Nie ustają spekulacje dotyczące odpowiedzialności za piątkowy atak na ludność cywilną w podmoskiewskiej Sali koncertowej Crocus City Hall. Amerykańskie agencje na podstawie zebranych danych doszły do wniosku, że afgańska komórka ISIS, Wilayat Khorasan, planowała w marcu zmach w Moskwie. Według amerykańskich urzędników odpowiedzialnych za walkę z terroryzmem, po okresie względnego spokoju, ISIS powróciło do planowania ataków w Europie. Jak informuje "NYT", większość z tych planów miała zostać pokrzyżowana. Zamach w Moskwie. Media o sprawcach Colin P. Clarke, analityk ds. zwalczania terroryzmu w firmie konsultingowej ds. bezpieczeństwa Soufan Group, twierdzi, że ISIS "od dwóch lat skupiło swoje wysiłki na Rosji", krytykując przy tym propagandę Władimira Putina. Zwolennicy tej grupy twierdzą, że rosyjski przywódca ma krew muzułmanów na rękach, odnosząc się do wojen Rosji w Czeczenii, Syrii i Afganistanie. "The New York Times" podało także, że Stany Zjednoczone przekazały rosyjskim urzędnikom informacje o zagrożeniu atakami terrorystycznymi w Rosji nie tylko publicznie 7 marca, ale także prywatnie. Urzędnik amerykański powiedział CBS News, że USA dysponują danymi wywiadowczymi potwierdzającymi oświadczenie Państwa Islamskiego o odpowiedzialności za atak i nie mają powodu w to wątpić. Zamach pod Moskwą. Władimir Putin przerywa milczenie W sobotę przed południem Władimir Putin po raz pierwszy zabrał głos publicznie po piątkowych wydarzeniach w podmoskiewskim centrum handlowym. Stalo się to po niemal 20 godzinach od rozpoczęcia strzelaniny w sali koncertowej Crocus City Hall. - Dziesiątki spokojnych, niewinnych ludzi stały się ofiarami ataku terrorystycznego - powiedział rosyjski przywódca. Nazwał atak "krwawym i barbarzyńskim aktem terroryzmu". Putin zapewnił, że sprawcy zostaną ukarani. Powielił przekaz, że uciekali oni w kierunku Ukrainy. Poinformował o zatrzymaniach osób odpowiedzialnych za zamach. Putin powtórzył informacje ogłoszone wcześniej przez Federalną Służbę Bezpieczeństwa, przygotowano "okno", by mogli przekroczyć granicę. Wszyscy zostali aresztowani - powiedział. Putin nazwał sprawców "przestępcami". Stwierdził, że "poszli zabijać z zimna krwią". - Strzelali do Rosjan z bliskiej odległości - mówił. - Rosja już nie raz przechodziła przez najtrudniejsze próby i tak samo będzie tym razem - zapewnił. Zamach w Moskwie. Państwo Islamskie przyznało się do zamachu Atak w Moskwie skomentowały też ukraińskie władze. Doradca prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego Mychajło Podolak przekazał, że Kijów "nie ma z tym nic wspólnego". Według medialnych doniesień na drodze w obwodzie briańskim, niedaleko od granicy z Białorusią i Ukrainą, zatrzymano poszukiwany w związku ze strzelaniną pod Moskwą samochód. Miało nim podróżować sześć osób - dwie zatrzymano, cztery miały uciec. Wskazywano, że zatrzymani to obywatele Tadżykistanu. Na doniesienia zareagowało MSZ tego kraju. W oświadczeniu stwierdzono, że Tadżykistan nie otrzymał od Federacji Rosyjskiej informacji o udziale swoich obywateli w zamachu w Crocus City Hall pod Moskwą, dlatego obecnie takie informacje traktuje jako fake news. Rosyjski Komitet Śledczy, na który powołuje się agencja Reutera, przekazał po godz. 14:00 czasu polskiego, że liczba ofiar w strzelaninie w sali koncertowej Crocus City Hall pod Moskwą wzrosła do 133 osób. Obecnie trwa odgruzowywanie sali koncertowej. O znacznie większym bilansie ofiar poinformowała z kolei redaktor naczelna stacji RT Margarita Simonian. Rosyjska propagandystka przekazała, że w wyniku zamachu zginęły 143 osoby, jednak nie powołała się na żadne źródła. Informacji tej nie potwierdziły także służby. *** Przeczytaj również nasz raport specjalny: Wybory samorządowe 2024. Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!