Komisja do spraw badania wpływów rosyjskich i białoruskich na bezpieczeństwo wewnętrzne i interesy Rzeczypospolitej Polskiej w latach 2004-2024 działa od maja, a z pierwszymi wnioskami na posiedzeniu rządu zapoznała się już Rada Ministrów i premier Donald Tusk. Co ważne, nie jest to raport końcowy, a jedynie cząstkowe podsumowanie prac, składane w KPRM co dwa miesiące. Finałem ma być natomiast raport roczny, który ujrzy światło dzienne w połowie 2025 roku. Rosyjskie wpływy. Komisja o "wadliwym doborze kadr" Tymczasem Polsat News dotarł do dokumentu, który został we wtorek przedstawiony premierowi. Poza ogólnikowymi zdaniami, że polityka Rosji jest niebezpieczna dla państwa polskiego, a przeciwnik prowadzi nad Wisłą operacje o różnym charakterze, znalazły się dwa konkretniejsze zapisy. Pierwszy: Komisja na podstawie analizy polityki zagranicznej lat 2016-2023 zwraca uwagę, że system władzy polegał na wadliwym doborze kadr w sferach regulowanych przez państwo i tworzeniu warunków korupcjogennych. Te same problemy mogą dotyczyć wszystkich instytucji i służb w Polsce, w tym: wojska, policji, służb specjalnych, mediów publicznych, sądów i prokuratury. Drugi: Komisja uznaje za wskazane zbadanie wpływu jaki na obronność państwa wywarły decyzje o wstrzymaniu/zerwaniu w latach 2016-2018 kontaktów zbrojeniowych, w tym na dostawę śmigłowców oraz systemu tankowania w powietrzu (MRTT - program Karkonosze) oraz pozyskiwania łączności satelitarnej. Wątek caracali pod lupą komisji Szczególnie ten drugi element jest interesujący, bo jest kolejnym kamyczkiem do ogródka Antoniego Macierewicza. Przypomnijmy, że kontrakt na dostawę caracali - wielozadaniowych śmigłowców firmy Airbus - został zerwany w czasie, gdy szefem MON był Macierewicz. W polskiej debacie publicznej trwał wówczas żywy spór o to, czy decyzja jest oby na pewno słuszna. Podobnie było z tzw. programem Karkonosze, który w 2016 roku ogłosił MON pod kierownictwem Macierewicza. W ramach programu mieliśmy kupić maszyny, które pozwolą na tankowanie w locie. Macierewicz, który był szefem MON do stycznia 2018 roku, nigdy tej zapowiedzi nie zrealizował. Jeśli obie te decyzje znalazły się pod lupą komisji - a z dokumentu, do którego dotarł Polsat News wynika, że tak - oznacza to, że komisja uznała, że miały one związek z bezpieczeństwem państwa polskiego, a być może doszukała się tam również obcej ingerencji. O sprawę pytamy jednego z członków komisji, ale ten nie chce mówić zbyt wiele przed konferencją prasową przewodniczącego gen. Jarosława Stróżyka. - Będziemy badali wszystkie wątki, które uznamy za ważne dla poruszanej sprawy, to nie ulega żadnej wątpliwości. A sprawa, o którą pan pyta, jest na pewno jedną z ważniejszych, bo wpływa na bezpieczeństwo państwa. Jeżeli będzie jeszcze coś do poruszenia w tej kwestii, to zapewne będzie badane. Ewidentnie mamy tu do czynienia z ogromnym zaniedbaniem - usłyszeliśmy. Komisja ds. rosyjskich wpływów. Problemy Macierewicza Wątek caracali i programu Karkonosze jest o tyle ciekawy, że znów w głównym punkcie stawia byłego szefa MON Antoniego Macierewicza. Znów, bo w ostatnich dniach suchej nitki nie zostawiło na nim obecne kierownictwo resortu, które powołując się na ustalenia zespołu badającego działalność podkomisji smoleńskiej, przedstawiło obszerny raport. Z dokumentu wynika, że podkomisja miała kosztować państwo polskie 81 mln złotych. W raporcie informowano też m.in. o kontaktach Macierewicza z tajemniczym obywatelem Rosji oraz o szantażowaniu członków podkomisji. Zespół negatywnie ocenił działanie podkomisji we wszystkich badanych aspektach, tj. gospodarności, legalności, celowości oraz rzetelności. Na jego podstawie MON zapowiedział złożenie do prokuratury 24 wniosków, dotyczących Antoniego Macierewicza. Co więcej, krok dalej poszedł Włodzimierz Czarzasty z Nowej Lewicy, który złożył wniosek do prezydenta RP Andrzeja Dudy, o pozbawienie Macierewicza Orderu Orła Białego - argumentował, że taki człowiek jak Macierewicz nie zasługuje na najważniejsze odznaczenie w państwie. Prezydent Andrzej Duda broni orderu dla Macierewicza W obronie byłego szefa MON stanął Andrzej Duda, który w trakcie wtorkowej rozmowy w Radiu Zet przekonywał, że "Czarzasty próbuje zaistnieć". - Antoni Macierewicz otrzymał ten order za swoje wielkie zasługi dla naszej wolności, dla odzyskania przez Polskę niepodległości, suwerenności. Jeszcze w latach 70. był jednym z twórców Komitetu Obrony Robotników. Należy do absolutnych bohaterów walki, i ostatecznego zwycięstwa, z komunizmem - mówił prezydent Duda. Prezydent podkreślał zasługi Macierewicza " w takich obszarach, jak likwidacja Wojskowych Służb Informacyjnych czy utworzenia Wojsk Obrony Terytorialnej". Dodawał jednocześnie, że "w raporcie można sobie napisać wszystko": - Nie podważam treści ani wartości tego raportu, tylko stwierdzam, że to po prostu dokument, którego obiektywizmu nikt jeszcze nie oceniał - mówił prezydent. Sam Macierewicz do raportu zespołu badającego działalność podkomisji smoleńskiej odniósł się na antenie telewizji Republika. Mówił, że w dokumencie "jest kilkadziesiąt oszustw i kłamstw w tym materiale. On jest bezprawny, on jest operacją polityczną". - Tutaj pan Kosiniak-Kamysz jasno zdefiniował to w swoim postępowaniu, że my podzieliliśmy społeczeństwo, tutaj personalnie nawet ja, że nasz przekaz jest przekazem nienawiści i tak dalej. Otóż w najbliższym tygodniu przekażemy kilkadziesiąt kłamstw, oszustw i dezinformacji, a które są częścią operacji politycznej. Ta operacja polityczna polega nie tylko na ukształtowaniu narodu, by ten przyjął, że Rosjan i Putina nie wolno badać i nie wolno wskazywać jego zbrodni i przestępstw, ale także to jest bardzo ważna sprawa, którą oni zrobili - podkreślał Macierewicz. Rosyjskie wpływy w Polsce. "Macierewicz, prokuratura, zdrada" Tymczasem premier Donald Tusk mówił, że pierwsza część raportu komisji ds. wpływów rosyjskich została przedstawiona na Radzie Ministrów. - To są mocne tezy i mocne ustalenia. Jutro gen. Stróżyk przedstawi w detalach efekty pracy komisji. Raport roczny zostanie ustalony w marcu przyszłego roku. W międzyczasie może pojawić się raport, dotyczący dezinformacji w Polsce. Będziecie państwo pewnie zaskoczeni niektórymi materiałami. Obiecaliśmy gen. Stróżykowi, ja i moi ministrowie, że nie będziemy uprzedzać, co zawiera raport - mówił Tusk. Premier nie chciał podawać szczegółów, ale podkreślił, że z prezentacji pierwszej części raportu zapamiętał trzy słowa. - Trzy słowa, które utkwiły mi w pamięci z tego mini-raportu to "Macierewicz, prokuratura, zdrada". Jutro pewnie będzie więcej przedstawione - powiedział szef rządu. Łukasz Szpyrka ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!