"Skrajna prawica i lewica w Polsce oskarżają Izrael o umyślne morderstwo we wczorajszym ataku" - napisał w serwisie X Yacov Livne. Cytując m.in. Krzysztofa Bosaka stwierdził, że "antysemici zawsze pozostaną antysemitami, a Izrael pozostanie demokratycznym Państwem Żydowskim, które walczy o swoje prawo do istnienia. Również dla dobra całego świata zachodniego". W ten sposób izraelski ambasador ocenił sprawę ataku Sił Obrony Izraela na konwój World Central Kitchen, w którym zabito polskiego wolontariusza. Według izraelskich mediów (m.in. Haaretz) wojsko miało na przestrzeni dwóch kilometrów aż trzy raz dokonać nalotu, co sugerowało działanie z premedytacją. Wpis izraelskiego dyplomaty wywołał falę krytycznych reakcji. "Brak słów. Wyjątkowa bezczelność. Poproszę jeszcze coś o współudziale Polski w Holokauście, do kompletu" - skomentował historyk prof. Stanisław Żerko. "Zbrodnia wojenna pozostaje zbrodnią wojenną, niezależnie od narodowości sprawców. Pogląd przeciwny jest oznaką rasizmu, skrajnego szowinizmu i dziwi mnie jego obecność w debacie publicznej" - napisał Sławomir Mentzen. Wpis ambasadora Izraela skrytykowany. "Ohydztwo tego roku" Pisarz Jakub Żulczyk określił wpis ambasadora mianem "ohydztwa tego roku w polskiej przestrzeni publicznej". "Wszystkim próbującym relatywizować bezmiar tych zbrodni, w tym moim niektórym koleżankom i kolegom po fachu przypominam że Rzeczpospolita Polska uznaje istnienie i niepodległość państwa Palestyna, a jego ambasada znajduje się w Warszawie przy ulicy Idzikowskiego" - dodał bestsellerowy autor książek. "Szanowny Panie Ambasadorze, idąc tokiem Pańskiej argumentacji - ja potępiam morderczy rajd Hamasu z 7 października, byłem w jednym z zaatakowanych kibuców i widziałem rozmiar tego barbarzyństwa; nie zgadzam się również na zakłócanie jakichkolwiek obrzędów religijnych. Czy daje mi to prawo, by stwierdzić, że atak na pracowników organizacji humanitarnej jest czymś niedopuszczalnym, Izrael powinien wziąć odpowiedzialność za śmierć obywatela Polski, a winni zostać osądzeni?" - taki wpis zamieścił w serwisie X poseł PiS Radosław Fogiel. Ocena zdarzeń dokonana przez ambasadora doczekała się także notki od społeczności X. "Wpis pomija ważny kontekst. Polski wolontariusz został zabity przez IDF w izraelskim ataku na Strefę Gazy. Konwój został zbombardowany trzykrotnie, co do tego nie ma żadnych wątpliwości" - napisali użytkownicy odwołując się m.in. do artykułu "Guardiana". Śmierć Polaka w Strefie Gazy. Polska będzie domagać się odszkodowania W poniedziałek w samochód pracowników World Central Kitchen trafił izraelskich pocisk tuż pod tym, jak pojazd przekroczył granicę północnej Strefy Gazy. Podróżujący samochodem pracownicy organizacji pomagali w dostarczaniu pomocy, która przypłynęła do linii brzegowej Cypru. Wśród ofiar znalazł się 35-letni Damian Soból. Wiceszef MSZ w Radiu Zet zapowiedział, że Polska będzie domagać się od Izraela odszkodowania dla rodziny zmarłego. - Nie przekonuje mnie tłumaczenie, że był to przypadek i nieumyślne zdarzenie. To tak, jak w przypadku nieumyślnego potrącenia, kierowca ponosi odpowiedzialność i karną i moralną - powiedział polityk. Z kolei wiceminister sprawiedliwości Arkadiusz Myrcha zapowiedział, że w sprawie śmierci Polaka zostanie wszczęte śledztwo. Jak podkreślił "każda śmierć musi zostać wyjaśniona". *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!