kołysały się przez trzy minuty - relacjonuje Interii mieszkająca tam Min (imię zmienione).
- Ruszały się meble i żyrandole. Pękały szyby w oknach. To nie jest pierwsze trzęsienie ziemi, jakie pamiętam. W ciągu ostatnich 30 dni ziemia trzęsła się tu co najmniej dwukrotnie. Dzisiaj jednak czułam, że to jest o wiele silniejsze. Ludzie wybiegali ze swoich domów. To były bardzo długie trzy minuty. Bałam się - mówi Min, etniczna Chinka, która pracuje w jednej z agencji turystycznych w Rangun.
Mjanma. Mieszkańcy nie mają wody i prądu
Na ulicach zaniedbanego Rangun, gdzie przerwy w dostawach prądu i wody pitnej to codzienność - nie widać zniszczeń. Według pierwszych doniesień największe straty odnotowano w Mandalay - drugim pod względem wielkości mieście Mjanmy, będącym też jedną z głównych atrakcji turystycznych tego kraju.

Zniszczonych zostało wiele dróg i mostów. Uszkodzone są tamy. W mediach społecznościowych pojawiają się nagrania, na których widać głębokie wyrwy w asfalcie, które świadczą o sile żywiołu. Do miejsc ogarniętych wojną domową pomoc nie nadejdzie szybko.
Trzęsienie ziemi w Mjanmie. Kraj przyjmie każdą pomoc
Rządzący przemianowaną ponownie na Mjanmę Birmą generał Min Aung Hlaing zapowiada, że kraj przyjmie każdą pomoc humanitarną. Biorąc pod uwagę magnitudę trzęsienia - 7,7 stopnia w skali Richtera i płytkie ognisko znajdujące się 10 km pod powierzchnią ziemi - liczba ofiar będzie rosła.
- Pierwsze nagrania z Mandalay są straszne. Tam zawaliło się wiele budynków. Runął jeden z klasztorów, zginęło wielu mnichów - dodaje Min. To wciąż jednak szczątkowe informacje, które pochodzą od nielicznych przedstawicieli międzynarodowych organizacji oraz dziennikarzy obywatelskich, którzy w Mjanmie działają z narażeniem życia.

- Nasze życie od przejęcia władzy przez juntę i tak coraz bardziej przypominało stan klęski żywiołowej. Kraj jest objęty sankcjami. Większość młodych ludzi marzy o tym, żeby stąd uciec. Co będzie teraz? - pyta przez łzy Min.
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!