Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

"WP": Obama uprawia "dyplomację terminarzy"

Komentator "Washington Post" Jackson Diehl krytykuje politykę zagraniczną administracji prezydenta Baracka Obamy za uporczywe wyznaczanie sztucznych harmonogramów zakończenia najważniejszych konfliktów na świecie.

/AFP

"Polityka zagraniczna prezydenta Obamy nie zaowocowała jak dotąd sukcesami, chociaż nie przyniosła też porażek" - przyznaje autor. Wytyka jednak prezydentowi, że wyznaczając ryzykowne harmonogramy rozwiązania szeregu konfliktów międzynarodowych, w które uwikłane są Stany Zjednoczone, stwarza złudne nadzieje sukcesu.

Przykładem takiego terminarza jest zapowiedź wycofywania wojsk amerykańskich z Afganistanu od lipca 2011 r. Diehl przypomina, że dowódcy operacji afgańskiej, z głównodowodzącym generałem Davidem Petraeusem na czele, ostrzegają, że osiągnięcie celów misji - pozostawienie w Afganistanie stabilnego i silnego rządu centralnego - wymagać będzie co najmniej kilku lat, a nie miesięcy.

Podobnie nierealistyczny, zdaniem autora, może się okazać harmonogram wycofania wojsk z Iraku, skąd mają one być ewakuowane w całości do końca grudnia 2011 r.

"Jeśli Obama będzie się jego trzymał, narazi na niebezpieczeństwo 'strategiczne partnerstwo' z nowym rządem w Iraku i odda przewagę Iranowi" - pisze.

Publicysta "Washington Post" krytykuje także podobne terminy wyznaczone negocjatorom w konflikcie izraelsko-palestyńskim.

Rząd USA oświadczył, że rozmowy na temat powstania niepodległego państwa palestyńskiego, jego granic i rozwiązania wszystkich spornych problemów, jak status Jerozolimy, mają przynieść rezultat w ciągu roku. Ostatnio Waszyngton naciska, żeby Izrael przedłużył o dalsze 60 do 90 dni moratorium na budowę osiedli na palestyńskich ziemiach okupowanych.

"Raz jeszcze terminarze są oderwane od strategii. Czy jest możliwe, by (izraelski premier Benjamin) Netanjahu i (prezydent Autonomii Palestyńskiej Mahmud) Abbas zgodzili się co do granic państwa palestyńskiego i zakończyli spór o osiedla w ciągu 60 dni? Nie. A co się stanie, kiedy upłynie kolejny termin? Zacznie się dyskusja o następnym terminie" - pisze Diehl.

Jego zdaniem, dyplomacja kładąca tak wielki nacisk na arbitralnie wyznaczane terminy nie wróży powodzenia.

"Dla administracji Obamy harmonogram staje się celem samym w sobie. Jest on prezydentem, który jest skupiony nie tyle na rozwiązywaniu problemów polityki zagranicznej, ile na pozbywaniu się ich" - konkluduje komentator.

INTERIA.PL/PAP

Zobacz także