Organizacja na platformie X wydała oświadczenie w związku z tym wydarzeniem. "Jesteśmy świadomi doniesień, że członkowie zespołu World Central Kitchen zginęli w ataku sił Izraela podczas pracy nad wsparciem naszych humanitarnych wysiłków w zakresie dostarczania żywności do Strefy Gazy. To tragedia. Pracownicy pomocy humanitarnej i cywile NIGDY nie powinni być celem. KIEDYKOLWIEK." - napisała. World Central Kitchen poinformowała w komunikacie, że ataku zginęło siedmiu wolontariuszy z organizacji. To osoby pochodzące m.in. z Polski, Australii, Wielkiej Brytanii, Palestyny. Początkowo media informowały o czterech ofiarach. - Weryfikujemy obecnie w trybie pilnym te informacje. Zwróciliśmy się do ambasady Izraela, sił bezpieczeństwa i sił zbrojnych Izraela w prośbą o wyjaśnienia. Na razie dysponujemy jedynie informacjami agencyjnymi. Dostaliśmy też informację od tej organizacji humanitarnej, która zajmuje się pomocą mieszkańcom Gazy - przekazał rzecznik polskiego MSZ Paweł Wroński. - Wiemy, że ostrzał wydarzył się w północno-środkowej części Gazy, że wśród osób, które zginęły, jest wymieniamy obywatel Polski. Teraz trwają wszystkie działania, mające na celu ustalenie przebiegu wypadków - dodał rzecznik MSZ. Izraelski nalot na Strefę Gazy. Pocisk trafił w auto W samochód pracowników World Central Kitchen trafił izraelski pocisk tuż po tym, jak auto przekroczyło granicę północnej Strefy Gazy. Pracownicy organizacji pomagali w dostarczaniu pomocy, która przybyła kilka godzin wcześniej statkiem z Cypru. Udostępniony w internecie film pokazuje, jak ratownicy medyczni przewożą ciała do szpitala i okazują paszporty trzech spośród zabitych. Wśród nich jest paszport polski. Na innym wideo widać ciała pięciu zmarłych osób, leżące w szpitalu Al-Aksa w mieście Dajr al-Balah w centrum Strefy Gazy. Mają na sobie strój ochronny z logo organizacji charytatywnej. Komentując te informacje Siły Obronne Izraela (IDF) oświadczyły, że prowadzą dokładny przegląd na najwyższych szczeblach, aby wyjaśnić okoliczności tego wydarzenia, które określiły jako tragiczny incydent. "IDF podejmuje szeroko zakrojone wysiłki, aby umożliwić bezpieczne dostarczanie pomocy humanitarnej i ściśle współpracuje z WCK w ich kluczowych wysiłkach na rzecz zapewnienia ludności Strefy Gazy żywności i pomocy humanitarnej" - stwierdzono w komunikacie izraelskiej armii. Izraelski nalot na Strefę Gazy. "Doniesienia są bardzo niepokojące" Do sprawy odniosło się ministerstwo spraw zagranicznych Australii, które oświadczyło, że stara się potwierdzić doniesienia o śmierci jednego z obywateli Australii. "Departament Spraw Zagranicznych i Handlu pilnie stara się potwierdzić doniesienia o śmierci australijskiego pracownika pomocy w Strefie Gazy. Te doniesienia są bardzo niepokojące" - napisano w komunikacie. Założona w 2010 roku przez znanego amerykańskiego kucharza Jose Andresa World Central Kitchen dostarcza pomoc żywnościową oraz przygotowuje posiłki dla osób potrzebujących. Organizacja podała w zeszłym miesiącu, że wydała w Strefie Gazy ponad 42 miliony posiłków w ciągu 175 dni. Izraelski nalot na Strefę Gazy. Biały Dom reaguje "Jesteśmy załamani i głęboko zaniepokojeni atakiem" - oświadczyła w mediach społecznościowych rzeczniczka Rady Bezpieczeństwa Narodowego USA Adrienne Watson. "Pracownicy organizacji humanitarnych muszą być chronieni, ponieważ zapewniają rozpaczliwie potrzebną pomoc, dlatego wzywamy Izrael, aby niezwłocznie zbadał tę sprawę" - podkreśliła. Premier Australii Anthony Albanese potwierdził, że australijska pracowniczka organizacji humanitarnej World Central Kitchen (WCK) Lalzawmi "Zomi" Frankcom zginęła w izraelskim nalocie w północnej Strefie Gazy. Zażądał, aby osoby odpowiedzialne za jej śmierć poniosły konsekwencje. Albanese oświadczył, że skontaktował się już z ambasadorem Izraela w Australii i zwrócił się o wyjaśnienia w sprawie tego wydarzenia. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!