Viktor Orban gościł w programie "Good Morning, Hungary!" na antenie węgierskiego radia Kossuth. W rozmowie na temat polityki międzynarodowej poruszono temat listopadowych wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych. Viktor Orban widzi w Trumpie nadzieję na zakończenie wojny Jak przekonywał premier Węgier, powrót Donalda Trumpa do Białego Domu oznaczać będzie uregulowanie kwestii dotyczących wojny w Ukrainie. - Po listopadzie zwolennicy pokoju będą mieli swój dzień. Europa powinna myśleć o przyszłości - mówił. Orban stwierdził, że Europie ciężko wydostać się z "okopów", w których obecnie ma przebywać. Według jego prognozy wszystko odmieni się w dniu, w którym Trump ponownie zasiądzie w prezydenckim fotelu. Premier Węgier zadeklarował też, że będzie kontynuował swoją "misję pokojową", podczas której odwiedził m.in. Ukrainę, Rosję, czy Chiny, spotykając się z przywódcami krajów. Na antenie radia orzekł, że sposobem na przekonanie liderów zwaśnionych państw do opuszczenia broni jest powiedzenie im, że "cały świat chce pokoju, bo ta wojna wszystkich rani" i że świat "czeka na wznowienie rozmów pokojowych". Kilka dni temu Orban skierował list do szefa Rady Europejskiej Charlesa Michela, w którym zapewnił o tym, że Trump będzie chciał podjąć rozmowy pokojowe z Ukrainą i Rosją. "Natychmiast po zwycięstwie w wyborach, nie czekając do inauguracji, będzie gotowy do sprawnego działania jako mediator pokojowy. Ma na to określone i uzasadnione plany" - pisał. Donald Trump komplementuje Viktora Orbana Ciepłych słów pod adresem Orbana nie żałował podczas konwencji w Milwaukee również Donald Trump. Kandydat na prezydenta USA zachwalał przywódcę i wskazywał, że "prasa go nie lubi, bo jest twardy". Cytował też komplementy skierowane doń przez węgierskiego premiera. "Nie chcę tego mówić, bo powiedzą, że się chwalę (...) ale Viktor Orban tak powiedział. Powiedział, że Rosja się mnie bała. Chiny się mnie bały, wszyscy się mnie bali i nic się nie działo. Cały świat żył w pokoju, a teraz świat wybucha wokół nas - opowiadał Trump. Donald Trump wielokrotnie podkreślał w czasie swojej kampanii wyborczej, że gdy tylko ponownie zostanie prezydentem, natychmiast doprowadzi do zakończenia konfliktu w Ukrainie. Podczas konwencji w Milwaukee powiedział też, że agresja Rosji występowała w czasie kadencji Busha Jr.'a, Obamy i Bidena. Gdy on sam pełnił funkcję głowy amerykańskiego państwa, "Rosja nie wzięła nic". Źródło: Europejska Prawda --- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!