Zaskakujące słowa wiceprezydenta USA. Rosja nie jest największym zagrożeniem

Grzegorz Lepak

Oprac.: Grzegorz Lepak

Aktualizacja
emptyLike
Lubię to
Lubię to
like
0
Super
relevant
0
Hahaha
haha
0
Szok
shock
0
Smutny
sad
0
Zły
angry
0
Lubię to
like
Super
relevant
3,5 tys.
Udostępnij

Odwrót Europy od niektórych z najbardziej podstawowych wartości - to, zdaniem wiceprezydenta USA J.D. Vance'a, jest największym zagrożeniem dla Europy. - Nie Rosja czy Chiny - podkreślił w swym przemówieniu na Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa.

Wiceprezydent Stanów Zjednoczonych J.D. Vance
Wiceprezydent Stanów Zjednoczonych J.D. VanceTHOMAS KIENZLEAFP

- Zagrożenie, o które najbardziej się martwię w kontekście Europy, to nie Rosja, to nie Chiny, to nie żaden inny zewnętrzny aktor. To, o co najbardziej się martwię, to zagrożenie z wewnątrz, odwrót Europy od niektórych z jej najbardziej podstawowych wartości, wartości dzielonych ze Stanami Zjednoczonymi Ameryki - oświadczył J.D. Vance.

- Uderzyło mnie, że były komisarz europejski niedawno wystąpił w telewizji i mówił zachwycony, że rząd rumuński właśnie unieważnił całe wybory. Ostrzegał, że jeśli sprawy nie pójdą zgodnie z planem, to samo może się zdarzyć w Niemczech. Teraz te oświadczenia tak lekko wygłaszane są szokujące dla amerykańskich uszu - dodał wiceprezydent USA.

Wcześniej Vance powiedział w wywiadzie dla "Wall Street Journal", że "wszystkie opcje są otwarte i brane pod uwagę w przypadku, gdy Putin odrzuci porozumienie pokojowe gwarantujące niepodległość Ukrainy". Potwierdził to także w trakcie monachijskiej konferencji.

Zaskakujące słowa J.D. Vance'a w Monachium

Słowa Vance'a dotyczące bezpieczeństwa Europy zostały poprzedzone długim wstępem na zupełnie inne tematy. Wiceprezydent USA zdaniem wielu komentatorów odszedł od tematu konferencji i nie skupiał się na kwestiach bezpieczeństwa.

- Nie da się nakazywać innowacji, przekonań. Niestety, jak się dzisiaj przyglądam Europie, to nie do końca jestem pewien, czy cieszy mnie to, co się z stało z tymi, którzy swego czasu wygrali zimna wojnę. W tej chwili mamy do czynienia z unijnymi komisarzami, którzy chcą np. ograniczać swobodę mediów społecznościowych, kiedy pojawiają się w nich, jak cytuję: nienawistne komentarze - mówił J.D. Vance.

Krytykował też politykę moderacji mediów społecznościowych w Europie, czyniąc porównania UE do ZSRR.

- Niestety, kiedy patrzę dziś na Europę, czasami nie jest tak jasne, co się stało ze zwycięzcami zimnej wojny. Patrzę na Brukselę, gdzie komisarze Komisji Europejskiej ostrzegają obywateli, że w czasie niepokojów społecznych zamierzają wyłączyć media społecznościowe w momencie, gdy natkną się na treści, które ich zdaniem są, cytuję, nienawistne - mówił Vance, określając unijnych komisarzy słowem "commisars", kojarzonym z sowieckimi politrukami (komisarz UE to po angielsku commissioner). Podawał też przykłady kar dla chrześcijan protestujących przeciwko aborcji czy islamowi w Wielkiej Brytanii, Niemczech i Szwecji.

J.D. Vance o migracji i Grecie Thunberg

- Dla wielu z nas po drugiej stronie Atlantyku wygląda to coraz bardziej jak stare, głęboko zakorzenione interesy kryjące się za brzydkimi słowami z czasów Związku Radzieckiego, takimi jak dezinformacja, którym po prostu nie podoba się myśl, że ktoś o alternatywnym punkcie widzenia mógłby wyrazić odmienną opinię, albo, nie daj Boże, zagłosować w inny sposób, albo, co gorsza, wygrać wybory - mówił Vance. Stwierdził, że obawy polityków o zagraniczną ingerencję w wybory świadczą o przekonaniu o kruchości własnej demokracji.

Oskarżał też europejskich polityków o ignorowanie woli wyborców w sprawie migracji, wiążąc to z niedawnym zamachem w Monachium. Jak zauważył, coraz więcej wyborców w Europie głosuje na liderów obiecujących zakończenie "niekontrolowanej migracji".

- Jeśli amerykańska demokracja przetrwała 10 lat łajania ze strony Grety Thunberg, wy przetrwacie kilka miesięcy Elona Muska - kpił wiceprezydent. - Ale to, czego niemiecka demokracja, żadna demokracja, amerykańska, niemiecka ani europejska, nie przetrwa, to wmówienie milionom wyborców, że ich myśli i obawy, ich aspiracje, ich prośby o pomoc są nieważne lub niegodne, by w ogóle być uważane za demokrację - dodał, potępiając próby tworzenia "kordonów sanitarnych" przeciwko skrajnym partiom.

Cytował przy tym wezwanie Jana Pawła II "nie lękajcie się", nawołując, by europejscy liderzy nie bali się woli własnych wyborców, nawet jeśli się z nimi nie zgadzają.

-----

Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

"Polityczny WF": PiS klaskało Trumpowi, a ten rozmawia z PutinemINTERIA.PL
Przejdź na