W sobotę Władysław Kosiniak-Kamysz po konwencji samorządowej Trzeciej Drogi z udziałem Szymona Hołowni odniósł się do piątkowego ataku w sali koncertowej Crocus City Hall pod Moskwą. - Jesteśmy w stałym kontakcie z najważniejszymi osobami w państwie, z premierem, prezydentem, przed chwilą rozmawiałem z marszałkiem Hołownią na temat bezpieczeństwa - przekazał szef MON, podkreślając: - Trzymamy rękę na pulsie. Władysław Kosiniak-Kamysz po zamachu w Rosji: Wszystkie służby w pełnej gotowości - Wszystkie podległe służby, które są odpowiedzialne za bezpieczeństwo państwa analizują, monitorują i czuwają nad sytuacją. Dbamy o to, żeby Polska była zawsze przygotowana i bezpieczna - dodał także Kosiniak-Kamysz. Szef MON wyjaśnił, że "sytuacja, która miała miejsce wczoraj pod Moskwą" oraz "reperkusje związane z tym po stronie Federacji Rosyjskiej", ale również dotyczące bezpieczeństwa naszego państwa i sytuacji w regionie są cały czas monitorowane. Po raz kolejny deklarował, że "wszystkie służby są w pełnej gotowości". Zapewnił też, że razem z szefem Biura Bezpieczeństwa Narodowego i premierem od wczorajszego wieczora analizują sytuację. Wcześniej, w piątek po godz. 21 we wpisie na platformie X szef MON przekazał z kolei: "W związku ze strzelaniną pod Moskwą stale monitorujemy sytuację. Jestem w kontakcie ze Sztabem Generalnym Wojska Polskiego, wszystkimi służbami oraz naszymi sojusznikami. Analizujemy tę sytuację pod względem możliwego wpływu na bezpieczeństwo Polski". Atak pod Moskwą. Wciąż rośnie liczba ofiar Do strzelaniny, do której odnosił się Władysław Kosiniak-Kamysz, doszło w piątek w sali koncertowej Crocus City Hall pod Moskwą. Na miejscu pojawiło się kilku zamaskowanych mężczyzn, uzbrojonych w karabiny maszynowe. Napastnicy otworzyli ogień do ludzi oczekujących na koncert zespołu Piknik. Doszło także do pożaru, który doprowadzić miał ostatecznie do zawalenia się dachu. Późnym wieczorem agencja Reutera podała, że do zamachu przyznało się Państwo Islamskie (ISIS), jednak niektóre rosyjskie media wskazywały, że informacja może być nieprawdziwa. Wcześniej Reuters podawał, że po piątkowym ataku pod Moskwą zatrzymano 11 osób, w tym cztery bezpośrednio zaangażowane, które miały być strzelcami. Dodano także wówczas, że trwają dalsze prace nad zidentyfikowaniem kolejnych współsprawców. Według najnowszych danych, które podał Reuters po godzinie 12, liczba ofiar śmiertelnych wzrosła do 143. Propagandowa rosyjska agencja RIA Nowosti przekazała w komunikacie, iż wstępne ustalenia wskazują na to, że ludzie zginęli w wyniku postrzelenia oraz zatrucia produktami spalania po tym, jak budynek stanął w ogniu. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!